
Google zabiera swoje kamery Street View w niesamowite miejsca, a trudne warunki nie są przeszkodą. Tam, gdzie nie da się dojechać, wybierają się pracownicy Google. Ale taszczenie plecaka z kamerą przez pustynię byłoby dla nich zbyt forsujące. Wyręczył ich więc dromader.
REKLAMA
Pustynia Liwa to perła Półwyspu Arabskiego. Jak każda pustynia niedostępna. Ale to się zmienia, bo Google udostępniło wędrówkę przez ten specyficzny teren w swojej usłudze Street View. Ale jako, że miejsce jest wyjątkowe, to potrzebne były też wyjątkowe środki do jego sfotografowania.
Specjalny zestaw kamer poniosła 10-letnia samica dromadera o imieniu Rafia. Oczywiście towarzyszył jej beduin, który poprowadził objuczone kamerami zwierzę wprost do oazy Liwa, największej na półwyspie arabskim.
Wędrówka, a więc i zdjęcia zaczęły się wcześnie rano – już o 6 czasu lokalnego. Na zdjęciach widać cień dromadera a także część sylwetki jej przewodnika. Tuż przy oazie pojawia się jeszcze jedna postać, to najprawdopodobniej pracownik Google, który czuwał nad przebiegiem zdjęć.
Źródło: The Verge
