
Reklama.
- W efekcie pracy biegłych wyodrębniono wypowiedzi 17 osób. Wyodrębniono, to nie znaczy, że je zidentyfikowano - powiedział na konferencji prasowej płk Szeląg.
Biegli z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Jana Sehna przypisali wypowiedzi konkretnym osobom: dowódcy załogi samolotu, drugiego pilota, nawigatora, technika pokładowego, dyrektora protokołu dyplomatycznego MSZ, jednej ze stewardess i trzech członków załogi JAK-40, który wcześniej wylądował na lotnisku w Smoleńsku.
Wydaje się że dużo ważniejszym efektem ekspertyz jest fakt że drugi pilot znał wysokość baryczną. Czemu zatem schodzili dalej?
Szeląg stwierdził, że głos Błasika nie został zidentyfikowany, a "Prokuratura Wojskowa nigdy nie twierdziła, że taki głos został rozpoznany".
Jednocześnie jednak zaznaczył, że nie udało się rozszyfrować wszystkich zarejestrowanych głosów, mimo że taśma z rejestratora Tu-154M jest "w bardzo dobrym stanie".
Obecny podczas konferencji prokurator generalny Andrzej Seremet był pytany przez dziennikarzy o wizytę w Moskwie i o to, kiedy do Polski trafi wrak Tu-154M i oryginały "czarnych skrzynek". Według niego nie jest w tej chwili możliwe "ustalenie perspektyw czasowych". Ujawnił tylko, że w lutym w Warszawie spotkają się polscy i rosyjscy śledczy.