
Trzy podgatunki muzyczne, trzy zapachy. Noise, drone i bass ubrano w perfumy i w ramach festiwalu Unsound, w Kamienicy Szołayskich, można było obejrzeć niesamowitą instalację Ephemera. Ciekawi jesteście, jak pachnie elektronika?
REKLAMA
Współczesna elektronika, współczesne perfumy
-Sam pomysł powstał dość spontanicznie – byliśmy na kolacji, w dużym gronie znajomych, w Berlinie, gdzie słuchaliśmy nowej płyty jednego z nich. Rozmawialiśmy o różnych połączeniach dźwięku z innymi sferami i w trakcie tej rozmowy uderzyło nas, jak rzadko zapach łączony jest właśnie z dźwiękiem - opowiada Małgorzata Płysa, która z Matem Schulzem przygotowała projekt Ephemera -Pomimo, że oba zmysły nie mają wizualnej formy, oddziałują silnie na emocje, przybliżają wspomnienia. To był punkt wyjścia do zastanowienia się nad tą relacją i inspiracja do stworzenia instalacji dźwiękowej, do której dołączony zostałby element olfaktoryczny.
-Sam pomysł powstał dość spontanicznie – byliśmy na kolacji, w dużym gronie znajomych, w Berlinie, gdzie słuchaliśmy nowej płyty jednego z nich. Rozmawialiśmy o różnych połączeniach dźwięku z innymi sferami i w trakcie tej rozmowy uderzyło nas, jak rzadko zapach łączony jest właśnie z dźwiękiem - opowiada Małgorzata Płysa, która z Matem Schulzem przygotowała projekt Ephemera -Pomimo, że oba zmysły nie mają wizualnej formy, oddziałują silnie na emocje, przybliżają wspomnienia. To był punkt wyjścia do zastanowienia się nad tą relacją i inspiracja do stworzenia instalacji dźwiękowej, do której dołączony zostałby element olfaktoryczny.
Zaczęły się więc poszukiwania perfumiarza. Trafiło na Gezę Schoena, który odpowiedział prawie natychmiast i był do całej sprawy nastawiony dość entuzjastycznie. Pomysłodawcy od początku wiedzieli, jakie konkretnie perfumy chcą zrobić - miały to być najbardziej współczesne podgatunki muzyki elektronicznej: drone, noise i bass.
-O pomoc w skomponowaniu “esencji” tych zapachów zwróciliśmy się do artystów związanych od lat z Unsoundem będących jednocześnie twórcami takich właśnie dźwięków: Bena Frosta (Noise), Kode9 – Steve’a Goodmana (Bass) i Tima Heckera (Drone).
Geza słuchał ich twórczości, a twórcy opracowywali utwory, który byłyby podstawą muzyki, będącej częścią instalacji. Wystarczyło jeszcze tylko dodać do tego obrazy - za stronę wizualną odpowiadała Manuela Sepulvedy (Optigrama). Stworzyła więc abstrakcyjne wzory, reagujące na różne rodzaje światła. Potem dodano jeszcze prace wideo MFO oraz struktury przestrzenne stworzone przez Piotra Jakubowicza. Wystawę można było zobaczyć w Krakowie w ramach festiwalu Unsound, a teraz dostępna jest w zmienionej formie w ramach festiwalu Insomnia w Tromso i można ją tam oglądać jeszcze przez chwilę.
Co ma muzyk do zapachów?
-Myślę, że powiązania zapachów z obrazami, dźwiękami, czy innymi zmysłami – na przykład zmysłem dotyku, to bardzo indywidualna sprawa i każdy posiada swoją osobistą historię oraz zbiór synestetycznych skojarzeń - wyjaśnia Płysa -Muzyka i obraz to połączenie teraz dość wszechobecne - większości koncertów, czy imprez klubowych towarzyszy element wizualny: scenografia – światła, wizualizacje bądź inne elementy.
-Myślę, że powiązania zapachów z obrazami, dźwiękami, czy innymi zmysłami – na przykład zmysłem dotyku, to bardzo indywidualna sprawa i każdy posiada swoją osobistą historię oraz zbiór synestetycznych skojarzeń - wyjaśnia Płysa -Muzyka i obraz to połączenie teraz dość wszechobecne - większości koncertów, czy imprez klubowych towarzyszy element wizualny: scenografia – światła, wizualizacje bądź inne elementy.
W ramach projektu chciano uchwycić to niesamowite połączenie dźwięku i zapachu - zmysłów bez wizualnej formy, które jednak fizycznie ogromnie oddziałują na odbiorcę i wyzwalają zupełnie inne wrażenia. Obraz - struktura, światło czy wideo - to tylko elementy towarzyszące i dopełniające.
Jak więc pachnie muzyka elektroniczna? Noise to metaliczne, ostre nuty, z zapachem pieprzu, popiołu, ale również nut drzewnych, labdanum i szafranu.
-Jest to, podobnie jak każdy z nich, zapach zdecydowanie na specjalną okazję, do noszenia wieczorem, gdy chce się zostawić mocne wrażenie.
Bass, tak jak sam dźwięk, otula. Jest ciepły, ale też przerażająco mocny i fizyczny, a w większy ilościach wręcz drażniący. Zawiera nuty drzewne, skórzane, ale też zapach mchu, castoreum i żywicę mastyksu. Drone jest z kolei najbardziej subtelny z całej trójki. Otwierają go nuty aldehydowe, powietrzne, ale znajduje się w nim paczula i ambra.
Mimo że zapachy te są raczej konceptualne, to jednak można je nosić. Wystawa niestety się kończy, ale od przyszłego tygodnia buteleczki można będzie kupić na stronie Ephemery.
Chcesz więcej stylu? Znajdź nas na facebooku.
