Widzisz ogłoszenie wymarzonego samochodu: bezwypadkowy, w idealnym stanie, z małym przebiegiem. Jednym słowem: igła, jak to mawiają słynne Mirki, czyli typowi sprzedawcy aut. Dopiero potem okazuje się, że auto jeszcze kilka miesięcy wcześniej przypominało kupę złomu. Na szczęście oszustów jest coraz łatwiej łapać za rękę – a internautom pomagają w tym tropiciele „bezwypadkowych” aut.
560 koni mechanicznych, przebieg raptem 7,5 tysiąca kilometrów, rok produkcji 2013, a do tego w idealnym stanie, od pierwszego właściciela, serwisowany w ASO. Prawdziwe cudo motoryzacji, obiekt pożądania wielu kierowców: BMW M5, potwór rozpędzający się do setki w niecałe 5 sekund. A wszystko to za „jedyne” 250 tysięcy złotych, podczas gdy normalnie trzeba zapłacić za nie ok. pół miliona. Nic, tylko brać.
Jest tylko jedno „ale” – tropiciele „bezwypadkowych” aut zdążyli już sprawdzić, jak owo BMW wyglądało wcześniej. Entuzjazm wobec zakupu od razu gaśnie. To użytkownicy forum bez-wypadkowe.net wyśledzili historię BMW i pokazali, w jakim stanie było przed sprzedażą.
Tropią oszustów od kilku lat
Bezwypadkowe.net, obecnie pod adresem bez-wypadkowe.net, to forum powstałe kilka lat temu. – To forum cieszy się popularnością i widać, że ludzie potrzebują informacji dotyczącej jak kupować samochód, na co zwracać uwagę, by w przyszłości nie utopić pieniędzy w zakładach naprawczych – mówił w 2009 roku, w rozmowie z TVN Turbo Wacław Wróbel, jeden z współtwórców forum.
Sam Wróbel trafił na podobny przypadek „bezwypadkowego” auta. Przed podpisaniem umowy o kupno postanowił jednak sprawdzić pojazd w serwisie. Jak się okazało, słusznie.
Było to pierwsze miejsce w polskiej sieci, gdzie jak opisują twórcy, „ukazywano prawdę o samochodach oferowanych przez krajowych handlarzy”. I tak naprawdę – do dzisiaj jest to jedyny wiarygodny serwis, gdzie możemy uzyskać faktyczną i szeroką pomoc. W 2009 roku, gdy Wróbel o tym opowiadał, forum dopiero się rozkręcało, a i tak miało już wtedy ok. 12 tysięcy zarejestrowanych użytkowników.
W 2012 było to już ponad 40 tysięcy, a tendencja wzrostowa trwa, bo chociaż tropiciele robią wszystko, co w ich mocy, by uświadamiać potencjalnych kupujących, to niestety oszukanych aut nie jest wcale mniej.
Sprzedawcy się ich boją
Tropiciele z bez-wypadkowe.net są jednak na tyle skuteczni, że sprzedawcy już poczuli ich oddech na karku. Najlepszym tego przykładem jest wspomniane na początku BMW – autor ogłoszenia zmienił je po poście na forum. Podziękował za informację o przeszłości pojazdu i wyjaśniał, że „zdjęcia dostał od kolegi ze Stanów”, a „cena była atrakcyjna” - więc wystawił ogłoszenie. I chociaż kilku użytkowników poddało w wątpliwość szczerość tej „przemiany”, to przynajmniej uzyskano odpowiedni efekt: sprzedający poinformował na aukcji, że samochód jest po wypadku. To zawsze coś.
Niektórzy sprzedawcy też, widząc śledztwo forumowiczów, po prostu kasują ogłoszenie – i pewnie modlą się, żeby nikt już nie weryfikował ich wiarygodności.
Na to ostatnie jest kilka sposobów, a narzędzi do weryfikowania aut, również tych z zagranicy, nie brakuje. Wiele państw: Dania, Holandia, Belgia, USA, Wielka Brytania, Szwecja czy od niedawna Polska (pod adresem historiapojazdu.gov.pl), posiada specjalne serwisy internetowe, na których można sprawdzić historię danego auta. Zazwyczaj wystarczy do tego numer rejestracyjny lub VIN.
Tymczasem forumowicze są dodatkowo w stanie odnaleźć aukcję danego auta, ale z zagranicy – gdy było jeszcze rozbite. Zdarza się też, że właściciele rozbitych samochodów, gdy widzą je na nowej aukcji, ale już jako „bezwypadkowe”, po prostu o tym informują, czasem zamieszczają zdjęcia i nr VIN na dowód prawdomówności.
Nie wiadomo, jakie auta padają najczęściej ofiarami oszustw, bo nikt nie prowadzi takich statystyk. Patrząc jednak po forum widać, że często są to BMW, Audi i Volkswageny. Oszustwa dotyczą drogich aut, bo to na nich Mirek ma potem największe przebicie - kupuje złom za grosze, a sprzedaje jako niemal nowy.
Są fachowcy, ale nie brakuje też hochsztaplerów
Niestety, równie popularne na forum – chociaż nie wśród najbardziej poważanych użytkowników – są oceny danej oferty na podstawie samych zdjęć. Czasem faktycznie widać, że np. kolor lakieru na różnych częściach auta się różni, wprawne oko będzie też w stanie dostrzec rysy czy wgniecenia, których od razu nie widać. Ale nie dajmy się zwariować – „wgnieceniem” na zdjęciach może być nawet źle padające światło.
Dlatego też gdy w 2010 roku z niewiadomych przyczyn forum czasowo zawiesiło działalność, zmotoryzowani internauci burzliwie o tym dyskutowali. Wielu zarzucało forumowiczom widzenie na każdej aukcji teorii spiskowych i ocenianie aut po trzech kiepskich zdjęciach na krzyż. Na szczęście przeważały opinie, że idea „Bezwypadkowych" jest słuszna i potrzebny jest ich powrót.
Nadzieje tropicieli szybko się ziściły, i dobrze. Forum bowiem wciąż jest niemal jedynym miejscem, gdzie można nie tylko poprosić o pomoc w weryfikacji danej oferty, ale też odnaleźć praktyczne i proste porady, jak kupować używane samochody.
Wykop też obnaża Mirków
„Niemal jedynym”, bo podobnie działa też Wykop. Tam wszystkie dyskusje i wykopane artykuły dotyczące nieuczciwych sprzedawców zebrane są pod hasztagiem #bezwypadkowe. Użytkownicy Wykopu potrafią weryfikować auta równie skutecznie, co forumowicze z bez-wypadkowe.net, korzystając z podobnych metod, ale tutaj łatwiej natknąć się na samozwańczych specjalistów i ogólny chaos.
To jednak dzięki Wykopowi nagłośnionych zostało wiele przypadków sprzedażowych oszustw – między innymi opisanych na forum. Gdyby nie popularny serwis społecznościowy, zapewne wielu internautów nie dowiedziałoby się o „bez-wypadkowych” tropicielach.
Popularność „mirkowych” tematów na Wykopie dowodzi tylko jednego: konsumentom w Polsce potrzebne są takie miejsca, jak bez-wypadkowe.net. Niektórzy twierdzą, że to walka z wiatrakami, bo przecież nieuczciwych sprzedawców nie da się wyeliminować, zawsze będą i znajdą nowe, lepsze sposoby na oszustwa. Po części to na pewno prawda, ale przykład aukcji z BMW M5 pokazuje, że „tropiciele Mirków”, jak niektórzy nazywają forumowiczów, wykonują doskonałą robotę. Weryfikując, ale przede wszystkim uświadamiając ludzi na co uważać, by nie dać się naciągnąć cwaniakowi z komisu.
No niestety na forum bezwypadkowe.net gdyby wystawił nówkę sztukę to i tak by stwierdzili, że bite i licznik skręcony o 100 tkm.W 99% przypadków tak tam było.
Komentarz z forum.fordclubpolska.org
mkaminski100
Muszę stanąć w obronie bezwypadkowe.net. O ile macie rację, że często przesadzali z wróżeniem ze zdjęć, o tyle często byli naprawdę pomocni. Był tams człowiek z dostępem do bazy samochodów sprowadzanych z ameryki (carfax?) - wiele osób korzystało z jego pomocy. Byli ludzie naprawdę znający się na danych markach. Sam skorzystałem kilka razy z pomocy forum i odziwo wróżenie ze zdjęć było w 90% trafne. Być może byłem za młodym użytkownikiem żeby dostrzec więcej wad forum, niemniej jednak uważam, że idea była jak najbardziej słuszna i mam nadzieję, że bezwypadkowe.net powróci.