
Czy przeciętny klient "Biedronki" wie kim jest Zień, Baczyńska czy Minge? Pewnie tak, ale raczej - tak jak większość populacji - nie zna ich najnowszych kolekcji. Nie oznacza to jednak, że moda zarezerwowana jest tylko dla bywalców salonów. Do Biedronek trafią bowiem ubrania zaprojektowane przez młodych, łódzkich projektantów. Bo ludzie, którzy nie lubią przepłacać za szynkę, także chcą dobrze się ubrać zgodnie z najnowszymi trendami.
GOShA Kusper – osobista stylistka przyznaje, że moda w rozumieniu "wybiegowych trendów", dla klientów "Biedronki" niewiele znaczy. – Taki jest powszechny stereotyp. Ale moda w pojęciu odzienia dotyczy ich tak samo, bo też muszą kupować ubrania jak i każda inna grupa – mówi.
Widziałam projekty, są bardzo proste, z pewnością nie maja nic wspólnego z pojęciem mody wybiegowej, często udziwnionej i dysfunkcjonalnej.
Projekty młodych artystów wyłaniane były w drodze konkursu dla studentów „Młodzi projektanci dla Biedronki”. Musieli spełnić określone wymagania, które koncern Jeronimo Martins, właściciel sieci, opisał w specjalnie przygotowanych założeniach. – Przedstawiciele Biedronki zajmujący się handlem tekstyliami dokładnie określili, jakie są wymagania klienta, czyli co się podoba – mówi prof. Sak. Moja rozmówczyni przyznaje, że dotarcie do tak dużej ilości ludzi, dla młodych i starszych, którzy będą przecież kupować ubranie w sklepie bez przymierzalni, było bardzo trudne.
Musiał to być projekt zgodny z trendami, wygodny i przede wszystkim tani. Cena determinuje projekt, bo nie możemy kreować ubrań z naturalnych jedwabi, czy wysoko gatunkowych wełen, tylko z tańszych zamienników.
W pierwszej edycji zamówiono sukienki okazjonalne, przeznaczone na rodzinne spotkania, święta, ale i nadające się na przyjęcia sylwestrowe. W tym roku do produkcji trafiły trzy bluzki. Musiały nawiązywać do obowiązujących dziś trendów, które trzeba było przewidzieć już rok temu. Pierwsze miejsce zdobyła Klaudia Markiewicz, której projekt będzie dostępny od 15 grudnia w całej Polsce.

