Reklama.
Korzystanie z Facebooka ma dużo wspólnego z uzależnieniem. Pozostawanie na bieżąco z wydarzeniami na świecie i życiem znajomych ma swoją cenę i udowadniają to badania psychologów i neurologów.
1. Tobie też tylko się wydaje, że telefon wibruje?
Siedzisz sobie spokojnie i w pewnej chwili wydaje ci się, że twój smartphone zawibrował, że właśnie musiałeś dostać nową wiadomość. Sięgasz ręką do kieszeni, wyciągasz komórkę i nic nowego na niej nie ma.
To tak zwany syndrom fantomowych wibracji, nowe zjawisko, co choć trochę przerażające, jest dowodem na to, że technologia ma już bezpośredni wpływ na działanie naszego mózgu.
Syndrom często pojawia się, gdy ludzie czekają na wyjątkowo ważną wiadomość albo aktywność na czacie, bo wtedy łatwiej każdy ruch i dźwięk pomylić z sygnałem. Jest też teoria, że lubimy naśladować zachowania innych. Jeżeli ktoś obok odebrał wiadomość, my też odruchowo sięgniemy po komórkę.
Podobno z syndromu można się skutecznie wyleczyć, wystarczy wyłączyć wibracje w telefonie mniej więcej na miesiąc.
2. Jeżeli poznają się na FB, pokochają się mocniej?
Ludzie są do siebie lepiej nastawieni w związku, jeżeli poznają się na FB. Naukowcy spekulują, że są wtedy anonimowi, mogą sobie pozwolić na bardziej naturalne zachowanie i wyraźne informowanie, jakie się ma plany na przyszłość. Łatwiej też ocenić czy potencjalny partner naprawdę dobrze do ciebie pasuje, wystarczy poobserwować jego aktywność.
A mówi się, że sieci społecznościowe i ciągłe sprawdzenie smartphone'ów kontakt międzyludzki komplikują...
3. Lajki są uzależniające
Gdy ktoś polubi to, co napisałeś, uaktywnia się ośrodek przyjemności. Zaczynasz się czuć wtedy lepiej sam ze sobą. Jest to tak silna reakcja, że naukowcy badający fale mózgowe, byli w stanie ocenić co pacjent robi właśnie na FB.
Ośrodek przyjemności w mózgu odpowiada za poczucie zadowolenia związanego z jedzeniem, z seksem, ze spotkaniem z przyjacielem i wreszcie ze stymulacją do działania, jaką jest otrzymana pochwała.
Poczucie zadowolenia jest silniejsze w czasie korzystania z mediów społecznościowych, bo jest dość przypadkowe. Nigdy nie wiadomo, co akurat stanie się popularne wśród twoich znajomych. Mózg silniej reaguje na przyjemności, których nie potrafi przewidzieć.
Trochę niepokojące jest to, że ośrodek przyjemności jest też silnie powiązany ze wszystkimi innymi uzależnieniami. Na razie ocenia się, że 5-10 procent użytkowników internetu nie jest w stanie kontrolować czasu, jaki spędzają zalogowani do sieci.
4. Znika wielozadaniowość
Wydawałoby się, że ci, którzy korzystają z mediów społecznościowych i jednocześnie pracują, tylko zwiększają umiejętność organizowania sobie czasu i wykonywania wielu zadań jednocześnie. Okazuje się jednak, że Facebook wcale nie usprawnia szybkiego reagowania w złożonych sytuacjach i odpowiada za większe rozkojarzenie.
5. Podziel się szczęściem
Jeżeli ktoś dzieli się dobrą wiadomością ze swoimi znajomymi, jest szansa, że im też się humor poprawi. Uczucia wyrażane przez Facebooka są zaraźliwe - ustalili naukowcy badając miliard wpisów miliona użytkowników sieci.
Trochę słabiej roznoszą się złe emocje, ale też można nimi obdzielić przyjaciół. Negatywne posty działają jak domino, powodują pisanie negatywnych wiadomości przez znajomych - pisze "The Guardian".
689,000 użytkowników portalu poddanych zostało dość złośliwemu eksperymentowi twórców strony. Kontrowersje wywołało przyznanie się przez Facebooka, że przez tydzień usuwali z ich kont 90% negatywnych albo pozytywnych wpisów. Próbowali w ten sposób sprawdzić, czy czytanie tylko pozytywnych informacji o innych powoduje, że ludzie czują się wykluczeni. Chcieli też ustalić czy negatywne wpisy, mogły powodować, że ludzie przestawali wchodzić na stronę.
6. Jest super! - piszesz i masz doła
Pisaliśmy już, że ludzie nie lubią czytać o niecodziennych doświadczeniach innych przyjaciół. Są nawet w stanie odsunąć się od takiej bliskiej osoby, ustalili naukowcy z Uniwersytetu Harvard.
– To badanie bardzo na czasie. Ludzie chwalą się i dzielą swoimi doświadczeniami przez media społecznościowe. Wygląda na to, że odbiorcy na fajne zdjęcia z wakacji reagują tylko irytacją – komentowała „New York Times” profesorka marketingu Cassie Mogilner.
Ludzie wystawieni na fajne doświadczenia (a przynajmniej tak przedstawiane na FB) swoich przyjaciół, mogą poczuć się kompletnie zdołowani. Dobrze pokazuje krótki filmik "What's on your mind?".
7. Więcej dopaminy, więcej egocentryków
Korzystanie z Facebooka uwalnia więcej dopaminy, związku chemicznego odpowiadającego za dobre samopoczucie.
Ale tylko, jeżeli mówimy o sobie i nie musimy rejestrować tego, co inni mają do powiedzenia. Aż 80 procent użytkowników Facebooka przekazuje tylko komunikaty o sobie. A tylko 30-40 procent ludzi jest na tym skoncentrowanych w trakcie rozmowy na żywo.
Dopaminę uwalnia ta sama część mózgu, która odpowiada za miłość i orgazmy. W tej sytuacji ciało samo nagradza nas za mówienie na Facebooku o sobie!