Fot. Shutterstock.com

Zwiększa się liczba osób uzależnionych od lekarstw polepszających koncentrację, takich jak Adderall. Jednocześnie kobietom, które cierpią na ADHD, coraz trudniej jest uzyskać skuteczną pomoc.

REKLAMA
Zdaniem badaczy zatrudnionych w amerykańskiej firmie związanej z receptami, w Express Scripts, gwałtownie wzrosła liczba kobiet przyjmujące leki łagodzące skutki ADHD.
W USA między 2008 a 2012 pojawiło się ich o 53 proc. więcej. Najwięcej kobiet w wieku od 26 do 34 lat regularnie prosiło lekarzy o wypisanie recepty na Adderall, Ritalin albo Concerte.
Zdaniem naukowców badających to schorzenie takie statystyki wynikają z nieumiejętności właściwego diagnozowania ADHD przez lekarzy pierwszego kontaktu i psychiatrów. Chętnie wypisują pacjentkom kolejną receptę, choć mają do czynienia z objawami bezsenności, znerwicowania czy depresji. Wystarczy podobno dokładniejsza rozmowa o symptomach w gabinecie lekarskim, by ADHD wstępnie wykluczyć. W ten sposób można też wykluczyć uzależnienie od leków.
"The Huffington Post" opisuje przypadki kobiet, które znalazły się w skrajnie różnej sytuacji. Na ADHD chorowały od zawsze, ale diagnozę postawiono im dopiero w dorosłym życiu. Shelby Gonzalez wspomina, że jako dziecko nie była w stanie wykonywać najprostszych czynności, że rozpraszała ją ciągła gonitwa myśli.
W dorosłym życiu było jeszcze gorzej, na pracy była się w stanie skoncentrować tylko tuż przed deadlinem.
Shelby Gonzalez

Cały czas sabotowałam swoją pracę, osiągałam mniej, niż pozwalały mi na to moje zdolności. (...) Słyszałam o ADHD, ale myślałam, że schorzenie dotyka jedynie dzieci. Przeczytałam jeden artykuł o ADHD u dorosłych, zauważyłam u siebie większość symptomów i zaczęłam płakać Czytaj więcej

Gonzalez była w stanie zaakceptować, że jej problemy nie wynikają z wad charakteru. Dla wielu kobiet, takich jak ona, przyjmowanie odpowiednich leków okazało się zbawienne.