Izrael szacuje, że w ciągu tego roku do kraju przyjedzie ok. 10 tys. Żydów. Głównie – z Francji.
Izrael szacuje, że w ciągu tego roku do kraju przyjedzie ok. 10 tys. Żydów. Głównie – z Francji. Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Gazeta

Coraz więcej Żydów opuszcza Francję. Po atakach na koszerny sklep w Paryżu, w którym terrorysta uwięził kilkoro zakładników, zabójstwach w Brukseli i Tuluzie boją się coraz bardziej. Wielka Brytania zwiększa ochronę synagog i żydowskich dzielnic. W Polsce Muzeum Historii Żydów Polskich wdraża nowe procedury bezpieczeństwa. – To największy exodus Żydów od czasów wojny – uważa redaktor naczelny największej i najstarszej brytyjskiej gazety żydowskiej „The Jewish Chronicle” Stephen Pollard. – Europa przestała być bezpieczna – mówi w rozmowie z naTemat publicysta izraelskiego dziennika "Haaretz" Ofer Aderet.

REKLAMA
Po tym, jak po ataku na redakcję satyrycznego magazynu „Charlie Hebdo” islamiści napadli na koszerny market, biorąc sześciu zakładników (czworo z nich zginęło), narastający od kilku miesięcy strach osiągnął swoje apogeum. Pollard uważa, że ostatnie wypadki w Paryżu sprawią, iż jeszcze więcej Żydów wyjedzie z kraju. – Każdy jeden francuski Żyd, którego znam, albo już opuścił kraj, albo się do tego aktywnie przygotowuje – napisał Pollard na Twitterze. W swoich komentarzach zaznaczył także, że nie ma mowy, aby ataki islamistów na obiekty żydowskie były „przypadkiem”.
logo
Fot. Twitter
Zrozumiałe poczucie zagrożenia
Jak wynika za raportu opublikowanego przez „The Jewish Chronicle” w ubiegłym roku ci, którzy decydują się opuścić kraj, najczęściej wyjeżdżają do Wielkiej Brytanii i Izraela. To właśnie we Francji mieszka najwięcej Żydów w UE – około pół miliona. Eksperci szacują jednak, że w ciągu najbliższych kilku lat ta liczba zmniejszy się, z powodu wyjazdów, o sto tysięcy. Tezę gazety Pollarda potwierdził w ubiegłym roku Naczelny Rabin Francji Haim Korsia, który przyznał, że obserwuje się masowy exodus Żydów z Francji. Wyjeżdżają głównie do Wielkiej Brytanii, Izraela i Ameryki Północnej.
– Żydzi zostali zabici, były strzelaniny z Tuluzie i Brukseli. Generalnie nie czują się bezpiecznie w społeczeństwie. Ci, którzy zostali zamordowani, byli celami ataków właśnie z tego powodu, że byli Żydami – komentował zabójstwo czterech osób pochodzenia żydowskiego pod Muzeum Żydowskim w Brukseli w maju 2014 roku dodając, że wydarzenia, które miały miejsce, powinny być dla Francji „znakiem ostrzegawczym”. Joel Mergui z Narodowego Związku Francuskich Synagog mówił z kolei o tym, że w niektórych synagogach nagle opustoszały ławki.
– Po tym, co się stało, poczucie zagrożenia jest zrozumiałe – mówi Andrzej Żbikowski z Żydowskiego Instytutu Historycznego w Polsce. – Klimat nie jest najlepszy, o czym świadczą dziesiątki policjantów na Marais. Dodaje, że w tym, iż islamistyczny terror wymierzony jest także w Żydów, nie ma nic nowego – to stała część retoryki. Żbikowski uważa jednak, że na razie mówienie o exodusie to przesada. Oraz że w Polsce, póki co, jest spokojnie.
Spokojnie, ale jak dowiadujemy się w Muzeum Historii Żydów Polskich, "w ramach dodatkowych profilaktycznych działań bezpieczeństwa dodatkowo przeszkolono pracowników ochrony, wdrożono dodatkowe procedury bezpieczeństwa w zakresie przeciwdziałania zagrożeniom oraz nawiązano współdziałanie ze służbami państwowymi odpowiadającymi za utrzymanie odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa".
O "odpowiedni poziom bezpieczeństwa" chcą też zadbać sami Żydzi. Rabin Menachem Margolin, szef European Jewish Association, wystosował do europejskich resortów spraw wewnętrznych list, w którym apeluje o zmiany w prawie, które pozwolą na wydawanie Żydom specjalnych licencji na broń. W liście, do którego dotarł "Newsweek", duchowny napisał:
Rabin Menachem Margolin

Niniejszym zwracamy się z prośbą o rewizję prawa do posiadania broni z efektem natychmiastowym, by pozwolić wybranym ludziom ze społeczności żydowskich i instytucjom na posiadanie broni dla niezbędnej ochrony ich społeczności (...) a także niezbędne przeszkolenie, by chronić członków społeczności przed atakami terrorystycznymi.

Intifada na francuskich ulicach
We Francji to kolejna odsłona antysemickich nastrojów, które w ciągu ostatnich miesięcy kilkakrotnie wykraczały poza sferę werbalną. W lipcu propalestyńskie demonstracje związane z izraelską okupacją Strefy Gazy przerodziły się w zamieszki, w trakcie których doszło do ataków na synagogi. Atakowano żydowskie restauracje, a ludzie, którzy skryli się w synagogach, mówili, że to, co się dzieje, przypomina intifadę. Dwa tygodnie po atakach w Paryżu kilkaset osób zaatakowało synagogę i kilka sklepów w Sarcelles na północ od Paryża. „Śmierć Żydom” – krzyczeli, jak relacjonuje „Newsweek”.
– Europa nie jest już bezpieczna dla Żydów. Ale przestała być bezpieczna także dla innych, jak widzieliśmy w Paryżu. Kogo winić? Europejskie rządy, które zamykają oczy na rzeczywistość – mówi w rozmowie z naTemat dziennikarz izraelskiego dziennika „Haaretz” Ofer Aderet.
Zamiast zamykać oczy – można działać. Jak podkreśla Aleksandra Zielińska z Amnesty International Polska w obliczu faktu, że istnieje ryzyko narastających napięć społecznych i narastającej ksenofobii po zeszłotygodniowych wydarzeniach w Paryżu, bardzo ważne jest, aby zarówno władze, jak i opinia publiczna, w tym dziennikarze, dołożyli wszelkich starań, by nie przyczyniać się i zapobiec eskalacji przemocy czy dyskryminacji ze względu na pochodzenie lub religię. – Obowiązkiem państwa jest podejmowanie środków w zakresie edukacji, kultury i informacji, które mają na celu zwalczanie uprzedzeń. Działania państwa powinny być uzupełniane działaniami innych sektorów, w tym szczególnie mediów – dodaje.
Z opublikowanego w listopadzie 2013 roku raportu Fundamental Rights Agency przy UE wynikało, że 20 proc. respondentów rozważało emigrację. Jak można przeczytać w raporcie, w całej Europie Żydzi byli narażeni na "zniewagi, dyskryminację i przemoc, które mimo wysiłków UE i krajów członkowskich nie odchodzą w przeszłość". 76 proc. badanych uznało, że w ciągu ostatnich pięciu lat antysemityzm się nasilił – najbardziej we Francji, Węgrzech i Belgii. Podobne wnioski płyną z wyników globalnej ankiety przeprowadzonej przez Ligę Przeciwko Zniesławieniu.
"Jeśli wyjadą Żydzi, republika straci duszę"
To dlatego, jak wynika ze statystyk, do września 2014 z Francji wyjechało prawie pięć tysięcy Żydów. Kierunek – Izrael. Ariel Kandel z francuskiego oddziału Jewish Agency for Israel w rozmowie z „International Bussiness Times” podawał inne liczby – ponad trzy tysiące wyjechały z Ukrainy, ponad dwa tysiące z Rosji, dwa tysiące z USA. Jednak najwięcej Żydów wyjeżdża z Francji. – Nigdy przedtem tak nie było – mówił.
Jak mówi Aderet, w Izraelu szacuje się, że w tym roku przyjedzie tam 10 tys. francuskich Żydów. Tyle samo przyjechało w ciągu ostatnich dwóch lat.
Sytuację we Francji w ostrych słowach skomentował premier tego kraju Manuel Valls, który nie tylko potępił ataki – zarówno ostatnie, jak i te z lipca – ale powiedział także, że jeśli duża liczba Żydów wyjedzie z Francji, zagrożona będzie „dusza republiki”. – We Francji jest nowy antysemityzm – powiedział w rozmowie z Jeffreyem Golbergiem. – Mamy też oczywiście dawny antysemityzm, nie marginalizuję jego znaczenia, który pochodzi ze skrajnej prawicy, ale ten nowy pochodzi (…) od imigrantów z Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki, którzy gniew z powodu Gazy przemienili w coś bardzo groźnego. Izrael i Palestyna są tylko pretekstem. Teraz chodzi o coś dużo głębiej – mówił szef francuskiego rządu dodając, że o ile można krytykować Izrael - taka krytyka obecna jest w samym Izraelu - to w przypadku radykalnej krytyki samego istnienia tego państwa nie ma pola do dyskusji.
Z takim podejściem zgadza się Ofer Aderet.
Ofer Aderet, "Haaretz"

W ostatnich latach jesteśmy świadkami nowej fali antysemityzmu, której sprawcami są islamistyczni ekstremiści w Europie. Ostatnie przypadki: Francja, Belgia...To nie jest ten sam antysemityzm, którego Żydzi doświadczyli w latach 20., 30., czy 40. ubiegłego wieku; ten nowy połączony jest z nienawiścią do Izraela.

Jak dodaje publicysta, obecnie Żydzi wszędzie na świecie postrzegani są jako reprezentanci Izraela. – I dlatego są celem dla islamistów – konkluduje Aderet.