Najnowszy raport w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej zostanie opublikowany w piątą rocznicę tragedii - 10 kwietnia 2015 r.
Najnowszy raport w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej zostanie opublikowany w piątą rocznicę tragedii - 10 kwietnia 2015 r. Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta

W piątą rocznicę katastrofy Tu-154M zespół Antoniego Macierewicza przedstawi kolejny raport na temat przyczyn tragedii, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński. Znajdą się w nim relacje 200 świadków mówiących m.in. o"szumach jak bomb" i „językach ognia” oraz dziwnych rozkazach, jakie funkcjonariusze mieli otrzymać tuż przed przylotem polskiej delegacji.

REKLAMA
Dokument zatytułowany "Analiza relacji 200 świadków katastrofy TU-154 M" jest już dostępny na stronie internetowej zespołu.
Relacja świadka nr 24

"Przyjechałem tutaj trochę wcześniej. Widziałem, jak tam samolot ODLATUJE. On tak nisko ZRYWA SIĘ (lub) SZARPIE SIĘ. Spostrzegłem, że dzieje się coś poważnego. Tam TRZESZCZY, TRZESZCZY. (Pokazuje ręką jak trzęsło samolotem). I tam taki szum, jak BOMBA."

Zdaniem Antoniego Macierewicza większość materiałów, jakie w nim zawarto nie jest znanych ani prokuraturze ani śledczym. Chodzi m.in. właśnie o relacje naocznych świadków wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku.
Relacja świadka nr 28:

"TRZY GŁUCHE HUKI i to wszystko. Ten ostatni już mgła była. Widać było niewielki język ognia. Trudno określić jaki, po prostu nieduży. Kiedy on już upadał, szybko za jakieś 3 - 5 minut przyleciało pogotowie. Oni przylecieli i chcieli pojechać na miejsce upadku samolotu. Przez radiostację dowiedzieli się co się zdarzyło. Tak to rozbił się polski prezydent. Wycofali ich. Byli tu i nie próbowali dalej jechać. Pogotowie wycofali. Zauważyli zapewne, że tam pogotowie nie ma już nic do roboty. Żadna pomoc nie potrzebna. Wszystko to dzieje się w 10 - 15 minut, że wszyscy zginęli usłyszałem od lekarki pogotowia. Do niej zadzwonili, czy po przez radiostacje podali, że z powrotem wycofać się, że nie ma kogo ratować."

Poprzedni raport zespołu w tej sprawie opublikowano kilka tygodni temu. Opracował go prof. Kazimierz Nowaczyk. Zdaniem naukowca, w trakcie odchodzenia na drugi krąg w Tupolewie doszło do pierwszej eksplozji. Z raportu wynika, że wybuch miał miejsce na kilkadziesiąt metrów przed tym, jak samolot uderzył w brzozę. W następnej kolejności doszło do wybuchu w kadłubie samolotu, a na koniec do silnej eksplozji w prezydenckiej salonce. Ta ostatnia, zdaniem Nowaczyka, miała miejsce już po zderzeniu samolotu z ziemią. 
Tymczasem zespół powołany do wyjaśniania przyczyn i okoliczności katastrofy smoleńskiej, kierowany przez Macieja Laska, utrzymuje, że przyczyną tragedii było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji Tu-154M.
Źródło: tokfm.pl