Rachel Brosnahan w serialu "House of Cards"
Rachel Brosnahan w serialu "House of Cards" Fot.mat.prasowe
Reklama.
Seriale, zwłaszcza produkcje Netflix, wypuszczane są ostatnio nie w starym, dobrze znanym systemie jeden odcinek w tygodniu, ale od razu udostępniany jest cały sezon, co sprzyja binge-watching. O badaniu pisze amerykański magazyn "Variety".
Co to jest to binge?!
W USA zjawisko oglądania seriali ciągiem, po kilka odcinków z rzędu, dorobiło się swojej nazwy: binge watching, ewentualnie binge viewing. "Binge" polskie słowniki tłumaczą jako "balangę" czy "imprezę", ale słowo to ma głębszy sens i oznacza wykonywanie pewnej czynności bardzo intensywnie w krótkim czasie. W niektórych słownikach można znaleźć tłumaczenie "binge" na "szał" i w zasadzie "szał oglądania" jest całkiem trafnym określeniem na to zjawisko.
"Gra o Tron", "Suits", "Dexter", "Battlestar Galactica", "Breaking Bad", "House of Cards" - to seriale najczęściej wymieniane w artykułach o binge watching czy binge viewing. Prawda jest jednak taka, że w zasadzie każdy serial może nas przyciągnąć w ten sposób, to tylko kwestia gustu i jego dostępności. Taki model coraz częściej zastępuje klasyczne zasiadanie przed telewizorem o godz. 20.00 w czwartek.
Źródło: Variety