Michał Kędziora, Mr.Vintage: Nieprawda, że ubieramy się najgorzej w Europie.
Michał Kędziora, Mr.Vintage: Nieprawda, że ubieramy się najgorzej w Europie. fot. Wiktor Franko

Jeden z największych modowych autorytetów polskich mężczyzn Michał Kędziora - autor bloga Mr.Vintage - stwierdza, że z naszymi panami wcale nie jest tak źle, jak się ciągle mówi."Gonimy Europę i w ostatnich latach na ulicach coraz częściej można zobaczyć świetnie ubranych mężczyzn, którzy niczym nie ustępują innym nacjom". Nam opowiada też o strachu zwykłego Kowalskiego przed modą, szukaniu własnego stylu, polskich kobietach oraz początkach i przyszłości.

REKLAMA
Określono Cię kiedyś „Profesorem Miodkiem mody męskiej”. Jak się z tym czujesz?
To bardzo miłe i nobilitujące określenie, które nie ukrywam podoba mi się, ale podchodzę do niego z dużym dystansem. Mam świadomość, że o modzie męskiej wiem sporo, ale wbrew pozorom jest to bardzo szeroka tematyka, więc jeszcze wiele nauki i doświadczeń przede mną. Być może za kilka lat w pełni zasłużę na tytuł „profesora Miodka mody męskiej”, na chwilę obecną traktuję go z przymrużeniem oka.
Mężczyzn trzeba uczyć mody?
Tak, ponieważ Polakom brakuje podstaw, które kiedyś wynosiło się z domu. Potwierdzeniem tych słów może być niedawna gala Paszportów Polityki, gdzie cześć laureatów przyszła ubrana jak do pubu, a przecież to jedna z najbardziej prestiżowych nagród dla ludzi kultury, w dodatku wręczana w obecności prezydenta kraju.
Przez ostatnie dwie dekady temat męskiej elegancji spadł nisko na liście codziennych priorytetów, którymi przeciętny mężczyzna zaprzątał sobie głowę. Najgorzej wypada grupa 30-40 latków, zresztą ja też jestem z tego pokolenia. To osoby, które już nie otarły się o stare zasady klasycznej elegancji z lat 60.-70., gdy praktycznie każdy mężczyzna nosił na co dzień marynarkę i koszulę, ale też nie należą do pokolenia 20-latków, którzy od małego mieli dostęp do sklepów takich jak H&M czy Zara i dla nich dobra moda i najogólniej estetyka, są czymś oczywistym.
logo
"Wciąż słyszę, że Polacy są jedną z najgorzej ubranych nacji w Europie, co nie jest to prawdą". fot. Wiktor Franko
Polakom daleko jest do mężczyzn z innych krajów?
No właśnie nie aż tak daleko, jak powszechnie się uważa. Wciąż słyszę, że Polacy są jedną z najgorzej ubranych nacji w Europie, co nie jest to prawdą. Gonimy Europę i w ostatnich latach na ulicach coraz częściej można zobaczyć świetnie ubranych mężczyzn (szczególnie w Warszawie), którzy niczym nie ustępują innym nacjom. Oczywiście, nadal jest wielu panów, który totalnie ignorują znaczenie wizerunku i ubioru, ale ogólnie nie jest tak źle, jak jeszcze kilka lat temu.
Mężczyźni w dojrzałym wieku zaczynają przywiązywać coraz większą wagę do tego, jak wyglądają. Z kolei dla młodych ludzi to jest już coś zupełnie normalnego – przywiązanie do ubioru, chęć budowania własnego stylu i wydawanie jakiejś części swoich dochodów czy kieszonkowego na ubrania, to jest już coś oczywistego. Jeszcze jakieś, powiedzmy, 6-8 lat temu tak nie było.
Słyszałam, że Polacy podchodzą do mody raczej z pewną obawą. Zwykły Kowalski nie powie przecież w gronie kolegów, że interesuje go, z jakiego materiału zrobiony jest jego sweter albo że wie, jakie buty włożyć do jakiś spodni. Dlaczego?
Wstydzą się tego, ponieważ w wielu kręgach wciąż pokutują stereotypy, że jeśli mężczyzna dba o wygląd i interesuje się modą, to pewnie jest gejem. Że to niemęskie, bo mężczyźni stworzeni są do wyższych celów, a ubrania i buty to domena kobiet. Poza tym polscy mężczyźni lubią się wtapiać w otoczenie, nie chcą się wyróżniać strojem i dlatego ubierają się szaro-buro. Wybierają przeciętność, bo w niej się czują bezpiecznie i neutralnie. Wielu uważa też, że wydawanie pieniędzy na ubrania za coś zbędnego.
Kiedy pracowałem w branży odzieżowej, to niejednokrotnie do sklepu przychodzili zamożni panowie, wysiadający z drogich samochodów, w towarzystwie żony ubranej w najdroższe ubrania, ale sami wyglądali „biednie” w tych wygniecionych dżinsach i mocno wyeksploatowanej koszulce polo. Jeśli zapytalibyśmy przeciętnego faceta, który dobrze zarabia, czy wolałby wydać 500 zł na nowy gadżet, dobry alkohol czy nowe buty, większość wybrałaby gadżet albo alkohol. To się powoli zmienia i tę zmianę widać w młodszym pokoleniu, ale panowie pomiędzy 30 a 50 rokiem życia wciąż są oporni i nie dostrzegają znaczenia ubioru.
Zaglądanie na blogi jest bezpieczniejsze niż wertowanie magazynów o modzie albo proszenie o radę panią w sklepie? Można to zrobić w zaciszu własnego domu, niezauważenie.
Faktycznie tak jest. Mężczyźni są konkretni, nie lubią tracić czasu i lubią „gotowce”. Jak chcą kupić nowy telewizor lub samochód, to najpierw czytają wszystko na ten temat w sieci i dopiero udają się dokonać zakupu albo robią to on-line (no, może poza samochodem). Podobnie jest z ubraniami, butami, stąd tak duża popularność i opiniotwórczość mojego bloga i kilku innych. Pewnie to nieskromnie zabrzmi, ale moim zdaniem blogerzy modowi przez ostatnie 3-4 lata zrobili więcej w kwestii edukacji modowej Polaków niż czasopisma, książki czy obsługa sklepów przez ostatnie dwie dekady.
logo
"Odrobina chęci, dobry poradnik lub lektura blogów są wystarczające, by przyswoić tzw. elementarz stylu". fot. Tissot
Stylu można się nauczyć?
Tak, choć oczywiście nie każdy będzie miał predyspozycje, by wspiąć się na jego najwyższe stopnie. Wielu mężczyzn po prostu „nie czuje” tego tematu, ale generalnie moda męska w takiej podstawowej wersji jest bardzo prosta i intuicyjna, więc odrobina chęci, dobry poradnik lub lektura blogów są wystarczające, by przyswoić tzw. elementarz stylu.
Jak? Tłumacząc i głaszcząc? Łopatologicznie? Głosząc mocne opinie?
Z moich doświadczeń blogowych i tych związanych z wydaniem książki „Rzeczowo o modzie męskiej”, mogę powiedzieć, że najlepiej sprawdza się połączenie tych metod. Rzeczowa wiedza poradnikowa podana w przystępny sposób i zilustrowana na formie graficznej to jest to, co mężczyźni lubią najbardziej i nie dotyczy to tylko mody.
A kobiety? Czy polskie kobiety wyglądają dobrze?
Nie jestem ekspertem od mody damskiej, więc nie podejmę się specjalistycznej oceny, ale na podstawie moich obserwacji mogę powiedzieć, że Polki ubierają się dobrze. Na pewno jest mniej skrajności niż w przypadku panów, gdzie nadal mamy sporo mężczyzn ubranych fatalnie i kompletnie nieprzywiązujących wagi do ubioru, ale jest już wielu, którzy ubierają się świetnie. U kobiet nie ma aż takich różnic klasowych.
W polskiej blogosferze brakuje dobrego, merytorycznego bloga o modzie damskiej?
Owszem, brakuje. W komentarzach na moim blogu często pojawia się zdanie „szkoda, że nie ma w polskiej blogosferze damskiego odpowiednika Mr. Vintage” (śmiech).
A co jest za to?
Większość blogów o modzie damskiej bazuje na prezentacji sesji zdjęciowych, a więc dominują doznania wizualne. Nie ma tam wielu treści merytorycznych zahaczających o historię mody, analizę trendów, zagłębiających się w kwestie jakości ubrań itd. Szkoda, bo to bardzo ciekawa nisza.
Blog trzeba robić z pasją - nie u wszystkich ją widać. Jak wyglądały Twoje początki? Blogów modowych, zwłaszcza tych męskich, nie było wtedy wiele.
Zaczęło się od tego, że jakieś sześć lat temu zacząłem aktywnie czytać blogi modowe. Były to głównie blogi o modzie damskiej, tych o modzie męskiej było ledwie kilka, w dodatku ich styl nie do końca mi odpowiadał. Długo szukałem ulubionego bloga i niestety go nie znalazłem. Wtedy pojawił się pomysł, by taką stronę założyć samodzielnie i tak się stało. Wówczas absolutnie nie przypuszczałem, że mój blog stanie się tak popularny, a ja zostanę ekspertem od mody męskiej. To miała być aktywność hobbystyczna, „po godzinach” i przez długi czas tak było.
Z bloga da się wyżyć? Zamienić stałą pracę na to, co masz teraz?
Ja prawie dwa lata temu zrezygnowałem ze stabilnego etatu, założyłem firmę i cały swój czas poświęciłem dla bloga. To była najlepsza decyzja w mojej dotychczasowej karierze zawodowej. Obecnie sam jestem swoim szefem, pracuję w domu, a poziom moich zarobków jest kilkukrotnie wyższy niż na etacie.
logo
"W tej kwestii jest jeszcze wiele do zrobienia, więc wciąż chcę promować szeroko rozumiany dobry styl wśród Polaków i to jest kierunek rozwoju bloga na najbliższe lata". fot. Wiktor Franko
Jest piękny blog, jest książka. Co dalej?
No właśnie blog już się trochę zestarzał, więc nie jest taki piękny. W najbliższych tygodniach przejdzie poważną zmianę szaty graficznej. A jeśli chodzi o merytorykę, to nadal mam w sobie poczucie misji edukacyjnej, która przyświecała mi od początku. W tej kwestii jest jeszcze wiele do zrobienia, więc wciąż chcę promować szeroko rozumiany dobry styl wśród Polaków i to jest kierunek rozwoju bloga na najbliższe lata. Nadal będzie on podstawową bazą do budowy marki osobistej, do utrzymywania relacji z czytelnikami i do zarabiania.
We wspomnianą misję edukacyjną wpisuje się także druga książka (prawdopodobnie końcówka tego roku) i szkolenia wizerunkowe, których prowadzę coraz więcej. Jest też szansa, że w tym roku pojawi się kolekcja sygnowana moim nazwiskiem stworzona we współpracy z dobrą marką. A prywatnie czeka mnie remont starego, 80-letniego domu drewnianego. Generalnie dużo się dzieje i oby tylko nie brakło mi czasu i zdrowia na realizację tych planów.

Chcesz więcej stylu? Polub nas na facebooku!