– Ponad dwie trzecie Polaków obawia się, że ukraiński konflikt grozi bezpieczeństwu Polski. W Warszawie powtarza się, że wojna wisi w powietrzu, czuć już nawet jej zapach – pisze niemiecki dziennik „Welt am Sonntag”.
Zdaniem dziennikarzy niemieckiej gazety, Polska jak nigdy wcześniej czuje zbliżające się z każdym dniem zagrożenie ze Wschodu. Przypomina, że choć Warszawa już ponad ćwierć wieku temu wyzwoliła się spod władzy sowieckiego imperium a Rosja nie ma już w naszym kraju nic do powiedzenia, Polacy jakoś nie mogą do końca uwierzyć w swoją niezależność. Dziennik zaznacza, że nie pomaga nam w tym nawet członkostwo w NATO czy Unii Europejskiej.
– W stołecznych kafejkach, restauracjach i na ulicach, coraz częściej można usłyszeć zdanie „wojna wisi w powietrzu” – pisze „Welt am Sonntag” przytaczając jednocześnie słowa polskiego ministra obrony Tomasza Siemoniaka. Ten stwierdził niedawno, że „tak bezpośrednie sąsiedztwo jest dla Polski nie lada wyzwaniem”. Gazeta powołuje się też na badania, z których wynika, że wojny obawia się już ponad 2/3 Polaków.
– (…) W Warszawie felietoniści, ale też członkowie rządu czują się jak w 1938, kiedy świat bezczynnie patrzył na zajęcie Czechosłowacji przez Hitlera – piszą niemieccy dziennikarze.
Ich zdaniem, jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest chociażby dyplomatyczna wojna jaką funduje sobie polski rząd na linii Warszawa-Moskwa. – Na skali dyplomatycznych zjadliwości obydwie strony poruszają się na skraju dopuszczalnych granic – czytamy w gazecie.
Nastrojów w Polsce nie poprawiają też regularnie płynące ze Wschodu groźby. W tych lubuje się m.in. wiceprzewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej Władimir Żyrinowski, który stwierdził niedawno, że Kijów trzeba palić napalmem i dodał: – Gdyby w Donbasie byli Finowie, Polacy czy mieszkańcy krajów bałtyckich, powiedziałbym, że trzeba ich bić, dusić i niszczyć.
Podobne groźby pod naszym adresem Żyrinowski wysuwał już pół roku temu na antenie stacji Rossija 24. – III wojna światowa. To najważniejsza decyzja. Jestem przekonany, że została już podjęta. Będzie stopniowo podawana do wiadomości, by oni się zastanowili, czy chcą znowu spalonej Europy - stwierdził. – Los krajów bałtyckich i Polski jest przesądzony. Zostaną zmiecione. Nic tam nie pozostanie.