
Choć na rowerze jeździć można przez cały rok, to nie ulega chyba wątpliwości, że nadejście wiosny jest także świetnym momentem, aby o jednośladzie sobie przypomnieć. Robi to wtedy zdecydowanie większa grupa, otwiera się rowerowy sezon i ruszamy w miasto. Czy już zrobiłeś zdjęcie swojemu sprzętowi? Bike porn coraz popularniejszy nad Wisłą.
REKLAMA
Bike porn jak food porn
Czym dziś jest bike porn? To nic innego, jak robienie ładnych zdjęć rowerom. Trend coraz chętniej rozwijany, ze względu na coraz to większą popularność rowerów oraz… portali społecznościowych. Dzięki Instagramowi czy Pinterestowi robienie ładnych zdjęć, na przykład za pomocą smartfonu, stało się dziecinnie proste. W efekcie każdy może zrobić seksowne zdjęcie bicyklowi. A że na fajny rower zawsze można rzucić okiem, to zdjęcia w stylu #bikeporn zdobywają sporą popularność. Także na Facebooku czy Twitterze. Poza tym - każdy miłośnik dwóch kółek wie, że rower to wdzięczny obiekt pod względem nie tylko wykonywanych fotek. Zaraz, zaraz, ale czy my już tego gdzieś… nie widzieliśmy?
Czym dziś jest bike porn? To nic innego, jak robienie ładnych zdjęć rowerom. Trend coraz chętniej rozwijany, ze względu na coraz to większą popularność rowerów oraz… portali społecznościowych. Dzięki Instagramowi czy Pinterestowi robienie ładnych zdjęć, na przykład za pomocą smartfonu, stało się dziecinnie proste. W efekcie każdy może zrobić seksowne zdjęcie bicyklowi. A że na fajny rower zawsze można rzucić okiem, to zdjęcia w stylu #bikeporn zdobywają sporą popularność. Także na Facebooku czy Twitterze. Poza tym - każdy miłośnik dwóch kółek wie, że rower to wdzięczny obiekt pod względem nie tylko wykonywanych fotek. Zaraz, zaraz, ale czy my już tego gdzieś… nie widzieliśmy?
Bike porn staje się w szalonym tempie tak modne, jak... food porn, czyli fotografowanie jedzenia. Seksowne zdjęcia tego, co zaraz wyląduje w naszych żołądkach jako trend pojawiło się w Polsce kilka sezonów temu, wraz z rozwijającą się w masowych mediach modą na kulinarne programy, a potem blogi. Tak, tak, a potem blogerki. Na food porn można było także zarobić i niejeden zjadł na tym zęby. Był zatem szał i pewnie, jeszcze długo na tym punkcie szaleć będziemy. Ba, każdy z nas, choć raz w swoim życiu, wykonał zdjęcie w stylu food porn.
Bike porn od lat jest trendem znanym na całym świecie, ale w Polsce zdobywa zwolenników od kilku sezonów. Nie jest też zjawiskiem nowym, ale o tym w następnym akapicie. Temat bike porn wraca właśnie teraz, bowiem do naszego kraju zbliża się wiosna, a co za tym idzie, wyciągamy rowery z piwnic czy balkonów i rozkręcamy rowerowy sezon. A że rowery nad Wisłą to już nie tylko zwykłe pojazdy, a coraz częściej - dzieła sztuki, to grzechem jest... nie grzeszyć za pomocą zdjęć bike porn.
Początki bike porn
Wbrew pozorom bike porn zjawiskiem nowym nie jest. Kiedy zatem powstało? Tego określenia użyto już w latach 80. Wtedy to, dziennikarka i feministka Rosalind Coward, dokładnie 1984 roku miała pierwszy raz określić czym jest… pornografia przedmiotu. Odnosiło się to na początku co prawda tylko do jedzenia i mówiło o podporządkowaniu się kobiet wobec mężczyzn (Podawanie jedzenia w sposób zmysłowy, miało według Coward, o tym świadczyć), to z czasem nabrało tempa i... skręciło w zupełnie inną stronę.
Wbrew pozorom bike porn zjawiskiem nowym nie jest. Kiedy zatem powstało? Tego określenia użyto już w latach 80. Wtedy to, dziennikarka i feministka Rosalind Coward, dokładnie 1984 roku miała pierwszy raz określić czym jest… pornografia przedmiotu. Odnosiło się to na początku co prawda tylko do jedzenia i mówiło o podporządkowaniu się kobiet wobec mężczyzn (Podawanie jedzenia w sposób zmysłowy, miało według Coward, o tym świadczyć), to z czasem nabrało tempa i... skręciło w zupełnie inną stronę.
Określenie food porn, bike porn czy shoes porn szybko nabrało zupełnie innego znaczenia. Dziś znaczy tyle, co wykonanie seksownego zdjęcia przedmiotom. Podkręcone do niemalże granic możliwości zdjęcie ma cieszyć, wręcz łechtać nasze poczucie estetyki i karmić porządnie zmysły.
Zjawisko zwane “pornografia przedmiotu” ma też swoich przeciwników, którzy uważają, że zdjęcia zamieszczane na Instagramie czy Pintereście zakłamują rzeczywistość. Jeżeli was takie zakłamywanie jednak nie odstrasza, to dobrych zdjęć, które nieźle kręcą można szukać także pod tagami #fixieporn.
