Na Bronisława Komorowskiego czekała w Nowym Targu grupa jego przeciwników, którzy wygwizdali jego wystąpienie.
Na Bronisława Komorowskiego czekała w Nowym Targu grupa jego przeciwników, którzy wygwizdali jego wystąpienie. Źródło: Twitter.com/Komorowski

Bronisław Komorowski kontynuuje swoją podróż po kraju. W niedzielę odwiedził Nowy Targ, w którym jednak nie spotkało go ciepłe przyjęcie. Prezydent został zakrzyczany i wygwizdany przez grupę demonstrujących. Próbował wprawdzie uciszyć spory, ale przez stosowanie niefortunnych metafor nie do końca mu się to udało.

REKLAMA
Wizyta prezydenta wzbudziła ogromne zainteresowanie i przyciągnęła tłumy. Wśród owych tłumów znaleźli się jednak nie tylko ci, którzy w wyborczym wyścigu trzymają za prezydenta mocno kciuki, ale również ci, którzy stoją po przeciwnej stronie barykady.
Okrzyki i transparenty: „Witaj szogunie!”
Przeciwnicy Komorowskiego przynieśli transparenty, na których widniały takie hasła jak: „Chodź szogunie! Znowu bul” czy „Precz z komuną!”. Od początku próbowali zakrzyczeć wystąpienie prezydenta. Zarzucano mu podpisanie ustawy podnoszącej wiek emerytalny i co krok wypominano gafy z ostatniej wizyty w Japonii (ciągłe okrzyki „Witaj szogunie!”).
Incydent popsuł atmosferę wyborczego świętowania. Bronisław Komorowski starał się ukryć zdenerwowanie i ugasić spory. Nie udało się. Przekonywał wprawdzie, że cieszy się ze wspólnego spotkania, bo Polska jest przecież „jak wielka rodzina”. – W rodzinie jak w rodzinie. Bywa i taki, co przyjdzie na święta napity, z nieumytymi nogami albo rękami, w kaloszach wejdzie na cudze święto... Tak się zdarza – mówił na rynku w Nowym Targu.
Komorowski podkreślał również konieczność prowadzenia dialogu i – zgodnie ze swoim wyborczym hasłem – poszukiwania zgody, co w obliczu wypowiedzianych wcześniej słów wypadło nie najlepiej.
Komorowski – prezydent niezgody
Nie trudno domyśleć się, do kogo skierowana była aluzja nieproszonych i wchodzących „w kaloszach na cudze święto” gości. Metafora Bronisława Komorowskiego była mocno nieprzemyślana i w żadnym wypadku nie uspokoiła skandujących.
To jednak nie koniec „trafionych” prezydenckich haseł. Na zakończenie swej wizyty Komorowski powiedział bowiem, że po Nowym Targu udaje się na północ, gdzie "będzie już miał z górki". To z kolei zostało odczytane jako odnośnik do niskiego poparcia, jakim Platforma Obywatelska cieszy się na zdominowanym przez zwolenników Prawa i Sprawiedliwości południu kraju.
W prezencie od górali prezydent otrzymał ciupagę. Nowy podarek stał się inspiracją do kolejnych porównań. – Głowa państwa jest jak gazda. W kieszeni ma cukierki dla dzieci, ale także ciupagę, by pogrozić – podsumował Komorowski.
Prezydent z ciupagą
Incydent w Nowym Targu wyrządza poważną rysę na wizerunku Bronisława Komorowskiego, podkreślającego na każdym kroku potrzebę dialogu. Okazuje się bowiem, że nie jest to prezydent „wszystkich obywateli” – jak sam o sobie mówi.
Źródło: TVN24.pl