Reklama.
Jarosław Kuźniar obok pracy w mediach intensywnie podróżuje. Ale chyba nie jest zbyt lubianym turystą. Przynajmniej w północnoamerykańskiej sieci Walmart. – Kupiliśmy wszystko, co było nam potrzebne, a pod koniec podróży wszystko oddaliśmy, mówiąc, że nam nie pasowało – opisuje swój sposób na podróżowanie z dzieckiem.
Na podróż z dzieckiem wcale nie jest trudno się spakować, nie trzeba brać wanienek, krzesełek i bóg wie czego jeszcze. Fotelik samochodowy? Nie ma sensu – stwierdził. – Do Kanady i USA nie braliśmy żadnych gadżetów. Pojechaliśmy do Walmartu, kupiliśmy wszystko, co było nam potrzebne, a pod koniec podróży wszystko oddaliśmy, mówiąc, że nam nie pasowało. Czytaj więcej