Leszek Miler alarmuje: na Ukrainie wzmaga się fala nacjonalizmu.
Leszek Miler alarmuje: na Ukrainie wzmaga się fala nacjonalizmu. Fot. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
Reklama.
Stanowisko Millera jest związane z wcale nie nową ukraińską praktyką oddawania hołdu osobom, które w Polsce od lat uznawane są za zbrodniarzy. Jak podkreślił szef SLD na konferencji prasowej specjalnie zwołanej w sobotę, ukraińskie czynniki państwowe uhonorowały ostatnio Petra Diaczenkę, dowódcę Ukraińskiego Legionu Samoobrony, który tłumił powstanie warszawskie na Czerniakowie.
Innym kontrowersyjnym działaniem było niedawne uczczenie przez ukraiński parlament Romana Szuchewycza, dowódcy Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) – zbrodniczej formacji zbrojnej, odpowiadającej za masowy mord polskiej ludności Wołynia i Galicji Wschodniej w latach 1943-1945. Antypolskie akcje, znane szerzej jako rzeź wołyńska, kosztowały życie ok. 100 tys. Polaków.
logo
Twitter.com
Miller domaga się zdecydowanej reakcji polskich władz. Na razie Sojusz wystosował do Marszałka Sejmu projekt uchwały, która piętnuje działalność ukraińskich władz i odwołania m.in. do spuścizny Stepana Bandery, przywódcy frakcji banderowskiej Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN-b).
– W trosce o pamięć o ofiarach II wojny światowej Sejm RP apeluje do władz ukraińskich o odstąpienie od upamiętniania i gloryfikowania działalności osób oraz organizacji odpowiedzialnych za zbrodnie popełnione na Polakach – czytamy w projekcie ustawy.
Źródło: sld.org