Stefan Banach - wybitna postać tzw. lwowskiej szkoły matematycznej.
Stefan Banach - wybitna postać tzw. lwowskiej szkoły matematycznej. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Nazywany "Kopernikiem matematyki", bo w równym stopniu co znany astronom przysłużył się nauce. Inni stawiają go na równi ze światowej sławy fizyczką i chemiczką, noblistką Marią Skłodowską-Curie. Kim był genialny Polak, który przyszedł na świat 123 lata temu?

REKLAMA
Bez jego odkryć nie byłoby dziś matematyki w tym miejscu, w którym jest, a mimo to w kraju nad Wisłą niewielu o nim wie. Paradoksalnie, świat zna polskiego naukowca, bo uczą się o nim pod każdą szerokością geograficzną. Nie ma chyba podręcznika akademickiego do matematyki, który nie uwzględniałby dokonań wielkiego Polaka.
"Genialny" przypadek
Nie byłoby ich, gdyby nie przypadek. 24-letni Banach, rodowity krakowianin - urodzony 30 marca 1892 roku - dyskutował właśnie ze współtowarzyszem, gdy w pewnym momencie podszedł do niego przechadzający się po Plantach Hugo Steinhaus. Rozmowa dotyczyła akurat tzw. całki Lebesgue'a. Wyższa matematyka. Dlatego wzbudziła zainteresowanie przechodnia, który nawiązał rozmowę.
logo
Pomnik Stefana Banacha w Krakowie. Domena publiczna, na lic. Creative Commons, Uznanie autorstwa 3.0.
Wtedy jednak, w 1916 roku, trwała wojna. Steinhaus miał za sobą służbę w Legionach Polskich; Banach do wojska nie trafił, bo stwierdzono u niego wadę wzroku. Jego prawdziwą pasją była jednak matematyka, choć nigdy studiów o takim kierunku nie ukończył. Zresztą nie miał żadnego dyplomu wyższej uczelni; był geniuszem z maturą. I dlatego od razu zrobił... doktorat.
Wcześniej jednak, bo w 1917 roku pojechał do Lwowa na wykład Steinhausa, co pozwoliło mu zacieśnić relacje z uczonym. Do tego stopniu, że trzy lata później wyjechał tam na stałe do pracy. Otrzymał posadę asystenta na Politechnice Lwowskiej, tam też zdał, po części nieświadomie, egzamin doktorski. Odpowiadał po prostu na pytania komisji nie wiedząc, że zdobędzie w ten sposób zaszczytny tytuł naukowy.
Wielka matematyka w Szkockiej
Dwa lata później był już profesorem. Zawrotna kariera, jak na 30-latka. Ale Banach ciężko zapracował na splendor. Był autorem wielu prac, czołową postacią tzw. lwowskiej szkoły matematycznej. Wspinał się po szczeblach kariery, mówił o nim cały naukowy świat. Położył wielkie zasługi na polu rozwoju matematycznej analizy funkcjonalnej, wprowadził do nauki i opisał nowe pojęcia, takie jak "przestrzeń Banacha".
Wiele wybitnych myśli zrodziło się w legendarnej kawiarni Szkocka, gdzie polscy matematycy z Banachem zapisywali twierdzenia i dowody matematyczne na... blacie stolika. Banach miał słabość nie tylko do królowej nauk. Palił papierosy na potęgę, lubił wypić. Mimo to był laureatem wielu nagród, członkiem prestiżowych - polskich i zagranicznych towarzystw badawczych. Na jednym z takich stanowisk, jako prezesa Polskiego Towarzystwa Naukowego, zastał go wybuch wojny.
Banach - największe odkrycie naukowe
Nie wyjechał ze Lwowa, który najpierw opanowali Sowieci, potem Niemcy (w 1941 roku), a następnie jeszcze raz Sowieci (w 1944 roku). Starał się kontynuować pracę naukową. Pod koniec wojny wznowił zajęcia na uniwersytecie, gdzie kierował katedrą matematyki.
logo
2 złote z wizerunkiem Stefana Banacha. NBP / Domena publiczna
Niedługo jednak cieszył się z powrotu na uczelnię. Od jakiegoś czasu zmagał się z poważną chorobą. Zmarł ponad pół roku później, ostatniego dnia sierpnia, na nowotwór płuc. Pochowano go na lwowskim Cmentarzu Łyczakowskim. Tłumy żegnały matematyka, który rozsławił Polskę na całym świecie. Jego mentor - Steinhaus, przeżył go o ponad ćwierć wieku. Po latach powiedział: "odkrycie Banacha było moim największym odkryciem naukowym".