Janusz Korwin-Mikke i Paweł Kukiz walczą o podobny elektorat i o trzecie miejsce w wyborach prezydenckich. Mimo tego zawarli pakt o nieagresji, bo patrzą już na kolejne wybory, parlamentarne, do których pójdą razem.
Pawła Kukiza i Janusza Korwin-Mikkego dzieli wiele, ale mają jeden wspólny cel: rozwalić system. Obaj krytykują Okrągły Stół i klasę polityczną. Korwin-Mikke chce monarchii, Kukizowi wystarczą Jednomandatowe Okręgi Wyborcze. Poglądy lidera partii KORWiN są znane od lat, dość kompleksowe i składające się w cały system. Kukiz poglądy zmienia często, a stałym rdzeniem są tylko JOW-y.
Obaj są kandydatami tych, którzy nie zagłosują na PO, PiS i SLD. To rosnąca grupa, ale nie tak wielka. Wyborcza arytmetyka wskazuje więc, że powinni ostro ze sobą walczyć. Jest wręcz przeciwnie.
Starzy znajomi
Korwin-Mikke i Kukiz znają się od dawna. W 2001 roku wystąpili razem w filmie "Wtorek" - były poseł zagrał tam samego siebie, Kukiz był Dawidem, który razem z kolegą próbuje otworzyć klub go go. Ponad dekadę później ich drogi znowu się zeszły, tym razem na drodze do Belwederu. Już wcześniej panowie prawili sobie komplementy, a Kukiz przed wyborami do Parlamentu Europejskiego bronił Korwin-Mikkego.
Teraz, choć teoretycznie są przeciwnikami, także nie widać między nimi wrogości. Kiedy usiedli obok siebie w studiu TVP, jeden popierał drugiego. Rozbieżnym punktem jest podejście do demokracji - Korwin-Mikke uważa, że ludzie w swojej masie są głupi i powinien rządzić monarcha, Kukiz przekonuje, że ludzie są wspaniali, tylko ogranicza ich system.
Po wyborach...
Korwin-Mikke zdaje sobie jednak sprawę, że nie da się wprowadzić monarchii od razu, dlatego zgodził się poprzeć JOW-y. – Szanujemy się z Pawłem Kukizem i lubimy – deklaruje Przemysław Wipler, szef sztabu wyborczego Korwin-Mikkego. – Mamy nadzieję, że po wyborach prezydenckich dalej będziemy maszerować razem, że do wyborów parlamentarnych pójdziemy razem – dodaje.
– Zwracamy się w dużej mierze do innych wyborców. Jak wynika z "Latarnika Wyborczego", Paweł Kukiz jest za związkami partnerskimi, za głębsza integracją europejską, także w innych kwestiach ma inne poglądy niż my. Na przykład zapowiada współpracę z OPZZ Rolników, czyli z ludźmi, którzy mają bardzo socjalne postulaty – wskazuje Wipler.
"Ogień i woda"
Dodaje, że program jego partii jest znacznie bardziej rozbudowany. – Kukiz kojarzy się z jednym postulatem, my mamy komplementarną wizję. Swoją krytyką biurokracji i rządzących wzmacnia nasz sygnał – przekonuje Przemysław Wipler.
Jego zdaniem, po wyborach to właśnie środowisko Korwin-Mikkego będzie miało atuty, których nie ma Paweł Kukiz – Mamy formację ludzi, co do których wiadomo co myślą, jakie mają poglądy: to konserwatywni liberałowie, libertarianie, którzy chcą odbiurokratyzowania państwa. U nas nie ma pomysłów, by żenić ogień z wodą, czyli socjalny OPZZ pana Izdebskiego z wolnym rynkiem – wyjaśnia Wipler.
Organizacja i pospolite ruszenie
– Tymczasem Paweł Kukiz jest przywódcą pospolitego ruszenia. Z całego kraju dostajemy sygnały od naszych ludzi, że w jego zapleczu są ludzie, którzy wcześniej byli w Ruchu Palikota, SLD, PO czy PiS. Są tam także moi dawni koledzy z UPR i obecni ze Stowarzyszenie Republikanie. To bardzo niejednorodne towarzystwo, jak to pospolite ruszenie – dodaje poseł.
To może być problem, kiedy przyjdzie czas układania list wyborczych i decydowania o tym, jaki ma być szkielet programowy wspólnej listy. Tym bardziej, że Kukiz zapowiada, iż chce współpracować ze wszystkimi, co jest chybionym pomysłem. I pokazuje, że Kukiz może i jest dobrym trybunem ludowym, ale bardzo słabym politykiem.
Rozbieżne koncepcje
– Nie ma między nami porozumienia politycznego, jest tylko porozumienie, żeby się nie atakować w tej kampanii – mówi Patryk Hałaczkiewicz, szef sztabu Kukiza. Na razie nie chce jednak snuć scenariuszy tego, co będzie się działo po wyborach prezydenckich. – Co będzie po 10 maja, okaże się po wyborach. Uważamy, że nie wolno tworzyć partii politycznej, to nas różni od Korwina – dodaje.
Sam obóz Kukiza nie jest jednomyślny jeśli chodzi o współpracę z Kukizem. – Jestem bardziej sceptyczny niż Paweł. Nie wykluczam, że u Korwina jest sporo nowych ludzi, ale myślę, że skoro tworzymy coś nowego, to nie powinniśmy się wiązać z partią – mówi Hałaczkiewicz. Szef sztabu Kukiza przekonuje, że to jego szef będzie górą w wyborczym starciu. – Tendencja sondaży pokazuje, że to Kukiz będzie na 3. miejscu – prognozuje.
Twardy elektorat
Wydaje się, że Kukiz stał się beneficjentem problemów Korwin-Mikkego i część wyborców, którzy rozczarowali się jego działalnością po wyborach europejskich właśnie w Kukizie widzi szansę na zmiany. Ale polityk w muszce nadal ma twardych zwolenników. – Zgadzam się z opinią, że Korwin jest lepszym filozofem i felietonistą niż politykiem. Ale jest politykiem – tłumaczy Marek, który na Korwin-Mikkego głosuje już od kilku wyborów.
– Kukiza kojarzę tylko z osiągnięć muzycznych i nie traktuję go jako polityka. Widać duży wpływ posła Wiplera, który okiełznał prezesa. Jego wypowiedzi np. u Wojewódzkiego były spokojne i na jego standardy wyważone. Kukiz z drugiej strony mówi tylko o JOW-ach, a w innych kwestiach wydaje się być jak chorągiewka na wietrze. Korwin ma niezmienne poglądy od lat i mimo, że skandalizuje to jest przewidywalny – dodaje
Kampania prezydencka ustawi hierarchię w obozie antysystemowców. Ale niezależnie od wyniku, ani Korwin, ani Kukiz, nie będzie miał na tyle silnej pozycji, by niepodzielnie rządzić. Kiedy przyjdzie więc do ustalania szczegółów współpracy przed wyborami parlamentarnymi, czekają nas spory, których tak zgrabnie udało się unikać w tej kampanii.