
Pod koniec kwietnia ulicami Łodzi przeszedł tegoroczny Marsz Równości. Wziął w nim udział wiceprezydent miasta Tomasz Trela. Obecność wysokiego rangą urzędnika nie spodobała się pewnemu mieszkańcowi, który skierował do Urzędu Miasta Łodzi wniosek o odwołania Treli z zajmowanego stanowiska.
REKLAMA
O wpłynięciu pisma, w którym Marsz Równości nazwano „zgromadzeniem dewiantów”, poinformował na swoim blogu sam Trela. Związany z SLD wiceprezydent nie pozostał dłużny autorowi wniosku, określając zawartą w nim treść mianem „obrzydliwej”.
– Twórca apelu usiłuje udowodnić swoje średniowieczne teorie, a braki w argumentacji uzupełnia większą czcionką – zaznaczył Trela, podkreślając następnie, że tegoroczny Marsz Równości nie był jego pierwszym.
– Popieram legalizację związków partnerskich, stosowanie metody in vitro, wprowadzenie powszechnej edukacji seksualnej i każdy inny postulat, który sprzyja równości i tolerancji – oświadczył Trela.
Wiceprezydent Łodzi dodał jeszcze, że gdyby zajmowane przez niego stanowisko wymagało przyjęcia homofobicznej postawy, to sam by z niego zrezygnował i przeprowadził się do Słupska, gdzie rządzi prezydent Robert Biedroń.
Tegoroczny Marsz Równości, którego uczestnicy domagali się m.in. wprowadzenia związków partnerskich i przyznania parom homoseksualnym prawa do adopcji dzieci, nie spodobał się także Młodzieży Wszechpolskiej, która zorganizowała niewielką kontrmanifestację.
Na początku trasy młodzi Narodowcy zaprezentowali okazały transparent, zawieszony na dachu jednej z kamienic, następnie okrzykami „Zakaz pedałowania”, „Chłopak, dziewczyna, normalna rodzina” oraz „Tu jest Polska, nie Bruksela, nikt tu zboczeń nie popiera”, a także wieloma innymi, zagłuszyli hasła propagowane podczas przejścia środowisk LGBT. Czytaj więcej
