W Europie to norma. A właściwie mus, który od lat rozumie większość polityków w Wielkiej Brytanii, Portugalii, Holandii i innych krajach. Niektórzy wręcz dążą do tego, by wiek emerytalny podnieść do 70 roku życia. Bo jak można pracować na przykład 30 lat, a potem drugie tyle siedzieć na emeryturze?
Podniesienie wieku emerytalnego w Polsce to nie jest żadne nasze widzimisię. Trzeba to otwarcie przyznać – nie jesteśmy pod tym względem jedyni w Europie. Ba, gdybyśmy wieku nie podnieśli – dopiero wtedy znaleźlibyśmy się w mniejszości.
Pytanie tylko, w jakiej, skoro nawet Rosja zaczęła o tym myśleć? Informacja sprzed kilku dni jest taka, że pierwszy raz rosyjski rząd oficjalnie przyznał, że czas rozpocząć dyskusję o emeryturach. Bo być może odchodzenie z pracy w wieku 55 lat (kobiety ) i 60 (mężczyźni) to jednak trochę za wcześnie.
Dłużej żyjemy, więcej 80-latków
– Ludzie muszą zdawać sobie sprawę, że nie mogą pracować od 25 do 55 roku życia, a potem wieść sobie spokojne i przyjemne życie do 95-tki – to zdanie wypowiedziane przez Brytyjczyka Alana Pickeringa, który przez lata zajmował się reformą brytyjskich emerytur oddaje sedno ogólnoeuropejskiego zjawiska.
W całej Europie wydłuża się bowiem średnia życia, a ostatni raport Komisji Europejskiej z prognozą na 2060 rok pokazuje to jeszcze dosadniej. Za 50 lat przeciętny Europejczyk będzie żył dłużej o 7 lat (mężczyźni 84 lata, kobiety 89), a liczba 80-latków, którzy dziś stanowią 5 procent mieszkańców UE przekroczy 12 procent.Przy nich przeciętny 65-latek to jeszcze młody człowiek, w pełni sił.
Obrazowo pokazuje to raport naukowców z Uniwersytetu w Newcastle. Wyraźnie na nim widać, jak z upływem lat Europejczykom wydłuża się czas spędzony na emeryturze. Podczas gdy w 1950 roku po przejściu na emeryturę kobietom zostawało około 16 lat życia, w 2005 roku było to już 25 lat, a dziś jest jeszcze więcej.
– Rekordzistą jest pewien hiszpański listonosz, który przeszedł na emeryturę w wieku 60 lat i był na niej ponad 50 lat. To najdłużej znany nam przypadek – przyznaje dr Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego.
– Cały szereg państw europejskich zaczęło dyskusję na ten temat już pod koniec lat. 90, na pewno jeszcze przed kryzysem finansowym. Prekursorem są kraje skandynawskie i Wielka Brytania, które bardzo wyraźnie były nastawione na wzmocnienie aktywności najpierw 55-latków, potem 60-latków, a dziś coraz częściej mówi się o 70-latkach – przyznaje Piotr Szukalski.
Apogeum dyskusji najbardziej widać mniej więcej w latach 2010-2011. Wtedy przez Europę przewinęła się największa fala reform emerytalnych. I właściwie jeszcze przechodzi, bo większość państw, jak Polska, wprowadza je etapami.
– Rządy muszą działać szybko, by podnieść wiek emerytalny powyżej 65 lat i znieść bariery, które będą utrzymywać starszych ludzi poza rynkiem pracy – apelowała wówczas Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), a ”Financial Times” zauważył, że tylko grupka krajów, w tym Dania i Szwecja, myśli w tym zakresie długoterminowo.
Jednak rok później media informowały już o 14 takich państwach, które z reformą idą jak burza. Podniesienie wieku emerytalnego zapowiedziały m.in. Austria (z 61,5 do 65 lat) oraz Słowacja (z 57 dla kobiet i 60 dla mężczyzn do 62 lat).
Ówczesny premier Szwecji Fredrik Reinfeldt przebił jednak wszystkich. By utrzymać taki sam poziom życia w kraju proponował, by Szwedzi szli na emeryturę nie w wieku 65 lat, ale 75. – Połowa dzisiejszych dzieci może dożyć setki. Trzeba stawić czoła takim wyzwaniom– argumentował. Na razie w Szwecji wiek emerytalny to 67 lat.
Dziś w Europie ze świecą szukać tych państw, które żadnych zmian nie planują.
Niektóre kraje podnoszące wiek emerytalny
• Wielka Brytania – dziś wiek emerytalny wynosi 65 lat, ale do końca lat 2040, ma być wydłużony do 69 lat.
• Hiszpania – 15-letnia reforma zakończy się w 2027 roku. Efekt? Wzrost wieku emerytalnego z 65 do 67 lat.
• Holandia – reforma potrwa do 2023 roku i zakończy się podniesieniem wieku emerytalnego z 65 do 67 lat.
• Irlandia – wiek emerytalny wzrośnie w 2021 roku z 66 lat do 67, a w 2028 – do 68.
• Portugalia – wiek emerytalny podniesiony w 2014 roku z 65 do 66.
• Niemcy – wiek emerytalny wydłużony z 65 do 67 lat, ale wracają dyskusje, w których padają propozycje wydłużenia go do 70 lat.
• Estonia – w 2016 roku planuje zrównać wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn (do 63 lat), ale w 2026 chce podnieść go do 65 lat. Podobnie pozostałe państwa bałtyckie Łotwa i Litwa.
• Bułgaria – w 2021 roku wiek emerytalny ma być podniesiony z 60 lat (kobiety) do 63 oraz z 63 (mężczyźni) do 65.
• Belgia – wiek emerytalny podniesiony od 2030 roku z 65 do 67 roku życia
Chcą być aktywni po 70-ce
Nie wszędzie – to trzeba otwarcie przyznać – wprowadzanie reformy emerytalnej, przebiegło spokojnie. Ba, nie obyło się bez protestów społecznych. W Belgii setki ludzi wyszły na ulice, we Francji protestujący zdołali powstrzymać wprowadzenie reformy w życie.
Ale protesty będą zawsze i wszędzie. Najważniejsze, że wśród ludzi starszych są tacy, którzy – czy z reformą czy bez – nadal chcą być aktywni. ”Polacy nie chcą dłużej pracować, przeciw wydłużeniu wieku emerytalnego jest większość z nas. Nie rozumiem, skąd ta tęsknota za emeryturą - lekarze alarmują od dawna, że ci, którzy wcześniej przestają pracować, szybciej się starzeją, częściej chorują, wcześniej umierają. Do czego tu się spieszyć?” – pisała w ”Wysokich Obcasach” Ewa Wanat, redaktor naczelna Radia dla Ciebie.
Wielu jest takich, którzy nie wyobrażają sobie siedzenia w domu. Znam 70-letnią pielęgniarkę, która po 15 latach przerwy w pracy nostryfikowała dyplom i dziś pracuje na pół etatu w przychodni.
Słynna polska Dj-ka, Wirginia Szmyt, ma 75 lat i wciąż gra na dyskotekach. Starsi ludzie coraz częściej zapisują się na zajęcia Uniwersytetu Trzeciego Wieku, ale przyznają, że choć oni bardzo by chcieli, pracy zarobkowej dla nich jest jak na lekarstwo.
– Nie chciałabym, aby moje dzieci poczuły kiedyś, że znalazły się na bocznicy. I będą zastanawiały się: co ja z tymi moimi kwalifikacjami i specjalizacjami mam zrobić? Bo nagle przekraczając magiczną granicę wieku emerytalnego czuję się, jakbym traciła wszystko, bo nikt już mnie nie potrzebuje. Wszelkie zmiany mają sens tylko wtedy, gdy młodzi i starsi zaczną ze sobą współpracować. I jedni i drudzy mogą się od siebie wiele nauczyć. Bez względu na to, jaki będzie wiek emerytalny – mówi Barbara Galant, prezes Polskiego Stowarzyszenia Szczęśliwych Emerytów.
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
Reklama.
Alan Pickering
W ciągu 30 lat pracy nie można zgromadzić takich dochodów, by żyć potem na emeryturze przez 40 lat. To nonsens, by wiek emerytalny był dziś niższy niż w 1908 roku, kiedy David Loyd George ustanowił go na poziomie 70 lat.Czytaj więcej
Piotr Szukalski, demograf
Zmienia się przebieg ludzkiego życia. Żyjemy coraz dłużej, później niż kiedyś wchodzimy na rynek pracy. Dłużej jesteśmy w szkołach. Jeśli porównany nasze pokolenie, naszych rodziców i dziadków to zmiana jest uderzająca. Nasi dziadkowie wchodzili na rynek pracy w wieku 16, 17 lat. Dziś w Polsce to ok. 21 lat. Widać wyraźne opóźnianie. Żyjemy coraz dłużej – zwłaszcza w tej fazie, w której jesteśmy niepracującymi ludźmi, bo wydłuża się starość. Zmienia się relacja pomiędzy długością poszczególnych etapów życia. Podnoszenie wieku emerytalnego jest próbą przywrócenia takich relacji. Mamy bardzo prosty wybór. Albo godzimy się na dłuższy czas pracy albo godzimy się na niższą emeryturę.