W Polsce partie konserwatywne nie godzą się na związki jednej płci, w Irlandii lobbowały za legalizacją homoseksualnych małżeństw. Dzięki przyzwoleniu prawicy Szwecję zalała fala imigrantów, na którą nie chcą zgodzić się konserwatyści w innych krajach Europy. Na Węgrzech chcą kary śmierci. Dlaczego partie prawicowe tak bardzo się różnią? Jak przy ”nowoczesnych” ugrupowaniach na Zachodzie wypadają te, które bronią tradycyjnych chrześcijańskich wartości?
Były już konserwatywny premier Szwecji Fredrik Reinfeldt miał w swojej karierze udział w paradzie gejów. Homoseksualnego polityka, Andreasa Carlgrena, wybrał zresztą na ministra środowiska w swoim rządzie. Otwarcie wzywał też innych przywódców, by okazali środowiskom LGBT więcej tolerancji. W Polsce byłoby to nierealne. W dodatku w wykonaniu konserwatysty?
Przykłady można mnożyć. W Irlandii, która kilka dni temu przegłosowała legalizację małżeństw homoseksualnych, za ich wprowadzeniem otwarcie opowiadali się konserwatyści. Rządząca partia Fine Gael mocno zaangażowała się w lobbying, a wywodzący się z niej minister zdrowia Leo Varadkar, skorzystał z okazji i otwarcie wyznał, że jest gejem.
A Norwegia? Konserwatywny minister finansów Per-Kristian Foss już w 2002 roku wziął ślub ze swoim partnerem, co natychmiast zostało odebrane jako sygnał, że norweska prawica – choć oficjalnie była wtedy przeciwko – to jednak popiera związki tej samej płci. Zupełnie niedawno konserwatywna premier Erna Solberg sama przyznała otwarcie, że popiera zawieranie związków homoseksualnych w kościele.
Apogeum to jednak Wielka Brytania, kolebka konserwatyzmu Margaret Thatcher. Tu również David Cameron przeforsował legalizację związków homoseksualnych. – Nie będzie już dłużej ważne, czy jesteś lesbijką czy gejem. Wszyscy są równi – mówił zadowolony Cameron podkreślając jak bardzo jest dumny ze swojego kraju.
Są też kraje, które reagują jak Polska
Gdzie tu konserwatyzm i ochrona tradycyjnych chrześcijańskich wartości, których w Polsce tak bardzo strzeże prawica? Dlaczego w Austrii partie prawicowe z oburzeniem zareagowały na sygnalizacje świetlne, które pojawiły się w Wiedniu przy okazji Eurowizji – ze znakami gejów? Partia Wolności zapowiedziała, że złoży skargę do sądu, bo wyrzucanie 63 tysięcy euro uznała za szaleństwo i kompletną stratę pieniędzy austriackich podatników.
Dlaczego przeciwko związkom homoseksualnym ostro występują konserwatyści w państwach bałtyckich i na południu Europy? Nawet w Finlandii, która wrzucana jest do tego samego worka, co państwa skandynawskie, protest był bardzo duży. Szefowa chrześcijańskich demokratów Paiwi Rasanem wręcz zagroziła, że jeśli parlament przegłosuje związki, ona zabiera swoją partię i opuszcza koalicję rządzącą.
Samych konserwatystów takie różnice nie dziwią.
– Konserwatyzm jest paradygmatem patrzenia na społeczeństwo, a nie programem, który jest skostniały i w każdym miejscu na świecie musi brzmieć tak samo. W każdym kraju partie konserwatywne starają się jak najlepiej odzwierciedlać rzeczywistość społeczną, a nie ją konstruować. Jak najdalej słuchać społeczeństwa i podążać za tym, co mówi. Dlatego w każdym społeczeństwie konserwatyzm będzie miał inny charakter. Będzie on również inny w każdym momencie historycznym – mówi nam Konrad Szymański, były europoseł PiS. Jako przykład wskazuje brytyjskich torysów: – Kiedyś była to partia protekcjonizmu, dziś jest partią wolnego handlu.
Związki homoseksualne to oczywiście nie wszystko, ale one w społeczeństwie budzą największe emocje i na ich podstawie widać największe różnice. Jednak przyglądając się zwłaszcza Cameronowi, można dostrzec ich więcej.
Nowocześni konserwatyści
W 2009 roku brytyjski ”Guardian” napisał ciekawy artykuł o tym, jak David Cameron znalazł nowego sojusznika w Europie. Tym sojusznikiem miał być Jarosław Kaczyński. Gazeta – w ironicznym tonie – pisała o tym, w co wierzy polski konserwatysta: że globalne ocieplenie to kłamstwo, homoseksualizm to patologia a Europa staje się neototalitarnym reżimem.
Obaj panowie spotkali się razem z ówczesnym przywódcą czeskich konserwatystów Mirkiem Topolankiem, by uczcić ”sojusz” eurosceptyków w Parlamencie Europejskim. ”Razem walczyliśmy o wolność” – powiedział Cameron. ”Jesteśmy nowoczesnymi konserwatystami” – odpowiedział Jarosław Kaczyński.
Dziś z perspektywy sześciu lat Brytyjczycy zapewne z jeszcze większą ironią mogliby patrzeć na polski konserwatyzm. Bo od tamtej pory wiele się na Wyspach zmieniło.
David Cameron nie uważa już np., że ocieplenie klimatu to bzdura (tu największym orędownikiem tej teorii był wielki eurosceptyk i konserwatysta, były prezydent Vaclav Klaus), ale problem, z którym trzeba walczyć. W dodatku stanowi on ”jedno z najpoważniejszych zagrożeń przed jakimi stoi Wielka Brytania i cały świat”. Cameron wahał się też w kwestii podatków. Raz mówił o ich obniżeniu, raz chciał podnosić, a przed ostatnimi wyborami obiecał, że nie zmienią się przez najbliższe pięć lat. Kwestia chrześcijańskich wartości to już zupełnie co innego. Polskie media nie raz opisywały historie Brytyjczyków, którzy mieli problemy przez noszenie medalika na szyi czy wywieszanie krzyża w szkole.
Konserwatywny mętlik w głowie
Czy ktoś, kto obserwuje politykę z boku, nie pogubi się w tym, co jest konserwatywne, a co nie?– Jeśli będzie patrzył powierzchownie może mieć wątpliwości– przyznaje Konrad Szymański. – Ale jeśli spojrzy z szerszej, historycznej i społecznej perspektywy, to zrozumie więcej. Nie ma ostrej definicji, która wyznaczałaby granicę tego, czym w danych warunkach konserwatyzm jest, a czym nie. Sama koncepcja tzw. „małżeństw gejowskich” wręcz powstała w konserwatywnym świecie idei. Mam na myśli pisarstwo Andrew Sullivana, który pozostaje ważnym autorem powołującym się na tradycję Burke’a i Oakeshott’a. Była ona odrzucana przez znaczną część lewicowego ruchu gejowskiego, który w małżeństwie widzi instytucję tradycyjną.
Do niedawna wiele partii prawicowych – tych bardziej skrajnych, populistycznych – głosiło na przykład hasła antysemickie. Ostatnio, nawet córka Jean Marie LePena, który otwarcie powtarza, że komory gazowe w Auschwitz to wymysł historii, odcina się od antysemickiej polityki. Niektórzy sympatycy Frontu Narodowego mogli czuć się skonsternowani
Również w Szwecji ludzie trochę stracili głowę. Premier Reinfeldt rządził przez dwie kadencje i w tym czasie do kraju napłynęło tylu imigrantów, ilu nigdy nie zawitało za wcześniejszych rządów socjaldemokratów. W ciągu ostatnich pięciu lat (Reinfeldt odszedł rok temu) populacja Szwecji zwiększyła się aż o milion. W ciągu roku wpłynęło ok. 400 tys. wniosków o azyl.
Akceptując imigrantów, Reinfeldt prosił Szwedów, by otworzyli swoje serca. Dziś niektórzy jego wyborcy na pewno chcieliby je zamknąć. Mieli dość i imigrantów, i Reinfeldta, który zgubił gdzieś swoje konserwatywne wartości.
Najpierw chciał obniżyć podatki, potem chciał je podnieść. Potem znowu chciał niektóre obniżyć. Proponował cięcia w budżecie obronnym, ale potem zmienił zdanie. Chciał obniżyć stypendia dla studentów, ale porzucił ten pomysł. Kopiował opozycję jeśli chodzi o politykę edukacyjną.Czytaj więcej
Jak piszą szwedzcy konserwatyści o porażce Reinfeldta, była ona spowodowana ”jego determinacją do porzucenia tradycyjnych, konserwatywnych wartości i otwarcia się na imigrantów kosztem wszystkiego”.
Na pewno nie unikniemy tego, że kraje, które są otarte na zmiany społeczne – czy to związki tej samej płci, czy to in vitro – z wyższością patrzą na te, w których nadal wyznawane są tradycyjne wartości. Czy to znaczy, że są nowoczesne?
Nie unikniemy jednak tego, że tak patrzą na polską prawicę, która jawi im się skostniała, zaściankowa i niereformowalna. Pocieszające jest to, że wciąż w wielu kwestiach nie jest w Europie sama. Ale, niestety, chyba w coraz większej mniejszości.
Zmiany społeczne w tych krajach zawsze miały inny charakter niż w krajach katolickich. To istotna różnica, która jest o wiele bardziej obiektywna, niż polityczna kategoria konserwatyzmu. Sam postęp, czy nowoczesność w postrzeganiu zmian społecznych to paradygmat lewicowy. To lewica chętniej projektuje społeczeństwo, uciekając się do inżynierii społecznej w imię postępu, czy pojęć sprawiedliwości. Komunizm narzucał go nawet siłą. Polski konserwatyzm rozwija się na podglebiu katolickim i to go zakorzenia w innych obszarach myśli, pojęciach, niż konserwatyzm anglosaski.