Aktor i pisarz Krzysztof Pieczyński od kilku miesięcy głośno wypowiada się w sprawie Kościoła. W ostatnich dniach założył bloga (krzysztofpieczynski.com.pl), na którym promuje hasło "Laicka Polska". Nam opowiada o tym, dlaczego jego zdaniem Kościół jest zły, a polski naród jest przez niego zniewolony. Dlaczego Polska nie ma chrześcijańskich korzeni? Jaki potencjał w niej drzemie?
Dlaczego założył pan bloga pod hasłem ”Polska laicka”? Zamierza Pan walczyć z Kościołem?
Można tak powiedzieć. Atakuję zwyrodniałą instytucję, która manipuluje ludźmi. Nie atakuję ludzi, którzy wierzą w nadrzędną siłę tworzącą porządek we Wszechświecie, ich wiary w duszę i Boga. Chodzi mi przede wszystkim o uświadomienie Polaków. O pytanie, które zadaję sobie już od bardzo dawna. Czyli skąd się bierze jałowość w tym narodzie? Jałowość, która paraliżuje wszystko. Nie odkryłem tego w jeden dzień. To był proces.
I co pan odkrył?
To, że ten paraliż pochodzi z tego, w co i jak wierzymy, czyli z Kościoła. Z tego, że słaba dusza oznacza słabą konstrukcję człowieka. O tym chcę mówić na moim blogu. Również o kłamstwach Kościoła, o których część Polaków nie chce słyszeć. Pokażę też serię krótkich, 15-minutowych filmów ze spotkań z czytelnikami z różnych miejsc Polski. Kilka już zarejestrowałem. Popieram też akcję wycofania religii ze szkół. Zebrałem głosy w tej sprawie. Główne hasło, które głoszę to ”uwolnienie Boga od religii”. A Kościół reprezentuje religię.
Dlaczego Kościół jest zły?
Kościół to instytucja, która zawsze twierdziła, że takich ludzi jak Kopernik trzeba spalić, że oświetlenie gazowe pochodziło od szatana. Tak było w przeszłości. Teraz twierdzi, że in vitro jest grzechem, za który należy karać. Zawsze będzie dążyć do tego, żeby ludzie żyli w ciemnocie, ponieważ ludźmi nieświadomymi można manipulować. Polski naród jest bardzo zmanipulowany i zniewolony. Na świecie są dwa miliardy katolików, ale nigdzie w Europie Kościół nie ma takiej władzy nad ludźmi, jak w Polsce.
Ponad połowa Polaków, pewnie większość katolików, wybrała właśnie nowego, katolickiego prezydenta. Jak Pan odebrał ten wybór?
Połowa z głosujących, trzeba to rozróżnić. 8, 5 miliona z przeszło 30 milionów uprawnionych do głosowania. Kościół zabiera się już za czteroletnie dzieci. Jeśli dziecko dostanie się w ręce księży, to praktycznie do 20 roku życia jest już tak zmanipulowane, że właściwie nie ma szans na odzyskanie własnego światopoglądu. Czyli, kim tak naprawdę jest i czego chce. To dziecko będzie reprezentować światopogląd Kościoła. Jak trzeba człowieka zindoktrynować, żeby stanął w obronie swojego ciemiężyciela, czyli Kościoła?
Sugeruje Pan, że w Polsce jest bardzo wielu niewolników?
Ale czy pani ma jakieś wątpliwości na ten temat? Bo ja nie mam.
Ja chodziłam na religię, byłam wychowywana w domu katolickim i w żaden sposób nie czuję się zniewolona.
To bardzo dobrze. Dlatego można z panią normalnie rozmawiać.
Nie sądzę też, by wyborcy Andrzeja Dudy, zwłaszcza młode pokolenie, uważało się za zniewolone przez Kościół.
Młodzi w ogóle nie myślą o manipulacjach Kościoła. O tym, że cały naród musi płacić na Kościół, czy tego chce czy nie. Że media i każda dziedzina życia są zindoktrynowane przez Kościół i wpływają na ich sposób myślenia. Ile jest w Polsce kościołów? Z każdego kościoła, który jest niemal na każdym rogu ulicy w Polsce, płynie informacja, kogo mają Polacy wybrać na prezydenta. Cały rząd kolaboruje z Kościołem, czyli de facto zdradza naród polski, ponieważ decyzje dotyczące państwa polskiego są podejmowane przez polityków kolaborujących z biskupami, a biskupi nie są lojalni wobec państwa polskiego tylko wobec Watykanu. Wszyscy politycy – z wyjątkiem 5 procent – klęczą w kościele.
Chyba pan przesadził.
Że mniej klęczy? Mam taką nadzieję! Ale polityków, którzy – aby zdobyć elektorat – jadą na Jasną Górę i klęczą w kościele, uważam za negatywny wybór. To znaczy, że tak naprawdę nie mamy na kogo głosować.
A jak Pan widzi Polskę za prezydenta Andrzeja Dudy?
Wykrystalizuje się w końcu to, jacy jesteśmy. Czy chcemy być dalej na smyczy Watykanu, czy chcemy się od niej uwolnić. Pan Duda miał doradców, którzy od dwóch tysięcy lat specjalizują się w przejmowaniu władzy. Nie ma lepszych ekspertów. W ciągu roku będziemy wiedzieć, czy pan Duda jest prezydentem wszystkich Polaków.
Jesteśmy w takim momencie, który można nazwać ”świtem”. Tak nazwałem jeden ze swoich tomików. Świt to takie miejsce, w którym dzień się jeszcze nie narodził, ale skończyła się już noc. Polacy zaczynają się budzić. Pojawia się nadzieja, bo po świcie następuje dzień. Nawet fakt, że za walkę o laickie państwo zostałem nominowany do nagrody Kryształowego Świecznika - pośród kilkunastu innych nominowanych osób - można uznać za brzask. Za znak, że ośmielamy się mówić, iż nie chcemy żyć, jak do tej pory. Ten świt to budzenie się Polaków, gdyż reszta świata już wcześniej się zbudziła.
A jak pan patrzy na swoje środowisko, na innych aktorów, którzy - jak np. Jerzy Zelnik - potępiają in vitro?
Co mnie obchodzi, czy aktor czy nie. Zwykły człowiek, który, jak inni, pozwolił się zmanipulować Kościołowi.
Chodził Pan kiedyś do Kościoła? Na lekcje religii?
Nie, nigdy.
Co pan myśli o księżach? Zakonnicach?
Do zakonnic nic nie mam. Ale dlaczego Kościół otrzymał potoczne określenie ”czarni”? To się skądś bierze. Oni nawet studiują krok, jak chodzić. To wszystko przepojone jest pragnieniem dominacji, budzenia strachu.
W czym tak naprawdę przeszkadza tu Kościół? Gdzie leży jego wina?
Kościół wprowadził swoją matrycę między to, gdzie człowiek poznaje siebie a to, co jest na powierzchni. Czyli zejście człowieka w jego własną głębię psychiczną, tam gdzie kryje się geniusz zostało zablokowane przez matrycę Kościoła. Matrycę, która mówi: jesteś grzesznikiem, jesteś nikim, jesteś słaby, masz wierzyć tak, jak my ci mówimy. Bez wolności człowiek nie zejdzie w głębsze obszary samego siebie, w których podświadomość zaczyna się objawiać, w których intuicja zaczyna kierować naszym życiem. Żeby tam wejść, potrzebna jest wolność. A wejście jest zablokowane przez Kościół. .
To co trzeba zrobić? Zmienić Kościół, czy go zlikwidować? Jaka jest pana wizja?
Uważam, że państwo watykańskie nie ma prawa istnieć. I Kościół również w takiej formie nie ma prawa istnieć. Państwo watykańskie należy rozwiązać, ponieważ jest organizacją przestępczą wyznającą filozofię charakterystyczną dla sekty. Jej członkowie dokonywali kiedyś aktów ludobójstwa i do dzisiaj ich filozofia się nie zmieniła. Należy również odebrać im to, co zrabowali. Nie wiem, czy pani wie, że bank watykański jest największą pralnią brudnych pieniędzy na świecie? Polecam książkę Geralda Posnera pt. „Bankierzy Boga”.
Przyznaję, nie wiem.
No właśnie. A wie pani, że Benedykt zrezygnował z bycia papieżem, ponieważ jego kamerdyner udostępnił 300-stronicowy raport prasie włoskiej na temat siatki gejowskiej księży, która regularnie odbywa imprezy seksualne w kurii?
Też nie.
Ale to są informacje ogólnodostępne. Dlatego państwo watykańskie trzeba rozwiązać. I po rozwiązaniu go, chrześcijaństwo odrodzi się podobne do tego, czego uczył Chrystus. Bez papieży, bez chciwości, bez indoktrynacji, bez kasy, bez kłamstw, bez morderstw. Będą się spotykali na łące i będą opowiadali o tym, czego uczył Chrystus. Tylko to ma sens.
Jakie są opinie pod Pana artykułami?
Są ludzie na moim fanpagu, którzy mi gratulują, mówią, że też chcieliby o tym mówić, ale się boją – bo będą się mścić na nich, na ich rodzinach, że stracą pracę. W takim kraju żyjemy!
Otrzymuje mam negatywne komentarze?
Jeśli mój artykuł czyta 150 tys. ludzi to 10 wypowiedzi jest obraźliwych, które muszę wyrzucić, ponieważ są od ludzi niepoczytalnych. Ludzi, którzy nie dopuszczą do siebie żadnych faktów. Choćby Chrystus się przed nimi pojawił to go nie usłyszą. Zostawiam komentarze kontrowersyjne.
Jak brzmią te negatywne?
Są obrzydliwe i nie zasługują na to, by je cytować. Pisane ze świadomością religijną średniowiecza. Również osoby, z którymi współpracuję otrzymują maile, żeby zerwać ze mną wszelkie kontakty. Słyszałem też, że w mojej intencji odbywają się msze. Rozumiem, że chcą, abym się „nawrócił”. To znaczy, żebym zaczął kłamać, bo prawda jest przykra. Mam jednak nadzieję, że swoim głosem przyczynię się do zmiany świadomości ludzi. Bo chcę żyć w innym kraju. Przez ostatnie 18 lat od powrotu z USA patrzę na to, co się dzieje. Chcę pomóc budować inny kraj. .
Ma Pan jakiś wzorzec? W Europie? Na świecie?
Nie, nie ma potrzeby szukać wzorów. Nienawidzę porównań w rodzaju ”Polska drugą Japonią”, ”Polska drugą Irlandią”. Żadną drugą. Polska jest Polską, pierwszą. Nikogo nie mamy naśladować. Natomiast jest w tej chwili bardzo dobry moment, byśmy uwolnili się od Kościoła, i aby ten sygnał popłynął w świat. Niech ludzie zobaczą, że zrobił to naród, który przez kilkaset lat pozwalał Kościołowi na zupełną bezkarność.
Mieszkałem w USA. Dlaczego Polacy są tam tak źle traktowani? Dlatego, że budowali kościoły, gdy inne narody budowały fabryki. Dlatego z nas się śmieją. Wszędzie na świecie jesteśmy obywatelami drugiej klasy, ponieważ zajmujemy się Kościołem, zamiast zajmować się budowaniem przyszłej cywilizacji. Cała nadzieja Polaków i przyszłość leży w geniuszu, który jest w ludziach. Naród bez geniuszów jest narodem, który przestanie istnieć. Jak będziemy mieli ropę, złoto w Polsce i tak zostaniemy okradzeni, bo nie mamy świadomości tego, kim jesteśmy. Nie ma żadnego chrześcijaństwa, które jest naszymi korzeniami. To jest kłamstwo.
Dlaczego tak pan uważa? Wielu Polaków uzna to za bluźnierstwo. Co to znaczy, że nie ma chrześcijaństwa?
Ja nie mówię, że nie ma chrześcijaństwa. Tylko, że to nie są nasze korzenie. To chrześcijaństwo wprowadziło się do nas.
Ale żyjemy z nim już ponad tysiąc lat. To dość długa tradycja.
Tak, ale nasz kalendarz zaczyna się kilkanaście tysięcy lat wcześniej. Jakim prawem chrześcijaństwo wprowadza swój kalendarz? Nagle pojawia się Kościół katolicki, który fałszuje dokumenty o tym, że ma być papież i że ich władza jest wyższa od władzy świeckiej, to są setki sfałszowanych dokumentów. Dowody na te fałszerstwa istnieją. To są fakty.
Na czym pan się opiera? Co to za dowody?
Przecież fakty są ogólnie dostępne! To nie rzeczy trzymane w Watykanie, w bibliotekach, do których nie ma dostępu. Jest dziewięć tomów ”Kryminalnej Historii Chrześcijaństwa” Karlheinza Deschnera, w której są zgromadzone fakty dotyczące przestępczej i zbrodniczej działalności Watykanu, również fałszowania dokumentów. Kościół wychodzi z założenia, że mogą zrobić wszystko w obronie swojej władzy. Słynne jest powiedzenie Loyoli: jeśli Kościół powie, że białe jest czarne to dla dobra Kościoła trzeba powiedzieć, że to jest czarne.
Mówi pan o narodzie zacofanym religijnie. Wielu Polaków może się poczuć urażonych pana słowami. Ma pan tego świadomość?
Ja mówię prawdę. Proszę mi pokazać, w którym miejscu mówię nieprawdę. Bo na każde słowo mam potwierdzenie. I do tych dokumentów jest szeroki dostęp. Są publikacje, które mówią o zbrodniach Kościoła, o kłamstwach. Jeśli katolicy są obrażeni, to chcę powiedzieć, że takich jak ja palili masowo, w tysiącach. I miliony były wyrzynane dlatego, że nie zgadzały się z doktryną Kościoła katolickiego.
Kościół ustalił w 5 wieku, że dekrety papieża są nieomylne i niepodważalne bez względu na cechy moralne tego człowieka. Ta ustawa dała państwu kościelnemu przyzwolenie do mordowania milionów ludzi, którzy nie zgadzają się z ich doktryną. I uczucia katolików są obrażane? Zaraz, zaraz! To państwo-miasto w ogóle nie ma prawa istnieć, ponieważ jest oparte na zbrodniach, fałszerstwach i chciwości.
Kościół to jedyne zło, według Pana? Czy są jeszcze inne?
Najpierw uwolnimy się od religii, a potem zaczniemy przypatrywać się temu, co robią korporacje i banki. Tam dominuje ta sama mentalność, oparta na chciwości. Do czego zaszła ludzkość? Jak wygląda nasza cywilizacja? Dla mnie to miejsce, które jest tragicznie głupie. Ta głupota i ta tragedia jednocześnie – jej źródłem jest chciwość. I pragnienie absolutnej władzy nad człowiekiem. To doprowadziło nas na krawędź. Takim wizerunkiem absurdu naszej cywilizacji jest Watykan i Wall Street. Musimy zacząć budować nową cywilizację i znaleźć nowy sposób myślenia o państwie. Proszę spojrzeć na kawiarnię.
Kawiarnię? Dlaczego?
Tak, to miejsce, które jest w każdym zakątku świata. Jest najwyższym osiągnięciem naszej cywilizacji oprócz języka, pisanego i mówionego, oczywiście. Tam spotykają się ludzie i wszystkie poglądy można w tym miejscu pogodzić. W kawiarni nie ma kłótni, nie ma indoktrynacji. Wszyscy przychodzą tu licząc, że załatwią jakąś sprawę pozytywnie. Broń zostaje za drzwiami. Wszyscy, bez względu na poglądy czy wyznanie, mogą normalnie rozmawiać. Nie ma prania mózgu. To namiastka tego, jak byśmy mogli zbudować świat. Taki, w którym wszyscy rozmawiamy, a wartości: szczerość i czułość, nie są wyśmiewane i w najwyższym stopniu pogardzane.
Dlaczego akurat szczerość i czułość?
Przez ostatnie 18 lat obserwuję pewne zjawisko przy spotkaniach z ludźmi odpowiedzialnymi za kulturę. Patrzą na mnie z wyższością. Jestem w kulisach wyśmiewany właśnie z tego powodu, że reprezentuję szczerość i czułość. Posługując się tymi wartościami w życiu, robię wrażenie słabego i naiwnego. A tak wcale nie jest. Bo ta szczerość i czułość albo zwyciężą albo skończy się nasza cywilizacja. I skończy się tragicznie. Powtarzam też, że cała nadzieja i przyszłość dla polskiego narodu leży w geniuszu. Wierzę, że w Polakach jest ogromny, ale całkowicie uśpiony potencjał. Trzeba go obudzić.