
Ładowarki do smartfonów, to największe zapotrzebowanie mieszkańców dużych miast. Większość, w ramach tzw. budżetu obywatelskiego, domaga się od lokalnych władz zainstalowania na ulicach ładowarek do telefonów. Podłączanych do prądu, zasilanych energią słoneczną, a nawet napędzanych siłą ludzkich mięśni. Chce ich zresztą wielu radnych. Przyda się? Bez wątpienia. Ale to również kolejny dowód na to, jak bardzo nie potrafimy się już obejść bez telefonu...
– Każdemu z nas, kiedyś, telefon rozładował się w najmniej oczekiwanym momencie. Pamiętacie wtedy swoją irytację? – pyta na Facebooku lubelski radny z PO Michał Krawczyk. Jego propozycja jest ostatnio w Lublinie dość głośno omawiana. I dyskutowana w lokalnych mediach. Tym bardziej, że radny argumentuje, iż ładowarki nie tylko ułatwią życie mieszkańcom, ale też wpłyną na obraz całego miasta. Dzięki nim turyści będą patrzeć na Lublin jak na miasto nowoczesne.
A gdyby w Lublinie na przystankach autobusowych były ładowarki do telefonów na USB? A gdyby na głównych placach i w parkach ustawić ładowarki zasilane baterią słoneczną? Można w każdej chwili podejść, chwilę odsapnąć, podładować i pójść dalej. Testowano to już w kilku polskich miastach. Złożyłem w tej sprawie interpelację do prezydenta proponując takie rozwiązania w Lublinie. Co o tym myślicie? Czytaj więcej
Stąd akcja zbierania podpisów pod propozycje do budżetu obywatelskiego. W wielu z nich ładowarki są niemal priorytetowe. ”Informacja „Słaba bateria” może nas dopaść w najmniej odpowiednim momencie. Potem musimy prosić znajomych o możliwość wysłania SMS-a, który nie może poczekać” – zachęcają mieszkańców Krakowa pomysłodawcy petycji. Jeśli samorząd ją przyjmie, w Krakowie powstanie kilkanaście punktów, w których będzie można doładować telefon.
Głównym celem jest pójście z duchem czasu i wzorem innych miast, w których tego typu rozwiązania są na porządku dziennym. Realizacja tego projektu wpłynie korzystnie na życie mieszkańców, którzy regularnie korzystają ze środków komunikacji miejskiej i urządzeń mobilnych podczas podróży. Czytaj więcej
Pomysły najczęściej dotyczą montażu gniazdek USB na przystankach. Takie ładowarki pojawiły się m.in. na kilkunastu wiatach w Krakowie oraz we Wrocławiu.
Bateria w Twoim telefonie za chwile się rozładuje, a myśl o tym, że możesz zostać bez kontaktu ze światem powoduje, że wpadasz w panikę? Nic prostszego, wsiądź do wrocławskiego MPK i podłącz telefon do ładowarki zainstalowanej w solarisach. Musisz tylko pamiętać, by przed wyjściem z domu do plecaka czy torebki wrzucić kabel z końcówką do gniazda USB. Czytaj więcej
Tu trzeba oddać honor tym, którzy podobne pomysły uważają za absurd. Z powodów albo ekonomicznych, albo czysto społecznych. Bo, na Boga, po co płacić za instalację ładowarek, gdy tramwaj rozklekotany, biletów nie ma gdzie kupić? Zwolenników ładowarek jest tylu, co przeciwników. Ci pierwsi mają jednak chęć działania. Ci drudzy – głównie komentują. Pytają o koszta i najczęściej stukają się w głowę.
•deb***izm - może pora zauważyć że jest problem ale z zakupem biletów, tutaj ludzie potrzebują pomocy - nie internet, nie ładowarki.
• Co za idiotyzm!!! Nie ma większych potrzeb w komunikacji miejskiej? Jednopalczaści niech telefony ładuja w domu.
• Komuś chyba wiosenne słoneczko zaszkodziło. Proponuję aby szanowni radni zamiast gadać o pierdołach za pieniądze mieszkańców, wzięli wiaderka szczotki i odpowiednie płyny a następnie udali się do zajezdni umyli wnętrza pojazdów a w szczególności siedzenia, bo można się do nich przykleić takie są brudne.
Czytaj więcej
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
