
– Przypominam deklarację Bronisława Komorowskiego złożoną podczas kampanii prezydenckiej – poinformowała premier Ewa Kopacz zapytana w sobotę przez jednego z dziennikarzy o to, czy w sprawie ustawy rozmawiała już z prezydentem. Decyzja w sprawie kontrowersyjnej ustawy ma być znana w poniedziałek.
REKLAMA
W piątek Komorowski informował, że w końcowym okresie swojej misji prezydenckiej będzie zwracał szczególną uwagę na kwestie konstytucyjności ustaw. Wcześniej w ten sam sposób wypowiadał się właśnie o ustawie in vitro. Zapowiadał, że podpisze ją, jeśli ta będzie zgodna z Konstytucją RP.
Wiadomo, że Komorowski nie był przekonany szczególnie do jednego zapisu. – Poważną wątpliwość co do zgodności z konstytucją i prawem międzynarodowym budzi wprowadzana ustawą możliwość pobierania komórek rozrodczych od dawcy, który jest niezdolny do świadomego wyrażenia zgody, w celu zabezpieczenia płodności na przyszłość – pisał kilkanaście dni temu w liście do marszałka Senatu Jacek Michałowski, szef Kancelarii Prezydenta.
Jeszcze wcześniej, w trakcie kampanii wyborczej przed majowymi wyborami prezydenckimi, Bronisław Komorowski przekonywał, że troszczy się o rozwój polskiej rodziny a praktycznym wymiarem tej troski jest m.in. chęć uregulowania prawnego stosowania metody in vitro.
– Ustawa o in vitro jest wielkim zwycięstwem wolności, to nie jest żaden oblig, nikt nikomu niczego nie nakazuje, ale daje szansę dla 1,5 mln tych ludzi, rodzin, które dzisiaj nie mogą mieć z różnych powodów swoich własnych dzieci – mówiła w sobotę szefowa rządu przypominając wyborcze obietnice Komorowskiego.
Tymczasem o niepodpisywanie dokumentu poprosił ustępującego prezydenta abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
W zaadresowanym do prezydenta liście – który abp Gądecki napisał jako obywatel Rzeczypospolitej Polskiej oraz przewodniczący KEP – kapłan poprosił Komorowskiego o skierowanie ustawy do Sejmu, by ten ponownie ją rozpatrzył, lub do Trybunału Konstytucyjnego.
– W obu przypadkach jest to podyktowane powodami merytorycznymi, wynikającymi z niezgodności wspomnianej ustawy z Konstytucją RP, w tym z fundamentalnym prawem nakazującym bezwarunkową ochronę życia ludzkiego oraz poszanowanie przyrodzonej i niezbywalnej godności człowieka. Ten apel jest nie tylko moim prawem, ale i obowiązkiem – podkreślił arcybiskup.
