Polska firma jako jedna z pierwszych na świecie rozpoczyna sprzedaż na masową skalę instalacji LPG do aut z silnikami diesla. W branży szok. 3 miliony polskich TIR-ów, 1,6 mln traktorów i 100 tys. miejskich autobusów może łatwo przejść na oszczędne i bardziej ekologiczne paliwo.
Wyobraźcie sobie zaskoczenie sprzedawców z salonu Toyoty, kiedy zjawili się tam przedstawiciele białostockiej firmy AC twierdzący, że za 100 tys. kupują SUV-a Hilux, aby przetestować na nim swoją pionierską instalację LPG do diesla. Do tej pory "zagazowywano" tylko samochody z silnikami benzynowymi, a i to nie wszystkie z sukcesem. Owszem, taksówkarze potrafią pół dnia przejeździć na przysłowiowej szklance gazu, ale terenówka, diesel, na gaz?
Nie minęło pół roku, a Hilux przejechał Słowację, Węgry, Grecję i wrócił do kraju. W długodystansowym teście jazdy po 100 tysiącach kilometrów, oszczędności na paliwie wyniosły 20 procent. Co 10 tys. kilometrów Toyota lądowała na ścieżce diagnostycznej. Najpierw podłączyli do niej całą aparaturę, a na koniec rozebrali silnik na części pierwsze i wzięli go pod lupę. I nic. Ten sam poziom sprężania, żadnych wycieków, klekotania, uszkodzeń wtryskiwaczy, innych oznak wskazujących na szybsze zużycie.
Ale od wyników badań robi się ciepło wokół portfela. Średnie spalanie w tej terenówce to 9,5 litra ON na 100 km, z instalacją 6,6 litra oleju napędowego i 3,8 litra gazu. Kalkulatory w dłoń i... zamiast 44 zł kosztu za przejechanie 100 kilometrów mamy 36,50zł. Mało? Spytajcie szefa firmy transportowej, ile dałby za 20 proc. oszczędności w paliwie.
– W długodystansowych testach potwierdziliśmy, że instalacja autogaz pracuje w silnikach wysokoprężnych bez wpływu na ich zużycie, wręcz odwrotnie następuje poprawa elastyczności pracy silnika przy istotnych oszczędnościach paliwa i przyroście mocy– mówi Katarzyna Rutkowska, prezes firmy AC z Białegostoku. Dodaje, że gdy jeszcze w ubiegłym roku trwał test długodystansowy, do programu zgłosiło się wielu zainteresowanych przedsiębiorców. W sumie w testach wzięła udział ponad setka różnorodnych pojazdów: samochody ciężarowe, maszyny budowlane, ciągniki rolnicze, autobusy. – Po tak szerokich badaniach i przygotowaniu odpowiednich certyfikatów i homologacji, jesteśmy przygotowani do sprzedaży systemów gazodiesla w Polsce i zagranicą – dodaje w rozmowie z naTemat Rutkowska. Menedżerowie firmy liczą, że instalacja LPG/CNG do silników diesla zainteresuje coraz szersze grono właścicieli pojazdów, zapewniając w przyszłości wzrost zysków, a w ślad za tym i notowań akcji giełdowej spółki.
Tylko w Polsce na dojrzałym rynku LPG z około 3 mln aut osobowych z gazem otwiera się nowy horyzont. W Polsce jeździ 3,5 mln ciężarowych diesli, 1,6 mln traktorów i ok. 100 tys. autobusów. Ta flota mogła by jeździć taniej i z mniejszymi konsekwencjami dla środowiska. AC sprzedaje swoje produkty pod marką STAG na rynki 40 krajów na świecie. Od Peru przez Bangladesz, Ukrainę, Kazachstan, Indie, Chiny po Koreę Południową, Tajlandię widać już zainteresowanie nowym produktem.
Pogromcy czarnych chmur
W samochodach z napędem benzynowym instalacja potrafi przełączyć zasilanie na 100 procent gazu, w dieslu wygląda to trochę inaczej. Instalacja powoduje jedynie "dotrysk gazu". LPG jest katalizatorem, dzięki któremu mieszanka spala się wydajniej. Kończy to problemy z uciążliwymi serwisowaniem filtrów DPF (gromadzą i wypalają sadzę) oraz systemami EGR, których zadaniem przetwarzanie spalin tych silników. Polską specjalnością stało się "druciarstwo", czyli wycinanie DPF-ów z układów wydechowych i oszukiwanie zaawansowanych systemów kontroli współczesnych diesli. Stąd tak wiele na polskich drogach niemiłosiernie kopcących aut. Diesel z LPG bez żadnego tunningu zyskuje 10 proc. mocy więcej. Analiza spalin wykazała, że zawierają one mniej cząstek stałych (już dawno uznanych za rakotwórcze), są "bardziej dopalone" i z dużą rezerwą spełniają normę euro 5. Dlatego branżowy serwis Gazeo.pl już okrzyknął twórców STAG "pogromcami czarnych chmur".
Za biznesem stoi Anatol Timoszuk, skromny przedsiębiorca z Białegostoku. Pomimo popularności własnych produktów (ponad 50 proc. rynku instalacji LPG w Polsce) i czołowej pozycji w branży na świecie, opierał się przed występem na gali konkursu Przedsiębiorca Roku EY. Firma powstała w 1986 roku i produkowała podgrzewacze do silników diesla, kiedy podczas mrozów i "zimy stulecia" kierowcy podgrzewali silniki pochodniami. Potem zajęli się wytwarzaniem części do ciężarówek Jelcz i Star. Kolejnym krokiem było rozpoczęcie współpracy z niemiecką firmą produkującą haki holownicze. Białostoczanie do dziś dostarczają sterowniki i wiązki kabli do markowych produktów.
Od limuzyny do junkersa
W połowie lat 90. Timoszuk zebrał grupę przedsiębiorców, by wspólnie zacząć działać w branży LPG. Zaczynali od najprostszych systemów mikserowych do aut z gaźnikiem. Potem zatrudnił inżynierów i utworzył własne centrum badawcze, aby ulepszać własne produkty. Diesel LPG to nie pierwsza rewolucja białostockiej firmy. Kilka lat temu opracowano tam instalację do silników z wtryskiem bezpośrednim, dedykowaną do aut z grupy Volkswagena. Wcześniej "gazownicy" rozkładali ręce na widok paliwożernych Tuaregów czy Audi Q7. Teraz na forach LPG można poczytać jakie to fury przerabia się na junkersy ( w slangu mechaników samochód z zasilaniem LPG, słowo pochodzi od marki piecyka gazowego). Instalacje STAG ma flota samochodów policyjnych w stanie Massachusetts. AC na badania nad nowymi technologiami wydaje 6 mln zł rocznie. Pod wieloma względami udało jej się technologicznie przeskoczyć firmy włoskie, pracujące w branży od 60 lat.
– Polacy umieją oszczędzać, to dlatego staliśmy się drugim na świecie po Turcji rynkiem instalacji LPG. Nawet dziś, przy niskich cenach paliw, ceny gazu jeszcze spadły, co wciąż przynosi kierowcom samochodów benzynowych ponad 50 procent oszczędności w wydatkach na paliwo – dodaje prezes Rutkowska. Instalacje gazodiesel przeznaczone głównie do aut ciężarowych, gdzie roczne przebiegi sięgają 100 tys. kilometrów. Tam najszybciej przełożą się na oszczędności. Ale nie brak garażowych eksperymentatorów, którzy już teraz instalują LPG Diesel w Audi A6 czy dużych terenówkach. Dla nich 10 złotych zaoszczędzone na przejechanych 100 kilometrach urasta do rangi symbolu. Przecież Polak potrafi... oszczędzać.