Ursynów, jedna z większych mieszkalnych dzielnic Warszawy. Miasta, które kreuje się na bezpieczne, nowoczesne i tolerancyjne. Jak w takim razie wytłumaczyć fakt, że przez niemal tydzień zwłoki mężczyzny leżały w krzakach i nikt tego nie zauważył?
Dramatyczne chwile
30 lipca, jeden z mieszkańców Ursynowa znalazł w krzakach ciało mężczyzny. Był to prawdopodobnie bezdomny, którego widywano już wcześniej w tych okolicach. Jego tożsamość jest niestety nieznana, ale prowadzone jest śledztwo w tej sprawie. Jak powiedział lokalnym mediom przechodzień, który odkrył zwłoki, ciało mężczyzny leżało tam prawie przez tydzień.
W sieci pojawiło się wiele komentarzy oburzonych całą sytuacją mieszkańców Ursynowa.
Plaga znieczulicy?
Nie jest to jednak odosobnione tego typu zdarzenie, które miało miejsce na Ursynowie w ostatnim czasie. Jedna z mieszkanek dzielnicy przeżyła podobny incydent dwa miesiące temu.
O ile w zeszłotygodniowym zdarzeniu mężczyzna był osłonięty krzakami, tak tutaj nie było wątpliwości co do możliwości zobaczenia zwłok.
Jest to oburzające, że prawie nikt z nas nie reaguje kiedy widzi coś takiego. Czy jest to ta słynna znieczulica społeczna? Czy może założenie, że na pewno był pijany i mu się należało?
Zjawisko rozproszonej odpowiedzialności, jak widać działa - im więcej potencjalnych świadków, tym mniej chętnie bierzemy na siebie jakiekolwiek działania. Szkoda tylko, że tym samym nie dajemy niektórym szans na przeżycie. Kto wie czy znalezieni na Ursynowie mężczyźni nie przeżyliby, gdyby pomoc nie była udzielona im na czas?
Powiem tylko tak – ten człowiek był człowiekiem i umarł jak człowiek. Czy MY URSYNOWIANIE nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za tę śmierć???... To dlaczego tak późno odnaleziono jego ciało??? Spójrzcie uważnie każdego dnia – bogaty URSYNÓW pełen jest BIEDY. Milczącej BIEDY. Bo bieda jest milcząca. Bo BIEDA JEST PRZEWAŻNIE MILCZĄCA.
Mieszkanka Ursynowa
W drodze z pracy do domu, zauważyłam nogi wystające z krzewów. I to nie jakoś ukryte. Prawie w nie weszłam, bo pan najwyraźniej siedział na barierce otaczającej trawnik i spadł do tylu. Nogi wystawały więc bardzo wyraźnie, mniej więcej na wysokości moich kolan. Pan był już niestety kompletnie zimny i sztywny. Wezwałam karetkę ale zgodnie z przewidywaniami pan nie żył od kilku godzin.
Mieszkanka Ursynowa
Alejka, którą szłam i na którą wystawały nogi, znajduje się bezpośrednio pod blokiem z około 120 mieszkaniami. I jest to JEDYNA alejka prowadząca do klatek. Facet leżał tam co najmniej 4-5 godzin, z tego co powiedzieli ratownicy.