
Promują niepopularną ideę: Nie marnuj jedzenia. Od miesiąca blogerzy ze Szczecina uświadamiają lokalną społeczność, że to, czego chce się pozbyć z lodówki, można oddać komuś innemu. W taki sposób być może powstaje nowy ruch niemarnotrawienia.
Inicjatywa powstała 10 lipca, na blogu niemarnuje.blogspot.com pojawiła się notka pod tytułem “Startujemy”. Jej anonimowi twórcy piszą: Jakże śmiało zawiadamiamy, że dnia dzisiejszego wystartowała RAKIETA. Rakieta, która przyniesie dobro i zintegruje ludzi. Rakieta, która da radość i życie. Rakieta, która będzię pomocą w najprostszej formie. Rakieta, która dotrze do wszystkich i której nikt nie zatrzyma. Rakieta, którą nazwaliśmy NIE MARNUJE!
Na większych zakupach kupiliście o jeden jogurt za dużo no i nie zdążyliście go pochłonąć przed upływem daty ważności. Ok... a co z warzywami? Co robiliście z pomidorami, które wydawały się dla was za miękkie, jaki był los troszkę śliskich pieczarek, co działo się z brązowymi bananami? – pytają autorzy Nie Marnuję – Tak, tak... A jak było z wędlinami? Kupiliście szynkę, która po dwóch dniach zaczynała się lepić... no i co z nią zrobiliście? Przecież nie będziecie jadać takich rzeczy którymi możecie się otruć", więc ostatecznie wszystko lądowało w tym samym koszu co nabiał i warzywa.
Liczba mieszkańców Szczecina to ok. 407 tys, co proporcjonalnie daje nam 28,5 tys Szczecinian żyjących w skrajnej biedzie. Tak więc może to być co 15 osoba, którą mijamy codziennie na chodniku. Zastanawiałeś się ile osób mijasz dziennie w drodze do pracy i do domu?
Dożywianie potrzebujących to jedna strona projektu, drugą jest zwiększenie społecznej świadomości, która powinna zaczynać się na poziomie lokalnym. Dlatego regały trafiają na osiedla, a nie choćby pod sklepy czy caritasy. W taki sposób idea ma służyć integracji i lepszemu zrozumienia spotykanych na klatce schodowej albo właśnie przy śmietniku.
Sami zbudujcie stację. Wystarczy znaleźć odpowiednie miejsce - (najlepiej pod dachem), wygenerować trochę wolnego czasu i zgromadzić potrzebne materiały.
Napisz do autora: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
