Stanowisko Kościoła Katolickiego wobec homoseksualizmu jest jasne. Przynajmniej oficjalnie – orientacja inna niż hetero jest moralnym złem, a małżeństwa przedstawicieli tej samej płci to grzech, którego nie można akceptować. Jak radzą sobie z tym wierzące osoby homoseksualne?
Pytania w sieci
Polska wyszukiwarka na hasło „ chrześcijanin + homoseksualista / gej”, daje odpowiedź w postaci kilkudziesięciu tysięcy wyników. Pierwszy to odnośnik do bloga, strona główna wita słowami: Wiara a homoseksualizm. Czy da się to pogodzić ? Czy gej może być zbawiony? Czy wierzący katolik może być osobą homoseksualną? Co na to Biblia?No właśnie, anonimowy założyciel strony cytuje Pismo Święte,w tym m.in. Listy do Koryntian i Rzymian. I nie pozostawiają złudzeń, że „cielesne obcowanie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, to obrzydliwość”, a karą za to będzie śmierć – taki związek jest nienormalny, oznacza „bezwstyd” i „zboczenie”.
Chrześcijanin Homoseksualny działa w sieci od 2009 roku, czyli momentu, kiedy jego autor, Paweł postanowił wrócić do wspólnoty chrześcijańskiej. Narzekał wtedy na brak stron, na których mógłby znaleźć przemyślenia innych wierzących homoseksualistów. Przyznawał, że bez doświadczeń innych, czuł się jak wariat. Najgorsza jednak była myśl, że ze swoimi rozterkami jest zupełnie sam. To był powód, dla którego powstała strona. Dziś jest miejscem, które wspiera wierzące osoby homoseksualne. Ich największym problemem jest brak zrozumienia, że zasługują na miłość Boga tak samo jak ich heteroseksualni współwyznawcy.
Bóg cię kocha, kościół nie
Jezus Chrystus mówi: Przyjdźcie do mnie wszyscy – słyszę od Anny, działającej w Grupie Polskich Chrześcijan LGBTQ, "Wiara i Tęcza". – W Nowym Testamencie nie ma ani jednego słowa, z którego można by wnioskować o jego homofobicznej postawie i odrzuceniu homoseksualistów
Takie wnioski wyciągają przedstawiciele Kościoła. Osoby LGBT w ich przekonaniu są moralnie złe, zepsute i nie mają prawa dostąpić zbawienia. Przykład? Kuria Metropolitalna w Poznaniu co roku wyraża swoją dezaprobatę wobec "Marszu Równości”.
Autor kolejnego bloga, Wiara Homoseksualisty, nie jest w stanie pogodzić się z takim podejściem. Pisze: Niedawno czytałem na jakiejś katolickiej stronie, że ja sobie wybrałem moją skłonność, bo narodziła się ona ze zła, które czynię, a ja nikogo nie krzywdzę, nie jestem antyklerykalny.
Ma proste życzenie – chce należeć do Kościoła, bo tam jest jego miejsce. Konrad, z którym rozmawiam, nie odczuwa takiej potrzeby. Wierzy na swój sposób. – Nie staram się klepać formułek, ale modlić się własnymi słowami – tłumaczy. – Moja relacja z Bogiem nie jest na pokaz. Nie lubię hipokryzji ludzi, którzy klęczą w pierwszych rzędach, a stamtąd potrafią obgadać panią X, którą mąż bije.
Konrad pochodzi z małej, konserwatywnej miejscowości. Kiedy odkrył swoją orientację, przeżył dramat. Spotkał jednak na swojej drodze osoby, w tym kilku księży, dzięki którym nie czuł się odrzucony. Mimo akceptacji, oddalił się od kościoła. - Kiedy usłyszałem, że potępia czyny homoseksualne, przestałem chodzić na msze – opowiada. – Jeżeli chcę stworzyć związek z facetem, to nie może być mowy o czymś takim jak postanowienie poprawy.
Potrzebę kontaktu z Bogiem realizuje przez słuchanie muzyki sakralnej i spotkania z grupami, które nie oceniają go ze względu na orientację. Na mowę nienawiści Kościoła nie reaguje. – Wiesz, jeżeli chciałby pozbyć się wszystkich gejów, wierzę, że niewielu wiernych by zostało.
W poszukiwaniu swojego miejsca
Osobiście nie postrzegam homoseksualizmu jako grzechu. Grzechem są kłamstwo, zdrada i wykorzystanie, ale nie miłość jednej osoby do drugiej. Anna W podobnym tonie wypowiada się Kacper. – Nikt nie chce słyszeć z ambony, że pójdzie do piekła, a Bóg go nie kocha.
Osoby homoseksualne, które szukają dla siebie miejsca w Kościele Katolickim, mogą liczyć na pomoc takich organizacji, jak "Tęcza i Wiara". Ta deklaruje, że „oparte na miłości związki jednopłciowe oraz związki osób transpłciowych są źródłem dobra i powinny być zaakceptowane”.
Powstała z prostego powodu – osoby ze środowisk LGBTQ często wychowały się w rodzinach katolickich. – Przypominam sobie wypowiedź księdza, że „pedałów trzeba palić na stosie” – mówi Anna. – Z powodu podobnych słów, osoby homoseksualne nie widzą możliwości dla sytuacji, w której człowiek jest akceptowanym gejem i jednocześnie realizuje zupełnie podstawowe, ludzkie potrzeby bycia z kimś.
Uważa, że narodowa postawa odbiega od tej zachodniej, promowanej osobą papieża Franciszka. Ten zmienił ton wypowiedzi na zapraszający, co wyraził podczas ostatniego synodu. Sama jest aktywną katoliczką, od lat ma partnerkę, z którą wychowuje dziecko, razem chodzą w niedzielę na msze. – Mój Bóg mnie nie odrzuca – deklaruje.
Moi rozmówcy uważają, że najważniejsza jest chęć zbliżenia się do Boga i afirmacja tego, jakim się jest człowiekiem. Na pytanie, czy blogi wierzących homoseksualistów są potrzebne, odpowiadają, że tak. – Może nie mnie, bo znam sprawę od podszewki – uważa Konrad. – Mogą jednak poszerzyć perspektywę osób, które widzą homoseksualizm tylko w jeden sposób. Potrzeba wiary występuje przecież bez względu na orientację.
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
Zgorszenie budzi zwłaszcza fakt rozpoczęcia tej manifestacji pod Poznańskimi Krzyżami, pomnikiem, który przywołuje chrześcijańskie wartości i dla wielu ludzi jest miejscem świętym.Organizatorzy marszu po raz kolejny powoływali się na hasło tolerancji. Pojęcie to, całkiem zasadne w odniesieniu do poszanowania godności każdego człowieka, nie może być stosowane w celu akceptacji moralnego zła, a czyny homoseksualne są niewątpliwie złem moralnym (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 2357).