Od 2012 roku Izabela Urbaniak, polska blogerka i fotografka prowadzi bardzo ciekawy projekt własnego autorstwa, który można streścić w dwóch słowach: idylliczne wakacje.
Artystka opisała go na portalu Boredpanda. O co w tym projekcie chodzi? Otóż artystka przeprowadza się na ponad miesiąc, wraz z czwórką swoich dzieci do wsi Ługowiska, znajdującej się niedaleko Włocławka. I pewnie nie byłoby w tym nic specjalnego, gdyby nie fakt, że dzieci spędzają ponad miesiąc wakacji na łonie natury, bez dostępu do komputera, internetu, Play Station, czy innych nowinek technologicznych współczesnego świata.
– Właściwie to spędzamy w ten sposób wakacje od lat. Jednak właśnie w roku 2012 dzieciaki zaczęły między sobą tak fajnie współgrać, a mi przypomniało się moje własne dzieciństwo. I jako że jestem uzależniona od fotografii, postanowiłam to wszystko uwiecznić – mówi naTemat Izabela Urbaniak. – Dzieciaki już zupełnie przywykły do tego, że wciąż widzą mnie z aparatem, więc na zdjęciach wychodzą zupełnie naturalnie.
Artystka przyznaje we wpisie na Boredpanda, że chciałaby, żeby jej dzieci (obecnie, dzieci w wieku 13, 9, 9 i 6) mogły cieszyć się beztroskim dzieciństwem najdłużej jak to tylko możliwe.
I faktycznie, są to iście sielankowe wakacje. – Dzieciaki najchętniej spędzają czas nad pobliskim jeziorem. Uwielbiają kąpiele, skoki do wody, często biorą patyki i udają, że łowią ryby. Lubią też zabawy, które sama im organizuję, jak na przykład podchody, czy gra w chowanego. Dużo spacerujemy podziwiając przyrodę, gramy w karty i gry planszowe. Często do dzieciaków przyjeżdżają koledzy i kuzyni, więc zawsze jest dużo śmiechu i gwaru – wymienia Urbaniak w rozmowie z naTemat.
A my – czytelnicy i widzowie, możemy oglądać ten idylliczny obraz przepuszczony przez obiektyw aparatu i wrażliwość artystki.
Jednak co równie istotne, a może nawet najważniejsze, na wakacjach dzieci uczą się dobroczynności – Bardzo często odwiedzamy okoliczne, gorzej traktowane zwierzęta zwierzęta (głównie psy) i razem je dokarmiamy; przynajmniej częściowo je ratujemy – dodaje artystka.
A jak na takie wakacje reagują same dzieci? – Zupełnie się nie buntują. Gdy wchodzimy do domku i mówię im, że konfiskuję telefony, oddają je bez problemów. Są zadowolone. Przyzwyczaiły się do spędzania czasu w ten sposób i się z tego cieszą.
"Jestem bardzo zadowolona, że choć przez chwilę mogę poczuć się jak za czasów swojego dzieciństwa. Obserwuję [dzieci], biorę z nimi udział w różnych zabawach albo nawet je wymyślam. Jestem tam szczęśliwa – podsumowuje na Izabela Urbaniak portalu Boredpanda.
W ciągłym pędzie życia bardzo często zapominamy o tym, żeby odłączyć się od świata i w spokoju pobyć trochę na łonie natury. Dobrze więc, że są jeszcze osoby, które o tym pamiętają.