22-latka pokazała, że cyferki na wadze to nie wszystko.
22-latka pokazała, że cyferki na wadze to nie wszystko. Fot. instagram.com/zannavandijk/

Kolejna znana z Instagrama kobieta łamie stereotyp związany z ciałem. „Skinny fat”, czyli „chude grubasy”. Masa ciała w normie, za to poziom tkanki tłuszczowej jest zbyt wysoki. Zanna Van Dijk, dzisiaj trenerka, pokazała na przykładzie własnych zdjęć, jak można zmienić swoje ciało na lepsze… tyjąc.

REKLAMA
Instagram inspiracją dla wielu
22-latka mieszkająca obecnie z Londynie, opowiedziała niedawno Daily Mail, jak wyglądała jej droga do pięknego ciała. Wszystko zaczęło się od zdjęcia, które umieściła na swoim Instagramie. Kobietę obserwuje ponad 60 tysięcy użytkowników, nic dziwnego, że jej postać okazała się znakomitym wyjściem do przybliżenia po raz kolejny zjawiska „skinny fat”.
Dziewczyna zestawiła ze sobą trzy fotografie. Pierwsza z nich została zrobiona 3 lata temu. Druga przed rokiem, a ostatnia kilka tygodni temu. Co najbardziej zaskakujące, przez te trzy lata dziewczyna przytyła 10 kilogramów. Na pierwszym waży 62 kilo, na drugim 70, a na trzecim 72. Gdybyśmy usłyszeli o takim przypadku, zapewne automatycznie myślelibyśmy, że jej ciało będzie wyglądać o wiele gorzej. Tymczasem Van Dijk zmieniła się na lepsze. Jak sama napisała pod zdjęciem – Niektórzy ludzie patrząc na to zdjęcie mogą myśleć, że nie zrobiłam żadnego progresu. Ja patrząc na nie jestem pod wrażeniem, jak daleko zaszłam.
Zanna Van Dijk
wpis pod zdjęciem na Instagramie

Po lewej, byłam królową cardio z restrykcyjną dietą. W środku, podnosiłam ciężary i ograniczałam jedzenie. Teraz podnoszę duże ciężary, robię niewiele cardio, jem jak koń i mam zdrowe podejście do jedzenia. Ćwiczę z ciężarami konsekwentnie przez około dwa lata. Ćwiczę tak mocno, jak tylko mogę. Przytyłam 10 kilogramów. Nie, nie jestem gruba. Nie, nie jestem męska. Chcę pokazać, że waga może być myląca, kiedy podnosisz ciężary.

Niby chudy, a jakby otyły
Osoby, które mają teoretycznie prawidłowe BMI, ale wysoką zawartość tłuszczu w organizmie, są narażone na dolegliwości związane ze "standardową" otyłością. Są to między innymi choroby układu krwionośnego, czy też cukrzyca. Równie ważne jest zdrowie psychiczne. O korzystnym wpływie sportu na nasze życie, napisano już chyba wszystko. Podobną obserwacją podzieliła się na Instagramie Zanna Van Dijk – Mogę teraz szczerze powiedzieć, że chociaż nie jestem bardzo chuda i nie mam falującego sześciopaka, kocham moje ciało bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Coraz więcej podnoszących ciężary kobiet
Jest to kolejna osoba, która w ostatnim czasie przekonuje kobiety do ćwiczeń siłowych, w zamian za głodzenie się i bezcelowe bieganie na bieżni. Emily Skye, która niedawno przedstawiła swoje zdjęcie przed i po jedzeniu, wywołała w sieci sporą dyskusję.
Ona również na swojej stronie internetowej pisze o początkach treningów, które zamiast pomagać, szkodziły – Ćwiczyłam przez około 6 miesięcy, ale tak naprawdę nie wiedziałam co robię. Byłam typową dziewczyną na maszynach cardio, z obsesją bycia chudą. – dzisiaj Skye wygląda zupełnie inaczej. Nie pozostaje nic innego, jak chwycić za ciężary. Która z nas nie chciałaby móc w zamian za to jeść na luzie i nie przejmować się każdą kalorią?

Napisz do autorki: katarzyna.milkowska@natemat.pl