
Od oficjalnego ogłoszenia wyników wyborów przez Państwową Komisję Wyborczą minęło zaledwie kilka godzin, a politycy PiS już ruszyli do boju. Prof. Krystyna Pawłowicz rozpoczyna właśnie marsz na Trybunał Konstytucyjny, aby PiS zyskał w Polsce władzę absolutną.
REKLAMA
Jeszcze niedawno błagała prezesa, aby ten pozwolił jej stać koło siebie w czasie czasie publicznego wystąpienia. Dziś czuje się na tyle pewnie, że chce uderzyć w Trybunał Konstytucyjny aby nic nie mogło zatrzymać PiS przed realizacją swojej wizji państwa.
Pawłowicz toruje sobie drogę tymi słowami. Przed tygodniem pisaliśmy w naTemat, że prezes planuje wysłać prof. Pawłowicz do Trybunału Konstytucyjnego. Zresztą w siedzibie partii mówią, że prezes już raz proponował to Pawłowicz.
PiS już w kwietniu będzie mógł uzupełnić skład Trybunału Konstytucyjnego, bo kończy się kadencja Mirosława Granata (swoją drogą wybranego jeszcze w czasach, gdy rządził PiS). Jeśli jeszcze wtedy Pawłowicz nie będzie chciała rozstawać się z Sejmem, kolejne okno otworzy się w grudniu. Wtedy swoją misję skończy obecny prezes TK Andrzej Rzepliński.
Trzecia możliwość to czerwiec 2017. Po niej na zakończenie kadencji kolejnych sędziów trzeba będzie czekać aż do 2019 roku. Dlatego najbardziej prawdopodobne jest, że posłanka PiS trafi do Trybunału w kwietniu lub w grudniu przyszłego roku. Sejm na tym skorzysta. Nie wiadomo jak Trybunał.
