Niespełna 20 lat temu Jarosław Kaczyński krytykował grupę "Teraz K***a My", która jego zdaniem dominowała w AWS. Dzisiaj sam dowodzi partią "Teraz K***a My". Niespełna dobę po inauguracji nowego Sejmu jego partia kładzie rękę na Trybunale Konstytucyjnym oraz służbach specjalnych.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości nie zasypiają gruszek w popiele. Pierwszy projekt ustawy, który trafił do Laski Marszałkowskiej dotyczy zmian w Trybunale Konstytucyjnym. Pod koniec mijającej kadencji Platforma Obywatelska po dwóch latach prac uchwaliła zmiany, które mają przyspieszyć działanie tej instytucji.
Skok na Trybunał
Przy okazji przewidują wybór pięciu członków Trybunału na długo przed upływem kadencji. To w powszechnej ocenie skok PO na tę instytucję. Ale PiS chce unieważnić wybór wszystkich nowych członków, nawet tych, którzy zastąpią sędziów kończących kadencję wkrótce. Tym samym obie największe partie pokazują, że są siebie warte. Jarosław Kaczyński daje znak, że "Teraz K***a My".
To wymyślone przez nowego Marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego zostało użyte przez Kaczyńskiego w wywiadzie udzielonym w 1997 roku. Tak określił grupę polityków AWS, której głównym celem było dorwanie się do stołków. Tak też tłumaczył swoją rezygnację ze startu z list AWS, choć był jednym ze współtwórców tej formacji.
Skok na służby
Dzisiaj Kaczyński sam stoi na czele grupy "Teraz K***a My". Bo obok skoku na Trybunał, który jest wykorzystaniem podobnego zachowania ze strony PO, jest jeszcze skok na służby. Nowy Regulamin Sejmu przewiduje, że komisja ds. służb specjalnych będzie miała przez całą kadencję jednego stałego przewodniczącego. Dotychczas zmieniał się on co pół roku, co dawało opozycji szansę kontrolowania prac komisji, a tym samym służb.
Wydaje się, że teraz byłoby to szczególnie potrzebne, bo koordynatorem służb zostanie Mariusz Kamiński, którego praca jako szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego budziła i budzi wiele wątpliwości. PiS, które musi się mierzyć z demonami przeszłości (szczególnie tej z lat 2005-2007) powinno zależeć na uspokojeniu opinii publicznej.
Mądrość etapu
Tymczasem już pierwszego dnia przejęcia Sejmu, a jeszcze przed przejęciem rządu, robi swoje porządki w Trybunale Konstytucyjnym, odbiera opozycji szansę przynajmniej częściowej kontroli nad służbami. PSL nie będzie miał wicemarszałka oraz członka komisji ds. służb specjalnych (to także dzisiejsza propozycja PiS). Taki kształt prezydium Sejmu tłumaczony jest oszczędnościami, choć nie ma ich już w Senacie (wybrano tam czworo wicemarszałków, choć by PiS miało większość wystarczyło wybrać dwoje).
To razem tworzy smutny obraz. Szczególnie, że partia tak często powtarzała, że zaraz po objęciu władzy wprowadzi pakiet demokratyczny. Ale jak pokazał przykład nominacji Jarosława Gowina na szefa MON to była kampania, a "Teraz K***a My".