Lars Lokke Rasmussen
Lars Lokke Rasmussen Fot. Wikipedia/CC BY 2.5 dk

”To już nieaktualne” – powiedział szef duńskiego rządu Lars Lokke Rasmussen mając na myśli zobowiązania swojego kraju podjęte we wrześniu wobec UE. W przypadku Danii chodziło o przyjęcie 1000 uchodźców. Takie głosy słychać było wcześniej m.in. w Polsce, na Słowacji i na Węgrzech.

REKLAMA
Oświadczenie Rasmussena jest jednoznaczne. Oto, co duński premier – lider Duńskiej Partii Liberalnej Venstre (Lewica)– powiedział:

Kraje UE zgodziły się na rozlokowanie 160 tys. uchodźców pod warunkiem, że problem ich napływu zostanie opanowany. Tak się jednak nie stało. Grecja i Włochy nie uszczelniły swoich granic.

W podobnym tonie wypowiedział się niedawno – jeszcze przed zaprzysiężeniem – polski minister ds. europejskich Konrad Szymański.

Krytykowane przez nas decyzje Rady UE o relokacji uchodźców i imigrantów do wszystkich krajów UE mają wciąż status obowiązującego prawa UE. Wobec tragicznych wydarzeń w Paryżu nie widzimy jednak politycznych możliwości ich wykonania. Polska musi zachować pełną kontrolę nad swoimi granicami, nad polityką azylową i migracyjną.

Tymi słowami szybko ściągnął na Polskę uwagę całego Starego Kontynentu.
Rasmussen stwierdził, że w tym roku o azyl w Danii wystąpi 25 tys. uchodźców, ale liczba ta bez wątpienia byłaby jeszcze większa gdyby nie obostrzenia wprowadzone przez władze. Miał na myśli m.in. zaostrzone przepisy dotyczące uzyskania duńskiego obywatelstwa oraz reklamy wykupione przez duński rząd w libańskich gazetach, w których przestrzegano przed przyjazdem do Danii. Sama UE natomiast niewiele zrobiła. Dlatego premier Danii wezwał przywódców, by zajęli się rozwiązaniem tego problemu: ”Musimy wywrzeć na nich presję”.
Kilka miesięcy wcześniej, o czym pisaliśmy w naTemat – sama duńska królowa Małgorzata II osobiście wypowiadała się o imigrantach. – Imigranci nie muszą zmieniać religii czy preferencji kulinarnych. Nie chodzi o klopsiki, tylko o przystosowanie się do warunków panujących w kraju, do którego przybyli.  Nie mogą oczekiwać, że ich stare modele społeczne zostaną po prostu przewiezione do naszego kraju – mówiła po lutowym ataku terrorystycznym w Kopenhadze.
Źródło:RMF24