
Reklama.
Książę Karol podzielił się interesującą teorią z dziennikarzami Sky News. W wywiadzie tym przekonuje, że to, co dzieje się w ogarniętej wojną Syrii jest... winą całego świata. Dlaczego? Bo nie zadbaliśmy o... środowisko naturalne. – Niektórzy z nas mówili jakieś 20 lat temu, że jeśli nie zajmiemy się tymi kwestiami, będziecie świadkami coraz większych konfliktów powodowanych niewystarczającymi zasobami naturalnymi, coraz większych trudności powodowanych suszą i skumulowanym efektem zmiany klimatu, która oznacza, że ludzie muszą się przemieszczać – uważa.
Syn królowej Elżbiety II właśnie w tym dostrzega powód, przez który dochodzi do aktów terroryzmu. Okazuje się jednak, że to podobno nic w porównaniu z tym, co nas czeka. Chyba, że pójdziemy po rozum do głowy i zadbamy o planetę, póki nie jest jeszcze za późno. Według brytyjskiego arystokraty, dla Syryjczyków może tymczasem nie być już nadziei.
Na kolejne pytania, czy naprawdę uważa, że naturalne kataklizmy przyczyniły się do uaktywnienia terroryzmu Karol odpowiadał pełnym przekonaniem do swojej tezy. – Nawet Pentagon ostatnio zwraca na to uwagę – podkreślał. Ciekawa teoria, szczególnie jeśli wygłasza ją człowiek, który otwarcie przyznaje się do... rozmawiania z drzewami.
Warto dodać, że to nie pierwszy raz, gdy brytyjski książę wypowiada się na tematy polityczne w oryginalny sposób. Jakiś czas temu pisaliśmy, że zajęcie Krymu przez Rosję porównał do nazistowskiej okupacji Polski i Czechosłowacji.
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
źródło: RMF FM