Federico Ghizzoni, szef UniCredit już zaakceptował widmo nowych podatków dla banków w Polsce
Federico Ghizzoni, szef UniCredit już zaakceptował widmo nowych podatków dla banków w Polsce YouTube.com / UniCredit

A tyle było krzyku o niszczeniu sektora bankowego nowymi podatkami. Tymczasem Federico Ghizzoni, szef UniCredit, właściciela Pekao SA deklaruje, że ten bank nie zmieni swojej strategii w Polsce. Zapłaci ile będzie trzeba i jeszcze będzie inwestował.

REKLAMA
– Nasze cele nie zmieniają się pomimo podatku, który może zostać nałożony w najbliższych tygodniach. Mamy nowy rząd, który wciąż pracuje nam programem – nie wszystko jest jeszcze do końca określone. Ważne jest, aby nie osłabiać sektora bankowego, żeby wciąż był on jednym z silnych punktów polskiej gospodarki, ponieważ to m.in. dzięki silnemu systemowi bankowemu Polska mogła doświadczyć rozwoju szybszego od innych krajów regionu w ostatnich latach - powiedział Ghizzoni w rozmowie z agencją ISBNews.
To pierwsza taka publiczna deklaracja. Do tej pory przedstawiciele branży, której roczne zyski przekraczały 16 mld zł histeryzowali, że oddanie niespełna 4 mld zł spustoszy skarbce. Pekao to drugi pod względem aktywów banków w Polsce. W jego przypadku proponowany podatek od aktywów wyniósłby około 600 mln złotych. Za 2014 roku rok Pekao zapłaciło 634 mln podatku dochodowego.
Nie będzie drenażu kapitału
To nie wszystkie pozytywne sygnały, które bankier wysyła w stronę nowego rządu. Do tej pory Pekao SA słynęło z wypłaty wysokich dywidend akcjonariuszom. Ponieważ bank w połowie kontroluje włoski właściciel to właśnie do Mediolanu płynęły więc miliardy złotych zarobione w nad Wisłą. Teraz Ghizzoni pytany przez dziennikarzy czy Pekao mogłoby wypłacać w kolejnych latach wyższą dywidendę, powiedział, że „na papierze byłoby to na pewno możliwe, ale widzi duże szanse wzrostu na lokalnym rynku”
Federico Ghizzoni, szef UniCredit

Sądzimy, że kapitał zainwestowany w Polsce jest dobrze ulokowany, mamy tu wysoki wzrost. Nie mamy zamiaru maksymalizowania dywidendy. Rok po roku będziemy decydować, jaki będzie poziom wypłaty, biorąc także pod uwagę zalecenia polskiego nadzoru. Z całą pewnością sądzimy, że utrzymywanie silnego kapitału jest pozytywne dla grupy i przynosi większy wzrost, niż w innych bankach na rynku.

To już właściwie sensacja. Kilkakrotnie bywało tak, że to Polacy swoimi oszczędnościami i opłaconymi odsetkami od kredytów ratowali włoski bank. W kryzysowym 2008 roku Komisja Nadzoru Finansowego domagała się od banków, by te zrezygnowały z wypłaty dywidendy. Mimo tych zaleceń, w 2008 roku Unicredit, właściciel Pekao SA, zadecydował o wypłacie 125 proc. zysku netto. Co było przyczyną utarczek z KNF.
Bankowcy są już mocno poturbowani zapowiedziami polityków PiS o nakładaniu nowych podatków, rozwiązaniu problemu frankowego itd. W kilka miesięcy Pekao stracił na giełdowej wycenie kilka miliardów złotych Dlaczego prezes nie przyłącza się do chóru krytykantów, cynicznie mówiących, że to na klientach odbiją sobie wyższe podatki? Z kolejnych wypowiedzi szefa UniCredit wynika, że w zamieszaniu na polskim rynku bankierzy widzą raczej szanse. Jeśli osłabione zostaną mniejsze banki, skorzystać mogą ci najwięksi na przykład przejmując konkurentów.
logo
Pekao SA to część włoskiego giganta Tupungato, michelangeloop / Shutterstock.com
Zarabiają tyle, ile trzeba
Federico Ghizzoni mówi, że jeśli przydarzy się jakaś okazja do przyjęcia banku to z niej skorzysta. A Polska to jeden z nielicznych krajów gdzie bank chce rozwijać się w ten sposób, zwiększając udziały rynkowe. I w kolejnym zdaniu znowu powtarza, że dlatego włoski właściciel nie będzie wysysać kapitału z polskiej spółki - wyciągając z niej pieniądze jak ze skarbonki. Pekao SA swoje zarobił i jeszcze zarobi: – Kapitał zainwestowany w Polsce przynosi dobry, oczekiwany wzrost biznesu. Wysokie marże sprzed kilku lat już się obniżyły, trzeba poszukiwać większej efektywności. Banki będą musiały wprowadzać coraz bardziej innowacyjne produkty i usługi – mówi dalej włoski bankier.
Pisaliśmy już o tym, że dla Włochów Polska to jeden z najlepszych rynków w którym ulokowali swoje inwestycje. Grupa Unicredit jest wyceniana na 135 mld złotych, a Pekao na blisko 36 mld. zł. Polski bank obsługuje aż 5 z 28 mln klientów grupy. Wychodzi więc na to, że dla dla włoskich menedżerów wcale nie jesteśmy jednym z 19 zagranicznych rynków, na których działa Unicredit, ale odpowiadamy za około jedną piątą ich międzynarodowego biznesu. Potwierdza to prezentacja grupy Unicredit z 2013 roku, gdzie polska część imperium wymieniana jest zaraz po Włoszech i Niemczech jako wyjątkowo zyskowna i o najmniejszych kosztach prowadzenia biznesu. Widocznie nawet podatek bankowy rządu PiS nie jest w stanie tego zmienić.

Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl