Michel Piccaya / Shutterstock.com

Poznali się jeszcze na studiach. Była miłość, ślub, dziecko i praca. To znaczy mąż był zatrudniony, bo ona zajmowała się dwójką dzieci. On stał się człowiekiem sukcesu, a ona...żoną człowieka sukcesu. O niespełnionych kobietach "domatorkach" rozmawiałam z Pauliną Młynarską, Omeną Mensah, Marią Rotkiel i Izabellą Łukomską- Pyżalską.

REKLAMA
To historia jakich wiele. Wraz z awansem męża pojawiły się większe pieniądze i możliwość komfortowego życia. W miarę jak dzieci urosły, obowiązków ubyło, a czasu przybyło. On zaczął później wracać do domu, bo zaczął żyć innym, bardziej ciekawym życiem, do którego on a nie miała dostępu. Były awantury, pretensje, zatapianie smutków u przyjaciółek. W końcu padło słowo: rozwód. Ale z jego ust. W zamian, bojąc się utraty tego co ma, to ona zamknęła usta i oczy. Bo nie chce stracić tego, co ma. I sama staje się powodem swojego nieszczęścia.

Mężczyzna alfa i omega

Podobne historie widziała Karolina, matka, żona i właścicielka znanej kancelarii prawniczej w Warszawie. – Moja znajoma koło 40-stki ma już odchowane dzieci, mąż pracuje i pławią się w luksusie. Ale jej się nie chce pracować – mówi w rozmowie z naTemat prawniczka. – Ona jest niepisaną panią prezes tylko dlatego, że jest żoną. Ale pani prezes nie ma zbyt wielu praw. To pozorne stanowisko– dodaje.
Takich historii jest dużo więcej, a problem jest powszechny. Karolina dodaje, że niektórzy mężczyźni wciąż z lubością gloryfikują XIX wieczny model związku. – Znam wiele kobiet, które zostają w domu i żyją na rachunek męża. I myślę, że pomimo że mają piękne domy i dużo zbytków nie będą szczęśliwe – mówi w rozmowie z naTemat Omenaa Mensah dziennikarka, bizneswoman, autorka książki „Twoje 3i". 
Jej zdaniem wiele kobiet nie szuka zmiany, bo im wygodnie. Niestety, nie jest to droga do szczęśliwego życia, a uśmiech na rodzinnych zdjęciach jest często okupiony łzami. Ale wielu mężczyznom odpowiada taka sytuacja, bo nie stawia przed nimi większych wymagań. – Jak kobiety wybierają taki los to znaczy, że im to pasuje. Mężczyźni marzą o kobietach alfa, ale tak naprawdę boją się z nimi być. Bo żeby być z kobietą alfa, trzeba być mężczyzna alfa. Lepiej się czują ze słabszą partnerką bo są mniejsze wymagania – twierdzi Mensah.
No właśnie. Trudno jest mieć wymagania, kiedy żyje się na garnuszku męża, który o naszym szczęściu decyduje. On zdobywa świat, ona mu kibicuje. Niestety zapomina wtedy o własnej drodze, w której to ona ma coś do powiedzenia. Po to kończyła studia na których się poznali. Co zostało z tych marzeń? Zakurzony indeks z piątkami.
logo
Paulina Młynarska twierdzi, że kobieta powinna walczyć o swoją niezależność finansową. Fot. Ja Fryta (Paulina Młynarska) [CC BY-SA 2.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0)] / Wikimedia Commons
Jak mówi w rozmowie z naTemat Paulina Młynarska niezależność kobiet nie jest w Polsce wspierana. – Za mało kibicuje się kobietom, by powróciły na rynek pracy – mówi Młynarska. Jednak zauważa pozytywną tendencję, w ramach której coraz więcej kobiet wyłamuje się z zaklętego domowego kąta.
Paulina Młynarska
dziennikarka

Inne nadal wierzą w zaklęcie, że „ułożyć sobie życie”, to znaczy ułożyć je z mężczyzną. Ona odkłada swoje sprawy zawodowe, wykształcenie, rodzi dzieci i w ten sposób zaniedbując siebie, staje się ofiarą. Kobieta staje się ofiarą tracąc swoją niezależność finansową.

Jak ja cię nie rozumiem...
Kobieta zdana w całości na męża to droga do nieszczęścia. Kiedy ona zostaje w domu i nie szuka własnej drogi rozwoju, jej świat ogranicza się do najbliższego otoczenia i domowej "bieżączki", która nie ukrywajmy może być śmiertelnie nuda dla osób zaangażowanych zawodowo. Kobieta nie poznaje nowych ludzi, nie zdobywa nowych szczytów i co najgorsze – nie ma własnych pieniędzy. Natomiast jego świat ma inne tempo: nowy kontrakt, projekty, a wokół przedsiębiorczy ludzie i atrakcyjne kobiety. Tutaj trudno o prawdziwe zrozumienie i dojrzałą komunikację. Jedyne, co może zrobić żona to potakiwanie, niestety bez zrozumienia dla jego świata.
– Wszystko co sprawia, że między partnerami powstaje przepaść jest złe dla związku. To się przejawia brakiem tematów do rozmów, tym że jeden z partnerów przestaje być inspirujący i ciekawy i zaczyna uciekać – mówi Maria Rotkiel, psycholog i przykład kobiety, która nie wyobraża sobie życia tylko jako żona. 
Zdaniem ekspertki kobiety powinny za wszelką cenę, i właśnie wtedy gdy jest im wygodnie, myśleć o własnej drodze i rozwoju. – Jeśli nie mamy tej przestrzeni, która nam pozwoli być niezależną finansowo i psychicznie, to gdy dzieci dorosną i rozstajemy się z tym partnerem, który zapewnia nam byt finansowy i organizację życia, okazuje się że zostajemy z wielką pustką – mówi psycholog. Wtóruje jej Omenaa Mensah.
Omenaa Mensah
dziennikarka, bizneswoman, założycielka i Prezes fundacji Omenaa Foundation

Jeśli druga strona wie, że partner może prowadzić suwerenne życie niezależnie od drugiej polówki w związku, to wtedy te dwie osoby się bardziej się szanują i podejmują wolne decyzje: tak, chce być z nim, ale jeśli nie wyjdzie, ja tez potrafię żyć sama i być zadowolona. Wtedy uczucia są bardziej prawdziwe, a partner jest wyborem, a nie koniecznością, podyktowaną na przykład warunkami ekonomicznymi. Nie dobrze jest kiedy kobieta rezygnuje ze swojego życia na rzecz męża. Jest też przez to mniej atrakcyjna.

– Jeżeli ja nie mam nic ciekawego do powiedzenia swojemu mężowi i przestaję rozumieć jego dylematy związane z jego rozwojem to jest ryzyko, że przestanę być dla niego partnerką w tej przestrzeni i wtedy może być tak, że on poszuka kogoś z kim będzie mógł o tym rozmawiać i będzie budował z kimś innym bliskość. Tak się rozpadają związki. Nie od dzikiego seksu ale od wspólnych tematów – twierdzi Rotkiel. Wtedy pojawia się ktoś, kto te wspólne tematy ma i mąż zaczyna organizować swoje życie na zewnątrz. Przy kimś kto rozumie ten świat i jego problemy.
logo
Maria Rotkiel, zawodowo psycholożka, prywatnie spełniona matka i żona zachęca kobiety do aktywności nawet podczas wychowywania dzieci. FOT. BARTOSZ BOBKOWSKI / AGENCJA GAZETA
Jak zaznacza Paulina Młynarska to, że kobieta nie pracuje „na zewnątrz” nie znaczy, że się robi głupia, bo może się rozwijać w domu. Jednak człowiek powinien dążyć do niezależności materialnej na każdym gruncie. – Problem w takich związkach polega na tym, że kobieta może mieć już serdecznie dosyć swojego partnera, który ją zdradza, albo śmiertelnie nudzi i niewiele ją z nim łączy, ale jest z nim dlatego, że tak jest wygodniej materialnie. To jest dramat – mówi dziennikarka i dodaje, że ani on nie zasługuje na to, aby być z kimś, kto jest z nim ze względu na zawartość jego portfela, ani też ona nie zasługuje na to, żeby się marnować w ten sposób.
Grzeczne dziewczynki i chłopcy zdobywcy
Skąd się wzięła taka pasywna postawa i wgryzanie się w osobę męża kosztem własnej niezależności? Niestety z historii i wzorców jakie kobiety przejmują od otoczenia. – Problem jest widoczny zwłaszcza u starszego pokolenia. Młodsze kobiety są bardziej nastawione na siebie i przesiąkły falą feminizmu stawiającego je na równi z mężczyznami– mówi psycholog.
Maria Rotkiel
psycholog

Młodsze pokolenie kobiet bardziej dba o swój kawałek życia, który daje im poczucie niezależności. Ale oczywiście łatwo jest o wymówki. Bo jest wygodnie. Ale pułapka wygody będzie skutkować pustką za kilka lat.

Dla Mensah to problem zakodowanej przez dom rodzinny i środowisko mentalności. – Kiedyś kobiety zostawały w domu. Nie wyniosły siły, tylko swojego rodzaju uległość. Brakuje im motywacji i wiary w siebie. A czasami to jest kwestia braku chęci. Jak ktoś nie ma motywacji, bo mu wygodnie, to nie będzie szukał niezależności. Wszystko jest kwestią chęci – twierdzi dziennikarka.
Wtóruje jej Młynarska, która również twierdzi, że to kwestia modelu społecznego, w którym to mężczyzna jest obligowany do wielkiej kariery, a kobieta do stagnacji. – Kobiety są do tej roli przygotowywane od najmłodszych lat. To co prestiżowe mocne i decydujące jest przeznaczone dla mężczyzn. Kobiety to widzą idąc do kościoła, w telewizji i w środowisku. Rola na zewnątrz, własne ambicje i kariera są zarezerwowane dla mężczyzn – mówi naTemat Młynarska. I dlatego się poddają.
Dziennikarka zastrzega, że kobiety nie walczą o swój kawałek niezależności, bo tak zostało im to „przypisane”. Najczęściej przez samych mężczyzn.– Kobiety robią to na własne życzenie. Musi być spełnionych wiele warunków, żeby stać się ofiarą – twierdzi i dodaje, że na tę sytuację się pracuje długo. – To nikogo nie zaskakuje. Kobieta która nigdy nie pracowała, odchowała dzieci, trafia na rynek pracy i nie ma na nim żadnych szans. Na tę obecność na rynku pracy prace się już w młodości – dodaje.
No właśnie. Młodość to czas i rozwoju kariery i rodzenia dzieci. Właśnie wychowywanie potomstwa często staje się powodem dla którego kobiety odchodzą w „domowy cień” i tam de facto ciężko pracują. Ale czasy się zmieniły. Jest wiele możliwości i rozwiązań, które pozwolą odciążyć matkę i ułatwić powrót do życia. Niestety wiele z nich wciąż stosuje dzieci jako wymówkę i obronę przed aktywnością.
logo
Izabella Łukomska-Pyżalska, zawodowo bizneswoman, prezes Klubu Piłkarskiego Warta Poznań i matka. Sześciorga dzieci. Można! FOT. MALGORZATA KUJAWKA / AGENCJA GAZETA
Wie o tym Izabella Łukomska-Pyżalska, spełniona bizneswoman i matka. – Wszystko jest kwestią odpowiedniej organizacji czasu. Dla chcącego nic trudnego! Sama kiedy miałam 28 lat i byłam w ciąży z najstarsza córeczką jeszcze w dzień porodu dopinałam sama budowę strony internetowej spółki. Chcieć, to móc! Tym bardziej w przypadku zajmowania się własnym biznesem – zapewnia.
I dodaje, że nie wyobraża sobie zostać w domu i czekać na męża. – Zawsze byłam bardzo aktywna zawodowo i nie wyobrażam sobie życia polegającego na nic nierobieniu! Wtóruje jej Omenaa. – Kiedy dzieci już nie ma, a kobieta siedzi w domu i nic nie robi na rzecz swojej niezależności, to skazuje się na nudne i złe życie. Nie chciałabym tak żyć!
Albo przymkniesz oko, albo radź sobie sama
Związane ręce na własne życzenie przez kobiety-domatorki przejawiają jeszcze jedną ważną cechę. Tę godzącą w poczucie własnej wartości i godności, umiejętność przymykania oczu na wybryki męża, jego brak szacunku i zdrady. Ważne, że na zdjęciach stanie koło niej. A mężczyznom bardzo taka sytuacja odpowiada i wykorzystują taką sytuację.
– Faceci marzą o partnerce, ale z reguły wybierają kobiety słabsze. Nie znieśliby takiej, która ma duże wymagania, skoro mogą mieć posłuszny mebelek, który będzie czekał wiernie jak pies, cokolwiek on narozrabia – mówi Piotr, który widzi wśród znajomych wiele przykładów swoistego układu, a nie związku partnerskiego. – On robi co chce, nawet dzieci na boku, a pani domu udaje, że nie ma sprawy. Bo nadal przy niej tkwi – dodaje. Tyle, że wtedy związek zamienia się układ. I to szyty grubymi nićmi. I otwierają się wrota do przemocy ekonomicznej, z której zawsze mężczyzna wyjdzie obronną ręką.
– Niektórzy mężczyźni tylko tego od kobiet oczekują: rodzenia dzieci, wychowywania ich i zajmowania się domem. Inni mężczyźni stawiają nie tyle na posiadanie rodziny co na święty spokój i atrakcyjną, skupioną najbardziej na swoim wyglądzie partnerkę – mówi Izabella Łukomska-Pyżalska i dodaje, że kobieta zaradna i samodzielna finansowo wzbudza w mężczyznach rożne emocje: od podziwu, poprzez zazdrość, kończąc na strachu czy onieśmieleniu.
Paulina Młynarska
dziennikarka

Apeluję do panów. Najlepszą partnerką dla was jest feministka. Dlaczego? Bo będzie z wami dla was samych, a nie dla wszej kasy! Przestańcie zwalczać feministki, bo to z nimi buduje się prawdziwy związek, a nie układ.

– Wolę mieć mniej, ale mieć swoje. Uważam, że kobiety, które zaniedbują własny rozwój, zdają się tylko na męża, same nic sobą nie reprezentując, są na straconej pozycji. Takie kobiety za mało siebie kochają – stwierdza Omenaa. I trudno nie przyznać jej racji. Jednak jak dodaje dziennikarka, zawsze można to zmienić.

Napisz do autorki: kalina.chojnacka@natemat.pl