
Co na to ministerstwo? Przede wszystkim oburza się, że miało tylko jeden dzień na zaopiniowanie projektu. Taki termin “uniemożliwia prawidłową analizę i rzetelne zaopiniowanie i może prowadzić do skutków, które teraz nie są do zauważenia”.
Dalej jest jeszcze mocniej. Ministerstwo wylicza dwa powody, dla których nie może poprzeć projektu. Pierwszy to wydatki z budżetu państwa. Drugi to “wprowadzenie katalogu wyłączeń świadczenia wychowawczego z dochodów osób ubiegających się o świadczenia wynikające m.in. z pomocy społecznej”.
“Należy spodziewać się, że wzrost transferów pieniężnych do rodzin spowoduje dezaktywację wśród rodziców, których (potencjalne) zarobki są drugie pod względem wysokości w rodzinie” – podkreślają także autorzy dokumenty.
Na tym nie koniec. W piśmie mowa jest także o “braku kwotowego określenia kosztów obsługi” zadań realizowanych przez samorządy (to one mają być odpowiedzialne za wypłatę świadczenia). “Obecnie projekt ustawy nie określa zasad, według których marszałek województwa otrzymywałby dotacje celowe z budżetu” – podkreśla minister.
Uwag jest więcej. Wszystkie można przeczytać TUTAJ.