
Co jakiś czas pojawiają się niepokojące informacje o tym, że uchodźcy przekraczają polską granicę. Już parę razy okazało się, że podobne doniesienia to spekulacje, umiejętnie podgrzewane przez media i lokalną społeczność, która obawia się napływu obcokrajowców. Właśnie mieliśmy do czynienia z kolejną taką sytuacją. W województwie dolnośląskim i lubuskim miało dochodzić do incydentów z udziałem uchodźców przebywających na stałe na terenie Niemiec. Mieli chodzić w 5-osobowych bandach, hałasować i zaczepiać mieszkańców. Sprawdziliśmy, ile w tych informacjach jest prawdy i czy mieszkańcy wymienionych terenów mogą mieć uzasadnione obawy.
Zgorzelec jest miastem przygranicznym i ważnym węzłem komunikacyjnym. Decydują o tym przejścia graniczne łączące tą dolnośląską miejscowość z sąsiadującym niemieckim Görlitz. W tym niemieckim mieście z kolei władze prowadzą otwartą politykę wobec obcokrajowców. Do tej pory w Görlitz schronienie znalazło 148 rodzin z 17 krajów, co daje w przybliżeniu blisko 640 osób – połowę z tej liczby stanowią dzieci. Być może m.in. to zadecydowało o tym, że sprawa zatrzymanego w Zgorzelcu uchodźcy urosła do takich rozmiarów. Renata Burdosz, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta stanowczo dementuje pogłoski o tym, że w mieście w związku z cudzoziemcami dochodzi do niepokojących zdarzeń.
Wielokrotnie słyszałam plotki na temat obecności obcokrajowców na terenie Polski. W tym momencie każda osoba, która wygląda trochę inaczej, automatycznie budzi podejrzenia, a cała sprawa jest wyolbrzymiana. Taka plotka potrafi urosnąć do takich rozmiarów, że czasem trudno to zrozumieć. W innej sytuacji być może mogłoby to być komiczne, ale tak, to po prostu martwi. Rozumiem obawy związane z narastającą liczbą uchodźców, ale te obawy pozostają nieuzasadnione. Podkreślę raz jeszcze, że nie dochodziło u nas do żadnych incydentów z udziałem cudzoziemców z Niemiec.
Ostatnimi czasy pogłoski o obcokrajowcach przekraczających nielegalnie granice pojawiły się jeszcze w kontekście kilku lubuskich gmin. Sam lubuski wojewoda na łamach prasy miał potwierdzić, że coś jest na rzeczy, a w województwie dochodzi do alarmujących sytuacji.
Do urzędu wojewódzkiego wpłynęły sygnały z gmin, że już zdarzały się pojedyncze incydenty z udziałem ludzi, którzy przebywają teraz za granicą w obozie dla uchodźców, w pobliżu Frankfurtu. Chodzą grupami po 5–8 osób. Szczególnie wieczorem są hałaśliwi i zaczepni w stosunku do mieszkańców. Czytaj więcej
Nie byliśmy świadkami żadnych incydentów z uchodźcami. Ponieważ jednak wcześniej dochodziły do nas sygnały, że część mieszkańców jest zaniepokojona obecnością uchodźców w sąsiadującym ze Słubicami Frankfurcie, policja wzmocniła prewencyjne patrole w okolicach mostu granicznego. Uchodźcy czasami przechodzą na polską stronę, według relacji niektórych mieszkańców zdarzało się, że zachowywali się głośno, dochodziło też do słownych zaczepek, jednak nie zdarzyło się nic, co tłumaczyłoby falę hejtu, z jaką mamy niestety do czynienia na przeróżnych forach internetowych. Także policja nie miała ani jednego zgłoszenia o jakimkolwiek zdarzeniu kryminalnym.
Napisz do autora: dominika.majewska@natemat.pl
