Robert Biedroń robi kolejny ukłon w kierunku miłośników zwierząt ze Słupska.
Robert Biedroń robi kolejny ukłon w kierunku miłośników zwierząt ze Słupska. Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta
Reklama.
Dzięki Robertowi Biedroniowi nowe miejsce spoczynku dla słupskich pupilów ma pozwalać nie tylko na zgodne z prawem pochowanie zwierzęcia, ale i zorganizowanie odpowiedniej ceremonii pożegnalnej i pielęgnowanie pamięci o nim przez wiele lat. – Miejsce do grzebania prochów zwierząt ma powstać w Bierkowie pod Słupskiem – poinformowała Karolina Chalecka ze słupskiego magistratu.
Tego typu miejsca w Polsce wciąż są rzadkością. Cmentarze dla zwierząt funkcjonują jedynie pod Warszawą i w kilku innych większych miastach. Na Pomorzu wkrótce mogą być jednak aż dwa miejsca pochówków dla psów i kotów, bo podobną inwestycję wiosną zakończyć ma Gdańsk.
Na tym przykładzie kolejne miasta chcące stworzyć nekropolie dla zwierząt powinny jednak uzbroić się przede wszystkim w sporo cierpliwości. Okazuje się bowiem, że to inwestycje tak nietypowe dla polskiej biurokracji, iż na załatwienie wszystkich niezbędnych formalności i odpowiednie przygotowanie terenu zwierzęcego cmentarza potrzebne jest kilka lat. We wspomnianym Gdańsku zajęło to aż 3 lata.
– Żeby otworzyć cmentarz dla zwierząt nie jest wymagane pozwolenie. Trzeba mieć swój teren, który musi być odpowiedni, spełniać wymagania pewnych norm, które określa Sanepid, weterynaria i lokalny samorząd, na którego terenie cmentarz ma powstać. Jeżeli te wszystkie normy i warunki zostaną spełnione, to wtedy można się ubiegać o pozwolenie burmistrza, albo wójta danej miejscowości na prowadzenie tego typu działalności – mówił w rozmowie z naTemat Emil Wojda, założyciel cmentarza "Psi Los" w Koniku Nowym pod Warszawą.

Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl

źródło: "Fakt"