Mariusz Pudzianowski wywołał w weekend sporo wrzawy swoim wpisem na Facebooku. Jego słowa o "asymilowaniu" Arabów przy pomocy kija bejsbolowego i "ludzkich śmieciach" podzieliły Polaków. O skomentowanie zachowania Pudziana poprosiliśmy boksera Dariusza Michalczewskiego, który sam kiedyś uciekł do Niemiec w pogoni za lepszym życiem.
Co pan sądzi o tym co Mariusz Pudzianowski napisał o imigrantach?
Myślę, że Mariusz pewnie miał na myśli tych imigrantów, którzy gwałcą, rozrabiają i tak dalej.
Jego wpis wydawał się traktować ogólnie o imigrantach...
Na pewno jest tam część, która rzeczywiście zachowuje się niewłaściwie. Co do nic, też bym tak powiedział – co do tych, którzy gwałcą i kradną. Tych, którzy ewidentnie nie chcą się przystosować. Oni nie przyjechali tutaj, by zakładać własne państwo. Przyjechali, bo jest u nich wojna i muszą się dostosować do zasad, jakie u nas obowiązują. Nie może tak być, że wchodzą na basen i próbują dotykać czy gwałcić dziewczyny.
Nie można tu mówić o wszystkich – nie można wszystkich brać pod jedną kreską. Pewnie jest część, nie wiem jaka, która się będzie chciała dostosować. Ale są i tacy, którzy psują całej reszcie wizerunek i im utrudnią życie w Europie. Jeżeli ktoś nie chce się przystosować powinien wrócić do siebie. Wśród imigrantów jest dużo młodych mężczyzn, mało widać dzieci, kobiet. Oni powinni byli zostać, bronić swego państwa.
Z czasem trochę też zmieniłem zdanie o uchodźcach, bo na początku myślałem, że oni po prostu muszą się przystosować. Wydawało mi się, że muszą być grzeczni i pokorni. Tym bardziej, że tam mają problemy – nie mogą tutaj robić wszystkiego, co im się zachce. Napastowanie kobiet, kradzieże, to wkurza człowieka. Tylko pamiętajmy też, że to nie wszyscy tak robią.
Kiedyś Polaków nazywano w Niemczech złodziejami samochodów. Kradła garstka, a nazywano tak nas wszystkich. Znam masę ludzi, która normalnie pracowała, a jednak tak się o nas mówiło. Teraz na szczęście się to zmieniło.
Gdy ja wyjechałem do Niemiec to też musiałem się dostosować. Też musiałem się nauczyć języka, żeby się zintegrować z tym społeczeństwem. Nie po to uciekałem żeby Niemcom powiedzieć, że nie po niemiecku mają mówić, tylko po polsku. Arabowie uciekają do Niemiec, a się nie chcą dostosować. Tak być nie powinno.
Ale myśli pan, że jednak nie możemy wszystkich wrzucać do jednego worka, tak jak Mariusz Pudzianowski.
Mariusz po grubasie pojechał. Mało dyplomatycznie to zrobił. Ale to jest jego sprawa, ja w to nie wnikam. Może rzeczywiście mu tam coś poważnego zrobili. Pewnie dużo ludzi tak myśli, chociaż nie powiedzą tego tak, jak on.
Może Polakom, którzy tak jak ja wyjechali do Niemiec, łatwiej się było dostosować, niż Arabom, choćby ze względu na religię, podobieństwo kulturowe. To jednak tych ludzi nie tłumaczy, muszą wiedzieć, że pewne rzeczy, które robią są karygodne. A jeśli tego nie zrozumieją, to za każde przestępstwo powinni być odsyłani do domu.
Myślałem, że jak do nas przyjedzie 7 tys. uchodźców, to łatwo się ich porozdziela – że to będzie kropelka w morzu. Ale jak słyszę o tym, co się dzieje w Niemczech, to widzę, że oni są bardzo ekstremalni.
Wkurza mnie też to, że zaczynają kraść. Ja, gdy przyjechałem do Niemiec, to chodziłem na budowę, zbierałem truskawki, robiłem różne inne rzeczy. Nie wychylałem się przed szereg. Tym bardziej, że byłem uciekinierem, który w Niemczech dostał szansę. My wzięliśmy uchodźców z litości, bo jest tam wojna, ale oni nie mogą się u nas panoszyć.
Tak jak już pan mówił, gdy pan wyjechał za granicę to spotkał się pan z negatywnymi stereotypami o Polakach – złodziejach samochodów. Jak pan na to reagował, jak pan sobie z tym radził? Jak sobie powinni z tym radzić imigranci?
Śmiałem się z tego, żartowałem, a jednocześnie pokazywałem klasę. Starałem się szybko osiągnąć sukces i zmienić to. Myślę, że jakąś cegiełkę do tego, że Polacy są traktowani jako mądry pracowity naród dołożyłem.
Moi koledzy się śmiali, mówili: "Zobacz, k***, Polaczek przyjechał z jedną torbą, a tu mercedesem zapierdziela", czy tam "...helikopterem lata". Oni się pozytywnie śmiali ze mnie. Nigdy poważnie nie brałem rasistowskich, czy dyskryminujących komentarzy, bo wiedziałem kim jestem.
Czyli innymi słowy uchodźcy powinni udowodnić, że zasłużyli na daną im szansę?
Oczywiście, muszą się dostosować do naszych zasad. I nikogo nie obchodzi, że u nich jest inaczej, że u nich na przykład kobieta ubierająca spódniczkę zasługuje na karę. To nienormalne.
Też byłbym wkurzony na miejscu Pudziana, jeśli by mi coś ukradli. Człowiek ciężko zapieprza... w ogóle nie lubię złodziei. Tym bardziej bym się wkurzył gdyby mi ktoś moją żonę obmacywał na spacerze, czy gdzieś indziej. Też nie wiem, jakbym zareagował. Pewnie bardzo brutalnie.