
Reklama.
Najpierw Tusk zapowiedział na swoim Twitterze, że "nieregularny napływ migrantów szlakiem bałkańskim dobiegł końca", a potem pochwalił kraje bałkańskie za "realizację strategii UE ws. kryzysu migracyjnego". Taka zmiana frontu nie za bardzo odpowiada linii obranej przez niemiecką kanclerz Angelę Merkel.
Dawniej relacje pomiędzy niemiecką kanclerz a Donaldem Tuskiem wyglądały następująco: gdy Angela Merkel wkraczała do sali konferencyjnej budynku obrad UE, Polak pochylał się nisko i chwytał rękę Merkel. Następnie cmokał ją tak, że sama Merkel, przyzwyczajona do najróżniejszych gestów pokory, spoglądała zmieszana na pochyloną głowę Tuska.
Niemiecka polityk od tygodni broni się przed zaryglowaniem szlaku bałkańskiego i przed porzuceniem Grecji, twardo broniąc swojego stanowiska wobec kwestii imigrantów. Tym samym jak piszą autorzy komentarza "Tusk - człowiek, który tylko dzięki jej pomocy awansował na przewodniczącego Rady Europejskiej, wbił jej nóż w plecy".
Jak już pisaliśmy w naTemat Donald Tusk zmienił swoje podejście do migracji. Ostatnio apelował do "potencjalnych nielegalnych imigrantów ekonomicznych", aby nie przybywali do Europy i nie wierzyli w zapewnienia przemytników. Dodał, że kraje europejskie nie będą już miejscami tranzytowymi w drodze do Niemiec.
źródło: Der Spiegel
Napisz do autorki: kalina.chojnacka@natemat.pl