W poniedziałkowym "Newsweeku" dowiemy się, jak często prezydent lata na relaks.
W poniedziałkowym "Newsweeku" dowiemy się, jak często prezydent lata na relaks. Fot. "Newsweek"

Prezydent Duda nie żałuje pieniędzy i czasu na loty do Krakowa i na narty. Nic dziwnego, w stolicy Małopolski ma przecież rodzinę, a wśród znajomych znany jest z tego, że jest doskonałym, zapalonym narciarzem. Problem polega na tym, że od początku kadencji prezydent “wylatał już 700 tysięcy złotych.

REKLAMA
W poniedziałkowym “Newsweeku” ukaże się artykuł, w którym Michał Krzymowski i Wojciech Cieśla podsumowują dotychczasowe podróże Andrzeja Dudy. Głowa państwa potrafi kilka razy w miesiącu polecieć na odpoczynek do rodzinnego miasta, a czasami służbowo - na kilka kwadransów.
– Na tłusty czwartek, wizytę w liceum i koncert kolęd prezydent lata do Krakowa samolotem. W zimie wypady łączy z jazdą na nartach – czytamy w “Newsweeku”. Jakie są symptomy tego, że prezydent ma ochotę na krakowski lub górski odpoczynek? W piątek Andrzej Duda zamawia rządowy odrzutowiec. Wtedy też prezydencki Twitter milknie.
– W ciągu 7 miesięcy rządowy embraer 23 razy zawoził Andrzeja Dudę do Krakowa lub go stamtąd odbierał. Powody, dla których prezydent lata do rodzinnego miasta, najczęściej są błahe: odwiedziny dawnego liceum, wypad na konkurs skoków do Zakopanego, uczestnictwo w zawodach narciarskich w Rabce-Zdroju, wizyta w sanktuarium maryjnym w Ludźmierzu. Zdarza się też, że prezydent leci do Krakowa, ot tak, bez pretekstu – wyjaśniają dziennikarze.
Jakie są koszty relaksu prezydenta? Jeden lot na linii Warszawa - Kraków, który trwa 55 minut, kosztuje około 32 tysięce złotych. Oprócz tego należy zapłacić za ochronę BOR, powroty odrzutowca na Okęcie i jego doloty do Krakowa.
logo
Okładka najnowszego wydania "Newsweeka". Fot. "Newsweek"
– Prezydent zagląda do Krakowa, kiedy może, choćby na kilka godzin. Już w sierpniu, dzień po zaprzysiężeniu, ląduje w Balicach i samochodem udaje się na Wawel. Składa kwiaty w krypcie Marii i Lecha Kaczyńskich i krótko rozmawia z metropolitą krakowskim kard. Stanisławem Dziwiszem. Spotkanie, jak informuje proboszcz katedry ks. Zdzisław Sochacki, ma charakter prywatny i nie towarzyszą mu komentarze dla mediów. Godzinę później Duda siedzi już w embraerze. Wieczór spędzi w Warszawie – czytamy w tekście Krzymowskiego i Cieśli.
Wydaje się, że połowa wydarzeń, w których bierze udział prezydent, nie jest dla niego obowiązkowa. Tak jak na przykład wrześniowe rolnicze dożynki na Jasnej Górze, krakowski koncert kolęd albo kilka kwadransów spędzonych na łamaniu się opłatkiem z żołnierzami w Krakowie.
– 18 grudnia: Duda przylatuje do Krakowa w piątek późnym wieczorem, wraca po dwóch dniach. Znów korzysta z embraera. To prywatny weekend – strona prezydenta nie informuje o żadnych wydarzeniach z udziałem głowy państwa, milczy też Twitter – podają dziennikarze “Newsweeka”. – 4 lutego, kolejny koncert: podhalańscy dudziarze z okazji tłustego czwartku. Podróż w obie strony embraerem.
Znajomi Andrzeja Dudy wyjaśniają, że nie tylko Andrzej Duda chętnie lata do Krakowa. Ludzie z kancelarii prezydenta również pochodzą z tego miasta i na weekend lecą tam razem z nim. Jednak jak przyznaje oficer BOR, takie weekendy wiążą się ze sporymi komplikacjami.
– Najpierw jedzie grupa przygotowawcza, pirotechnicy, ludzie od sprawdzania żywności. Każdy wyjazd angażuje ok. 10 funkcjonariuszy i 6-7 samochodów, ale to żadna nowość. Za Bronisława Komorowskiego przerabialiśmy to samo, tyle że w Budzie Ruskiej.
Cały tekst do przeczytania w najnowszym "Newsweeku".
źródło: "Newsweek"