Przy bardzo słabej frekwencji, ledwie przekraczającej wymagany próg ważności Holendrzy opowiedzieli się przeciwko umowie stowarzyszeniowej między Unią Europejską a Ukrainą.
Premier Holandii już zapowiedział, że choć referendum nie ma charakteru wiążącego, to rząd nie zignoruje tego wyniku. Mark Rutte uważa, że trzeba na nowo rozważyć, czy Holandia powinna ratyfikować traktat.
Przewodniczący eurosceptycznej Partii na rzecz Wolności już zaciera ręce z zadowolenia. – To wotum nieufności wobec elit w Brukseli i Hadze. TO początek końca UE – napisał na Twitterze Geert Wilders. Kryzys w Unii w przypadku głosowania na „nie” zapowiadał wcześniej także Jean-Claude Juncker.
Umowa stowarzyszeniowa z Ukrainą była swego czasu wielkim projektem polskiej dyplomacji. Na naszych oczach zaczyna się to walić. Jeśli rząd Holandii ostatecznie opowie się przeciwko przyjęciu Ukrainy do UE będzie to porażka także dla nas.