
Drugi z siedmiu grzechów głównych to chciwość. I chyba właśnie popełniają go władze krakowskiej Kapituły Katedralnej. W zeszłym roku wypowiedziały umowę polsko-ukraińskiej fundacji, która w podziemiach budynku prowadziła restaurację. Powód: potrzeba biur na Światowe Dni Młodzieży. Minęło pół roku, biur nie ma, za to otwiera się nowa restauracja.
REKLAMA
Na wsiach parafie to ogromni posiadacze ziemscy, w miastach – kamienicznicy. Tak jest też w Krakowie. W należącym do krakowskiej Kapituły Katedralnej budynku przy ulicy Kanoniczej 15 przez lata działała Fundacja św. Włodzimierza.
Na bruk
To organizacja, która zajmuje się budowaniem polsko-ukraińskiego dialogu i wymianą kulturalną. Realizuje je m.in. poprzez badania, prowadzenie biblioteki, księgarni, wydawnictwa i klubu studenckiego. W podziemiach działała restauracja Smak Ukraiński. Jednak jej najcenniejszym zasobem była kaplica św. Borysa i Gleba (pierwszych męczenników Rusi Kijowskiej) zaprojektowana przez prof. Jerzego Nowosielskiego.
To organizacja, która zajmuje się budowaniem polsko-ukraińskiego dialogu i wymianą kulturalną. Realizuje je m.in. poprzez badania, prowadzenie biblioteki, księgarni, wydawnictwa i klubu studenckiego. W podziemiach działała restauracja Smak Ukraiński. Jednak jej najcenniejszym zasobem była kaplica św. Borysa i Gleba (pierwszych męczenników Rusi Kijowskiej) zaprojektowana przez prof. Jerzego Nowosielskiego.
To właśnie o niej pisaliśmy w marcu 2015 roku. Fundacja jeszcze w połowie 2014 roku została poinformowana, że musi się wyprowadzić, bo Kościół potrzebuje pomieszczeń na biura do przygotowania Światowych Dni Młodzieży. Wtedy trwała walka o to, by kaplica mogła zostać przy Kanoniczej 15. – Przecież tam nie zmieszczą się więcej niż trzy komputery – mówił jeden z sygnatariuszy petycji w obronie kaplicy.
Prawdomówny jak ksiądz
Ale jak mówi nam osoba znająca przebieg rozmów nie było mowy o żadnych negocjacjach. – Kapituła Katedralna powiedziała, że to priorytetowa sprawa, że biura są potrzebne na Światowe Dni Młodzieży i koniec – słyszymy. Tak więc pod koniec sierpnia Fundacja i wszystkie działające w jej ramach inicjatywy wyprowadziła się z kościelnego budynku.
Ale jak mówi nam osoba znająca przebieg rozmów nie było mowy o żadnych negocjacjach. – Kapituła Katedralna powiedziała, że to priorytetowa sprawa, że biura są potrzebne na Światowe Dni Młodzieży i koniec – słyszymy. Tak więc pod koniec sierpnia Fundacja i wszystkie działające w jej ramach inicjatywy wyprowadziła się z kościelnego budynku.
Może nie była to zbyt dobra decyzja, ale cóż, wyższa potrzeba, czyli organizacja Światowych Dni Młodzieży uzasadniała wypowiedzenie umowy Fundacji. Problem w tym, że żadne biura przy Kanoniczej 15 nie powstały – budynek nadal jest w remoncie. Ale już działa tam restauracja, tyle że inna. To o tyle zaskakujące, że w kilka miesięcy z budynku wyrzucono nawet kaplicę, uzasadniając to zapotrzebowaniem na przestrzeń biurową.
Drugi grzech główny
Jak widać, nie całe miejsce było potrzebne na przygotowanie Światowych Dni Młodzieży. Spytaliśmy, czy nowy najemca restauracji płaci wyższy czynsz. Parafia na Wawelu nie odpowiedziała nam na przesłane mailem pytania. Kiedy tam dzwonimy, zostajemy odesłani do Kurii, choć jeszcze kilka miesięcy temu jej rzecznik mówił, że to sprawa Kapituły Katedralnej. Jak widać nikt nie chce się wytłumaczyć z zaskakujących decyzji. Ale w biurze ks. prałata Bronisława Fidelusa, do którego nas odesłano, nikt nie odbiera.
Jak widać, nie całe miejsce było potrzebne na przygotowanie Światowych Dni Młodzieży. Spytaliśmy, czy nowy najemca restauracji płaci wyższy czynsz. Parafia na Wawelu nie odpowiedziała nam na przesłane mailem pytania. Kiedy tam dzwonimy, zostajemy odesłani do Kurii, choć jeszcze kilka miesięcy temu jej rzecznik mówił, że to sprawa Kapituły Katedralnej. Jak widać nikt nie chce się wytłumaczyć z zaskakujących decyzji. Ale w biurze ks. prałata Bronisława Fidelusa, do którego nas odesłano, nikt nie odbiera.
Dzwonimy do restauracji Smak Ukraiński, która przeniosła się na ulicę Grodzką. – Nasi stali klienci wrócili, bo na Kanoniczej wisi ogłoszenie, że się przenieśliśmy – słyszymy. – Ale w nowym miejscu mamy trudniejsze warunki, mniej miejsca. Musieliśmy zmniejszyć kartę, jest też mniej miejsca na ogródek – mówi nam pracownik lokalu.
Choć przygotowania do Światowych Dni Młodzieży są w rozsypce, to dla krakowskiej Kurii prestiżowa impreza. Dlatego można by zrozumieć podporządkowanie im prac całej kurii, a nawet zerwanie dawnych porozumień. Ale teraz widać, że raczej chodziło o znalezienie najemcy, który zapłaci więcej. To źle, że księża nie pamiętają o drugim z siedmiu grzechów głównych.
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl
