Henryk Kowalczyk (po lewej) wymyśla nowe podatki, a Paweł Szałamacha, minister finansów pięknie je potem wstawia w rubryki budżetu.
Henryk Kowalczyk (po lewej) wymyśla nowe podatki, a Paweł Szałamacha, minister finansów pięknie je potem wstawia w rubryki budżetu. fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Eksperci gospodarczy PiS potrafią wymieszać ogień z wodą albo nawet połączyć kisiel z musztardą. Inaczej trudno zrozumieć to się stało, że wychodząc od podatku od zagranicznych sieci sklepów wielkopowierzchniowych, zaproponowanego przez Andrzeja Dudę w kampanii prezydenckiej, doszli do opodatkowania sprzedaży paliw na stacjach benzynowych. Ogłoszone w środę założenia podatku od handlu detalicznego dodają nowy podatek właśnie do sprzedaży paliw.

REKLAMA
Zostawmy na chwilę koszulki Reserved, buty CCC, masło z Biedronki i książki z Empiku. Prezesi wspomnianych firm mają wystarczająco duże marże, aby pokryć z nich nowy podatek handlowy. Jeśli więc będą mieli dobry humor, a na karku konkurencję to jest szansa, że nie podwyższą cen własnym klientom. Inaczej jest na stacjach benzynowych. Tam, jak przekonują eksperci, trwa zażarta walka o każdy grosz zysku. Dokładnie 16 groszy na litrze wynosi marża stacji paliw po odliczeniu od ceny litra paliwa: ceny hurtowej, akcyzy, opłaty paliwowej i VAT – wynika z danych Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
200 mln od Orlenu
Przy aktualnych cenach paliw (3,90 zł za litr ON i odpowiednio 4,15 za benzynę 95), paliwo zdrożałoby o 6 groszy. Trudno uwierzyć, że "pompiarze" odetną sobie jedną trzecią zysku. Będzie raczej jak w 2004 roku. Wprowadzona wówczas opłata paliwowa ( ok. 13 groszy na litr) w skali jeden do jednego przełożyła się na podwyżkę na stacjach. Dziś już nawet nikt nie pamięta co i kogo miała finansować. Ważne, że teraz fiskus nie może bez niej żyć.
Już w styczniu Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes ds. finansowych PKN Orlen szacował, że przy objęciu podatkiem sprzedaży paliw Orlen zapłaciłby około 200 mln złotych. Sprzedaż detaliczna koncernu na własnych stacjach sięga 20 mld zł, a hot-dogi, piwo i reszta poza paliwowych produktów to 2 mld. Dodajmy, że własne stacje koncernów jak Orlen, BP czy Shell to większość rynku paliwowego w Polsce. Według najnowszych założeń stawka dla dużych sieci stacji paliw stawka wyniesie 1,4 proc. bo te mają więcej niż 170 mln zł. przychodu miesięcznego. Z ciekawości przeliczyłem, że sam jeden Orlen sfinansuje dodatek 500 zł na dziecko 33,3 tysiącom rodziców.
Ponad pół litra podatku w paliwie
Nie wiadomo jeszcze jak konkretnie naliczany będzie podatek. Czy od ceny netto produktu czy końcowej, a więc brutto i po doliczeniu VAT. Jeśli od wartości końcowej na paragonie, to podatek handlowy działałby jak "VAT Bis" znacząco podbijając cenę dla klienta. Dlatego Jeremi Mordasewicz z organizacji pracodawców Lewiatan pytał, dlaczego rząd nie zdecyduje się podwyższyć stawki VAT o 0,2 proc., co wywoła ten sam dochód, ale "bez trzęsienia ziemi". To było jednak źle odebrane wśród wyborców. Na razie odpowiedzialny za ustawę Henryk Kowalczyk może nadal przekonywać, że podatek zapłacą sieci handlowe, oraz koncerny, a nie konsumenci. I tak wije się i duka przedstawiając drugą czy trzecią wersję założeń podatku – jak on wyglądał możecie przeczytać na zarchiwizowanej starej stronie PiS.
logo
Andrzej Duda w kampanii prezydenckiej: - Polska przedsiębiorczość powinna być chroniona i wspierana choćby przez to, że ciężary podatkowe będą ponoszone przez wielkie sieci hipermarketów, które dzisiaj w stosunku do swoich obrotów płacą grosze podatków fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
Absurdalnie wysokie opodatkowanie paliw sprawia, że tankując paliwo płacimy przede wszystkim haracz Pawłowi Szałamasze, Ministrowi Finansów ( wcześniej jego poprzednikom) – podatki to dokładnie 56 procent ceny benzyny i 51 proc. ceny oleju napędowego. Na dobrą sprawę stacje benzynowe powinny pozmieniać szyldy koncernów na tabliczki „ekspozytura urzędu skarbowego”. Gdyż jak wyliczył Marcin Lipka, analityk serwisu Cinkciarz.pl nawet gdyby w Polsce benzyna docierała na stacje paliw za darmo to przez wysokie podatki kierowca wpłaciłby za nią prawie 3 zł.

Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl