"Panowie z ONR-u chcecie łączyć się z Kościołem? Macie do tego prawo, ale zostawcie swoje hasła daleko od Kościoła i zacznijcie głosić hasła Kościoła: oddać życie za drugiego (nie tylko swojego i nie tylko na transparencie) i wtedy dołączcie do nas" – tak niedzielne święto skrajnej prawicy zorganizowane w białostockiej archikatedrze komentuje jezuita o. Grzegorz Kramer.
Celebrował je nieformalny kapelan skrajnej prawicy ks. Jacek Międlar, którego za głoszenie homilii pełnych nienawiści, rasizmu i ksenofobii został karnie przeniesiony z dawnej parafii przez przełożonych z Zgromadzenia Księży Misjonarzy. Wcześniej nałożono na niego zakaz publicznego głoszenia poglądów politycznych i udziału w manifestacjach, ale na święcie narodowców w Białymstoku udało mu się pojawić. Gdzie wzywał, ONR dokonał "chemioterapii dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski".
"Skąd może brać się postawa w księdzu, który wychodzi przed ludzi i w ramach głoszenia Ewangelii zaczyna mówić o konieczności oczyszczania narodu, nakręca młodych ludzi do marszów, w których padają rasistowskie i wulgarne hasła" – pyta dziś o. Grzegorz Kramer.
Przypomnijmy, że o. Kramer nie po raz pierwszy wystawia bardzo gorzką ocenę religijności Polaków w takiej formie, jaką podoba się rządzącej krajem prawicy. "Katolicki naród, ustami swojej premier powiedział: zero uchodźców w naszym kraju. Parę dni później pójdzie do kościoła płakać nad krzyżem Pana Jezusa, a dzień później wyśpiewa wielkanocne Alleluja. Taka wiara nic nie jest warta" – komentował przed Wielkanocą.