Minister Gliński znów usłyszał parę gorzkich słów
Minister Gliński znów usłyszał parę gorzkich słów Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta

W środę odbyła się gala rozdania najważniejszych nagród polskiego przemysłu fonograficznego – Fryderyki 2016. Kiedy emocje opadły, media zaczęły analizować wypowiedzi gości imprezy. A temat był jeden – legalna muzyka. Głos w tej sprawie zabrał gość specjalny – Jean Michelle Jarre.

REKLAMA
Tegoroczne Fryderyki określane są jako manifest środowiska twórców, którzy walczą o swoje prawa i pieniądze. Na samym początku prowadzący Tomasz Kammel porównał polski rynek fonograficzny do slalomu specjalnego. – Polskie prawo sprawia, że nasi wykonawcy, mimo wielkiego talentu i determinacji, jadą w głębokich koleinach. Zmiana prawa i edukacja muzyczna to szansa, aby to zmienić – powiedział Kammel.
Tej kwestii całe swoje przemówienie poświęcił muzyk uznawany za „ojca chrzestnego muzyki elektronicznej” – Jean Michelle Jarre – prezydent Konfederacji Związków Autorów i Kompozytorów. – Stoję tu przed państwem jako artysta, jako Europejczyk, ale też jako prezydent CIZAC – zaczął Jarre zapowiadając, że będzie mówił o przyszłości polskich artystów , ponieważ za kilka dni zostaną podjęte decyzje, które będą miały na nią wpływ.
– Wiemy, że dziś ich sytuacja jest – delikatnie mówiąc – delikatna. Jest prosty sposób, by to zmienić. To opłata od czystych nośników. Koncepcja jest prosta: pobiera się bardzo niewielki procent od każdego komputera, tabletu, smartfona, który zostanie sprzedany. W żaden sposób nie wpłynie to na cenę, którą zapłaci konsument, nie będzie musiał dokładać też do tego ani jednego centa żaden rząd. Pieniądze te zasilą fundusz, który wesprze twórców – wyjaśnił francuski kompozytor.
Jean Michelle Jarre podkreślił, że ważne jest to, aby przyszłość dzieci, które chcą być w przyszłości muzykami, piosenkarzami czy fotografami, była zabezpieczona. – Polska to kraj o wspaniałej historii i o fenomenalnej kulturze, jeżeli chcemy, aby ta tożsamość nadal była silna, musimy ją wspierać dla przyszłych pokoleń. Chciałem skorzystać z tej szansy, bo na sali jest z nami Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, i powiedzieć mu: "Panie Ministrze, naprawdę na panu polegamy" – zakończył artysta.