W ostatnią niedzielę w kieleckim parku miejskim odbył się Wielki Festyn z Okazji Dnia Dziecka. Moc atrakcji, występy artystyczne i pokazy policyjne. Wśród różnych stoisk, na których rodzice mogli kupić drobiazgi dla swoich rozbawionych dzieci, w widocznym miejscu rozstawiła się też diecezja kielecka. Księża postanowili w dosadny sposób obrzydzić dzieciom homoseksualizm.
Obok dewocjonaliów na stołach diecezjalnych rozłożone były ulotki, które można określić jako kościelne podręczniki do wychowania do życia w rodzinie. Obok ulotek o antykoncepcji, in vitro i macierzyństwie, diecezja postanowiła przekazać dzieciom swoją wiedzę na temat homoseksualizmu.
"Większość placu zajęła diecezja kielecka z namiotami i straganami a na nich takie mądre ulotki. Przypominam festyn był z okazji Dnia Dziecka. Dzieci pobierały te fanatyczne broszury i czytały! Dla mnie to się ociera o molestowanie seksualne a na pewno jest parszywa indoktrynacja młodych umysłów. Zamierzam napisać skargę do Pana Piotrowskiego biskupa kieleckiego i zapytać go jak mógł dać zgodę na tak ohydne praktyki którymi są w moim przekonaniu szerzona nienawiść do osób LGBT i jawna ich obraza na festynie dla dzieci! – napisała prezes Stop Stereotypom Małgorzata Marenin.
Ulotki wydało Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi. "Ok. 75 proc. homoseksualistów przyznaje, że liże lub wkłada język w odbyt partnera, przez co połykają dość duże, z medycznego punktu widzenia, ilości fekaliów. Ci, którzy jedzą czy nawet tarzają się w kale narażeni są na większe ryzyko" – czytamy w ulotce skierowanej do dzieci.
"W badaniu zachowań homoseksualistów w San Francisco tylko 24 proc. przyznało, że w ostatnim roku byli monogamiczni. 5 proc. monogamicznych piło mocz, 7 proc. praktykowało wkładanie pięści lub przedmiotów do odbytu, 33 proc. konsumowało fekalia poprzez kontakty analno-oralne, 53 proc. połykało spermę" – napisano w dalszej części.
Autor ulotek, czyli amerykański „ekspert od homoseksualizmu” dr Paul Cameron nie stara się merytorycznie wyjaśnić, czym jest stosunek homoseksualny. Pisze o ślinie „mieszającej się między dziesiątkami mężczyzn co roku”, piciu moczu, jedzeniu kału i regularnym podrażnianiu odbytu.
Rzecznik diecezji kieleckiej wyjaśnił w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, że impreza była połączona z Marszem dla Życia i Rodziny. Ulotki nie były ponoć skierowane tylko do dzieci, które były przecież pod opieką dorosłych. Ksiądz Ciskowski przyznał, że jest mu przykro, że ktoś został urażony, ale Kościół uważa, że homoseksualizm jest grzechem.
Stosunek Kościoła do par jednopłciowych nie jest tajemnicą. Przykładem tej wielkiej niechęci jest ksiądz Charamsa, który dokonał publicznego przyznania się do bycia gejem. – Mój coming out jest także takim moim skromnym przyczynkiem, ale nie tylko w imieniu moim, w imieniu rzeszy ludzi, którzy należą do mniejszości seksualnej i mają prawo być wzięci na serio. Mój coming out jest wyzwaniem dla Kościoła – mówił siedem miesięcy temu, za co został zawieszony i nie może już "wykonywać aktów kapłańskich".