
Informacja o budowie w Jaworze fabryki Mercedesa to jeden z głównych argumentów PiS, że inwestorzy nie boją się nowej władzy. Ale jak się okazuje, inwestycja jeszcze nie jest pewna. Przyznaje to samo Ministerstwo Rozwoju. – Ogłaszając budowę fabryki jako pewnik, [rząd] po prostu osłabił swoją pozycję negocjacyjną – zarzuca Stanisław Tyszka z Kukiz '15.
REKLAMA
Politycy Prawa i Sprawiedliwości przez kilka dni chodzili po mediach dumni jak pawie i chwalili się sukcesem, jakim jest niewątpliwie ściągnięcie do Polski inwestycji Mercedesa. Okazuje się jednak, że gratulacje były przedwczesne, bo rząd nie podpisał jeszcze umowy z inwestorem i wciąż trwają negocjacje.
Chodzi o pomoc publiczną, jaką niemiecka firma dostanie od polskich władz w zamian za stworzenie u nas miejsc pracy. Jej szczegóły dopiero są ustalane – poinformowało Ministerstwo Rozwoju w odpowiedzi na interpelację poselską Stanisława Tyszki z Kukiz '15.
Polityk zarzuca władzom, że przez ogłoszenie informacji o inwestycji jeszcze przed podpisaniem umowy, rząd osłabił swoją pozycję w negocjacjach z Niemcami. – Niemcy mogą teraz swobodnie stawiać warunki ministrowi Morawieckiemu, a ten będzie musiał je przyjąć (inaczej musiałby ogłosić swoją klęskę i wycofać się z informacji o ściągnięciu zagranicznego inwestora do Polski) – tłumaczy Tyszka.
Umowę polskiego rządu z Mercedesem komentował w wywiadzie dla naTemat czołowy polski inwestor Zbigniew Jakubas. – Jestem w biznesie od 1978 roku, stworzyłem kilkanaście tysięcy miejsc pracy. Nikt mi nigdy nie podarował żadnych podatków, nie wspominając o uścisku dłoni wicepremiera. Niestety polskich przedsiębiorców zawsze traktowano gorzej, niż zagranicznych inwestorów. Kiedyś były ulgi dla firm polonijnych, potem polsko-zagranicznych joint venture, teraz korzyści płyną do zagranicznych inwestorów – mówił.
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl
