Kanadyjskie prawo wyróżnia dwa rodzaje eutanazji: bierną, polegającą na odłączeniu podtrzymywania życia i aktywną, polegającą na celowym zatrzymaniu funkcji życiowych, w celu powstrzymania cierpienia.
Drugi przypadek był do tej pory uznawany za przestępstwo, za które groziło nawet 14 lat więzienia. Po zmianie przepisów lekarze mogą pomóc ciężko chorym umrzeć, ale wielu komentatorów nadal uważa prawo za zbyt restrykcyjne.
W przyjętej przez parlament definicji nie mieszczą się np. osoby z przewlekłymi problemami z pamięcią. Przedstawiciele rządu zapewniają jednak, że to pierwszy krok na drodze do bardziej radykalnych zmian.
Tym samym Kanada dołączyła do niewielkiej grupy państw, oficjalnie zgadzających się na eutanazję. Podobne apele wysuwają niektórzy przedstawiciele polskiego środowiska medycznego. – Widziałem cierpienia, których medycyna nie była w stanie złagodzić – opisywał lekarz, o którym niedawno pisaliśmy.
Według sondażu CBOS ponad połowa Polaków (53 procent) skłonna jest akceptować eutanazję w formie podania leków, które przyspieszą śmierć osobom cierpiącym i nieuleczalnie chorym pod warunkiem, że sam pacjent o to prosi. Przeciwnych takiemu rozwiązaniu jest 39 procent badanych.